Minionki na (chińskim) cenzurowanym

Nowe przygody Minionków pobiły w Chinach kasowy rekord, w dniu otwarcia przynosząc wpływy w wysokości 3,2 mln dolarów. O filmie mówi się jednak z zupełnie innego powodu, a jest nim interwencja chińskich cenzorów.

Rzecz dotyczy filmu Minionki: wejście Gru, w którym widzowie przenoszą się w lata 70. XX wieku. Gru ma dwanaście lat i dość nietypowe marzenie – chce stać się największym złoczyńcą świata. W tym celu zamierza dołączyć do grupy bandytów znanej jako Vicious 6. Niestety, popada w konflikt ze swymi niedoszłymi kumplami, a z tarapatów ratują go Kevin, Stuart, Bob oraz Otto. Cała sprawa zmierza do charakterystycznego dla filmów o Minionkach przewrotnego finału, który poznać mogli widzowie na całym świecie z wyjątkiem Chin. Tam zakończenie zostało zmienione tak, by – zdaniem chińskiej cenzury – zawierało umoralniające przesłanie.

Plakat reklamujący Minionki: wejście Gru w Chinach

W pierwotnej wersji film kończy się, gdy Gru i Wild Knuckles odjeżdżają razem po tym, jak ten ostatni sfingował własną śmierć, aby uniknąć schwytania. Takie zakończenie chińskie władze uznały jednak najwyraźniej za prostą drogę do demoralizacji społeczeństwa i wydłużając film o prawie minutę wprowadziły alternatywne zakończenie. Jeśli wierzyć chińskim internautom wyszło to nie tylko śmiesznie, ale i dość nieudolnie – finał miał postać kilku slajdów wyświetlonych jeden po drugich, co zdaniem widzów przypominało bardziej prezentację PowerPoint niż blockbusterową animację.

Scena z filmu Minionki: wejście Gru

Co się zmieniło? Przede wszystkim, w wersji filmu na rynek Chińskiej Republiki Ludowej Wild Knuckles został złapany przez policję i odsiedział 20 lat w więzieniu. Gru natomiast wrócił do rodziny, a w przyszłości został ojcem trzech dziewczynek, co według twórców alternatywnego finału, stało się jego największym osiągnięciem. Czyli: bandyta został złapany, zło zostało ukarane, a triumf odniosła praworządność i sięgająca daleko karząca ręka partii. Druga kwestia jest mniej oczywista dla osób nie znających chińskich realiów. Chodzi o proces starzenia się społeczeństwa Chin – w kraju przybywa seniorów, rodzi się natomiast za mało dzieci. W 2019 roku na każdą osobę w wieku produkcyjnym w Chinach przypadało 0,42 osoby na utrzymaniu w wieku poniżej 15 lat lub starszych niż 64 lata. Jeśli nic się nie zmieni to 2050 r. na każdą osobę w wieku produkcyjnym przypadać będzie 0,67 osób na utrzymaniu – to wzrost o 60 proc. Komunistyczna Partia Chin stara się przeciwdziałać problemowi. Już w 2015 roku ogłosiła koniec obowiązującej od lat 80. XX wieku polityki jednego dziecka, rok temu wprowadziła natomiast możliwość posiadania trójki potomstwa. Partia podjęła też decyzje odnośnie poprawy infrastruktury opieki nad dziećmi oraz wzmacniania pozycji kobiet na rynku pracy. Czy Chińczycy zaczęli powiększać rodziny? Cóż, wysiłki KPCh spełzły na niczym, a winę za to ponosi coraz bardziej popularny wśród młodych Chińczyków zachodni styl życia, koszty utrzymania i wykształcenia dziecka oraz niesprzyjający kobietom rynek pracy. Znaczna część chińskich firm wymaga od kobiet opracowywania planów rozrodczych ze swymi przełożonymi, tak by zbyt wiele pracownic naraz nie korzystało z urlopów macierzyńskich. Powszechne są też znane i w innych regionach świata praktyki degradowania kobiet po urlopie, zlecania im mniej ciekawych (bo wymagających zaangażowania) zadań, czy odmawiania im awansu.

