Określenie „kryzys polityczny” można zacząć traktować jako synonim nazwy „Pakistan”. W kraju dochodzi do eskalacji przemocy politycznej, a co za tym idzie rozruchów i starć obywateli z policją i armią.
Były premier, szef partii PTI, Imran Khan, został aresztowany we wtorek, 9 maja, w siedzibie Sądu Najwyższego w Islamabadzie. Według informacji opublikowanych przez islamabadzką policję oraz oświadczenia inspektora generalnego Akbara Nasira Khana były szef pakistańskiego rządu został zatrzymany w związku ze sprawą Al Qadir Trust. Polityk I jego żona oskarżeni są o przyjęcie ziemi wartej miliardy rupii oraz pokaźnej łapówki pieniężnej od Malika Riaza, głównego potentata nieruchomości w Pakistanie. Pieniądze te miały zostać przeznaczone na budowę uczelni i instytucji edukacyjnych. Obecne władze twierdzą, że rząd Khana zawarł umowę z Riazem, która spowodowała stratę ponad 239 milionów dolarów dla skarbu państwa.

W czerwcu zeszłego roku sprawa powróciła po rzekomym wycieku rzekomej rozmowy telefonicznej między Malikiem Riazem i jego córką, w której można było usłyszeć, jak oboje rozmawiali o niezwykłych żądaniach łapówkowych ze strony bliskich Khanowi osób.
Po aresztowaniu Khana w całym kraju wybuchły gwałtowne protesty. Filmy udostępnione w mediach społecznościowych pokazują zwolenników byłego premiera wchodzących do kwatery głównej armii w Rawalpindi i do domu dowódcy korpusu w Lahore. Sprawa jest poważna, a kraj z godziny na godzinę pogrąża się w coraz większym chaosie. Urząd ds. Telekomunikacji potwierdził, że zawiesił mobilne łącze szerokopasmowe w całym kraju zgodnie z instrukcjami pakistańskiego MSW. Co więcej – Netblocks, organizacja śledząca przerwy w dostępie do Internetu, poinformowała, że dostęp do Twittera, Facebooka i Youtube’a, został również na terenie niemal całego kraju ograniczony. Organizacja stwierdziła ponadto w raporcie na temat obecnej sytuacji, że w niektórych regionach odnotowano całkowite wyłączenia internetu.

W międzyczasie w sieci pojawił się film opublikowany przez partię Imrana Khana. Jest to film sprzed roku, ale przygotowany najwyraźniej na taką właśnie okazję. Były premier mówi o swoim możliwym aresztowaniu:
W czasie, gdy te moje słowa docierają do was, jestem bezpodstawnie aresztowany. To pokazuje, że podstawowe prawa i demokracja w Pakistanie zostały pogrzebane. Wszystko to dzieje się, ponieważ chcą, żebym zaakceptował skorumpowany, obcy rząd, który został nam narzucony siłą.
O kryzysie politycznym w Pakistanie pisaliśmy już między innymi TU i TU. Faktem jest, że od czasu zmiany władzy, polityczni przeciwnicy Khana wiązali z nim około 100 spraw sądowych. Pojawiały się oskarżenia o korupcję, terroryzm oraz świętokradztwo.

Zanim aresztowano Khana Pakistan żył wyciekami rozmów telefonicznych. Warto zauważyć, że jest to zjawisko bardzo częste w ostatnich miesiącach. Publikowane są i wykorzystywane politycznie rozmowy (albo spreparowane materiały, bo liczne posądzenia o „deep fake’i” nie muszą być wcale wyssane z palca) wielu ważnych osób – urzędników, rodzin polityków, a nawet sędziów. Skutki są oczywiste i zauważalne nie tylko w bieżących rozgrywkach politycznych. Przede wszystkim do kryzysu czysto politycznego oraz ekonomicznego dochodzi jeszcze absolutny kryzys instytucji, których działanie oraz sens istnienia są bezustannie podważane, a których pracownicy biorą udział w walce politycznej. Pakistan pogrąża się w anarchii, dochodzi do załamania władzy politycznej. Prawo jest upolitycznione i instrumentalnie traktowane przez rządzących. A naród… naród jest przede wszystkim podzielony. Podzielony w stopniu, który stawia państwo na progu wojny domowej. To, co dzieje się na ulicach pakistańskich miast jest dowodem, że Pakistan jako państwo upada. Należy mieć nadzieję, że ten upadek pociągnie za sobą jak najmniejszą liczbę ofiar.
Krzysztof Gutowski