Wśród hinduskich świąt przypadających na letnie miesiące kalendarza zachodniego jest i takie związane z bóstwem szczególnie lubianym przez wyznawców hinduizmu. Mowa o święcie poświęconym Ganeśi, słoniogłowym bóstwie, którego wizerunek (w nieporównywalnie większym stopniu niż imię) zna wielu z nas – Ganeś ćaturthi.
Kim jest boska postać, której wizerunki w Indiach są wszechobecne, a co więcej, łatwe do dostrzeżenia w restauracjach indyjskich otwieranych na całym świecie?
Ganeśa to bóstwo pomyślnego początku i nowych inicjatyw. Błogosławi, wspiera, obdarza szczęściem tych, którzy się do niego zwracają. Wymieniany jest też zawsze na początku przedsięwzięć lub nawet formalnych uroczystości. Zawsze oddaje się cześć wpierw jemu – inne bóstwa muszą zaczekać. Początki jego kultu są – jak to przeważnie bywa – nieznane. Bardzo możliwe, że mamy do czynienia z bóstwem lokalnym, południowoindyjskim, przedstawianym pod postacią słonia lub z jego cechami. Wraz z kontaktem z tradycją bramińską bóstwo to wybiło się na pozycję jednego z najważniejszych bóstw głównego nurtu hinduizmu. Jego imię oznacza „pan zastępów”, a sam bóg przedstawiany jest pod postacią mężczyzny z głową słonia, wielkim brzuchem i z atrybutami: liną (przywiązanie i bliskość celu, na którym się skupiamy), toporkiem (przecięcie więzów z obiektami pożądania) i słodyczami (korzyści płynące z religijnego oddania). Ganeśi towarzyszy często jego mityczny wierzchowiec – mysz.

Specyficzny wygląd Ganeśi wyjaśniają mity. Co najważniejsze, oczywiście, tłumaczą one dlaczego Ganeśa ma głowę słonia. Wśród najróżniejszych mitycznych wyjaśnień najpopularniejsze jest to, które łączy się z jego narodzinami. Otóż Parwati, małżonka boga Śiwy, w czasie nieobecności w domu swojego męża zapragnęła wziąć kąpiel. I dla ochrony tej kąpieli stworzyła małego chłopca. Jego zadaniem miało być strzeżenie drzwi i zawiadamianie o nieproszonych gościach. Syn Parwati spisywał się wzorowo… na jego nieszczęście aż nazbyt. Zatrzymał bowiem samego Śiwę. Bóg, jak można się spodziewać, nie przyjął najlepiej zakazu wejścia do własnego domu, wyrażonego przez młodego chłopca, którego widział pierwszy raz. Śiwa odciął głowę strażnikowi i spotkał się z Parwati. Spotkanie to nie należało do najprzyjemniejszych w trakcie ich – trwającego eony – związku. Parwati wpadła w szał i zażądała wskrzeszenia syna. Cóż jednak począć, gdy głowa odcięta? Śiwa rozkazał swoim sługom przynieść mu głowę pierwszego stworzenia, które spotkają. Nietrudno zgadnąć, że był to słoń. Śiwa przytwierdził chłopcu głowę i wskrzesił go.

Ganeś ćaturthi to jedno z najważniejszych świąt hinduskich, celebrowanych w całych Indiach, chociaż jego geneza – o której za chwilę – mogłyby temu przeczyć. Święto obchodzone jest w hinduskim miesiącu bhadrapada i trwa 10 dni.


W przeciwieństwie do większości hinduskich świąt ogólnoindyjskich to nie ma niezwykle długiej historii. Za to jest to historia bardzo interesująca i dynamiczna. Ganeś Ćaturthi początkowo było świętem regionalnym, chociaż i to sformułowanie wydaje się być mocno na wyrost. Miejscem w Indiach w którym szczególną czcią obdarza się słoniogłowego boga jest stan Maharasztra. I tam właśnie festiwale religijne jemu poświęcone znane są od kilkuset lat (z pewnością od XVI w. i imperium założonego przez marackiego wodza Śiwadźiego). Zaczątki dzisiejszego Ganeś Ćaturthi sięgają czasów kolonialnych i miasta Pune w Maharasztrze – ważnego ośrodka intelektualnego i kulturotwórczego zwanego nawet za czasów brytyjskich Oksfordem Wschodu. Wcześniej powszechne państwowe niemal obchody święta ku czci Ganeśi straciły na znaczeniu w wieku XVII i były celebrowane praktycznie jedynie wewnętrznie we wpływowych marackich rodach w Pune i okolicach. Do ponadregionalnej rangi wyniósł je wielki hinduski reformator, myśliciel i działacz niepodległościowy Bal Gangadhar Tilak pod koniec XIX w. Tilak trafił na podatny grunt i uciśnione Indie darzące niechęcią zarówno Brytyjczyków, jak i poprzednie władze muzułmańskie, szukając swojej nowej, wspólnej, hinduskiej tożsamości z entuzjazmem przyjęło kolejne święto – tym razem przecież dotyczące tak powszechnie znanego w Indiach Ganeśi.




Obchody Ganeś Ćaturthi trwają 10 dni. Zaczyna je przywołanie Ganeśi, czego widomym znakiem jest po prostu przygotowanie i zaprezentowanie glinianych (tradycyjnie) wizerunków tego bóstwa. Następnie przez kolejne dni trwają celebracje – zarówno w świątyniach, jak i w domach prywatnych. Przy tej okazji ustawiane są swoiste pawilony – pandale, gdzie można oddawać cześć wizerunkom opiekuna nowych przedsięwzięć. Domy ozdobione są balonami. W nich oraz w świątyniach odprawia się stosowne nabożeństwa. Religijni hindusi czytają w tym czasie święte teksty i przypominają sobie historie, których bohaterem jest Ganeśa. Przez miasto przechodzą procesje z wizerunkami Ganeśi, tańcami, przedstawieniami teatralnymi. Zwieńczeniem obchodów jest wisardźan tj. uwolnienie Ganeśi. Wizerunki boga są topione w zbiornikach wodnych, a boska cząstka w nich obecna wraca do niebios. Ta tradycja oczywiście obecnie spotyka się z dużą ilością krytyki ze względu na ogromne szkody dla środowiska, które powoduje porzucanie wizerunków (niekoniecznie zawsze glinianych) w rzekach i stawach.


Jakie znaczenie dla hindusów ma Ganeś Ćaturthi? Jest to przede wszystkim święto możliwe do zaakceptowania dla większości hindusów. Ganeśa jest bogiem związanym mitologicznie z Śiwą, ale jest to bóg ponaddenominacyjny, czczony przez hindusów niezależnie od tego czy są wisznuitami, śiwaitami czy czcicielami bogini. Ganeśa to bóg dla każdego – jak lubią podkreślać hindusi. Święto ku jego czci wywołuje pozytywne emocje i spaja ponadregionalnie wyznawców hinduizmu.
Krzysztof Gutowski