Chińska mama z dzieckiem

Zaskoczenie? Nie, Minionki: wejście Gru nie jest bowiem pierwszym zachodnim filmem, którego zakończenie zostało zmienione przez chińskich cenzorów. Tylko w tym roku głośno było o kultowym filmie Podziemny krąg (Fight Club) z 1999 roku, wydanym na chińskiej platformie streamingowej Tencent Video. Wyreżyserowany przez Davida Finchera obraz opowiada o młodym yuppie (Edward Norton), który spotyka na swojej drodze anarchistę Tylera Durdena (Brad Pitt) i pod jego wpływem przewraca swoje życie do góry nogami. Wkrótce zamiast siedzieć za biurkiem i uczestniczyć w wyścigu szczurów zaczyna wraz z Tylerem organizować zamknięte walki, czyli tytułowy Podziemny Krąg. Coś, co początkowo miało zapewnić ujście adrenaliny, z czasem zmienia się w organizację anarchistyczną, planującą akcje terrorystyczne – w finale główny bohater wysadza w powietrze kilka drapaczy chmur. W Chinach takie zakończenie było niemile widziane, zastąpiono je więc planszą z komunikatem, że policja zapobiegła zamachowi, a więc władze wygrały. Dlaczego tak się stało? Xi Jinping chce budować klasę średnią i społeczeństwo konsumpcyjne, tak by pobudzić rynek wewnętrzny. Nie może więc pozwolić sobie na dystrybucję filmu, który w tę wizję uderza, lansując postawy antypaństwowe i antykapitalistyczne (nawet jeśli w Chinach wciąż nie możemy mówić o typowym kapitalizmie w zachodnim rozumieniu). Druga kwestia to porządek społeczny i czujność władz – państwo czuwa i przywraca zagrożony ład. W chińskiej wersji filmu protagonista ląduje w szpitalu psychiatrycznym, co też ma spore znaczenie. W Chinach choroby i zaburzenia psychiczne wciąż obciążone są tabu społecznym, a chorzy poddawani są ostracyzmowi. Osoby działające przeciwko władzy Komunistycznej Partii Chin bardzo często wysyła się na leczenie psychiatryczne – wymowa tego jest jasna: KPCh nie zamyka swych przeciwników w więzieniach tworząc państwo opresyjne, lecz poddaje ich terapii psychiatrycznej.

Kino w Chinach

Nie zawsze zmieniane są zakończenia – chińska cenzura jest czujna i równie często ingeruje w samą fabułę filmu. Kilka miesięcy temu w trailerze Top Gun: Maverick ze słynnej kurtki Toma Cruise’a zniknęła flaga Tajwanu. Oczywiście, w Chinach panuje także cenzura obyczajowa, co oznacza, że pod nożyczki cenzorów trafiają sceny nagości lub seksu – tak stało się m.in. z filmem Titanic, z którego usunięto fragment przedstawiający nagą Rose (Kate Winslet). Spider-Man: No Way Home nie trafił na ekrany kin w Chinach, ponieważ władze chciały, aby Sony Pictures usunęło z filmu obrazy Statuy Wolności. Wcześniejszy o 6 lat film Pixels został pokazany chińskim widzom dopiero po usunięciu sceny, w której kosmici wysadzali dziurę w Wielkim Murze.

Kino w Chinach

Co więcej, chińskie władze próbują (często bardzo skutecznie) wpływać na kształt amerykańskich filmów przeznaczonych na rynek międzynarodowy a nie tylko chiński. Dotyczy to przede wszystkim sposobu przedstawiania bohaterów chińskiego pochodzenia bądź kwestii związanych z Tajwanem i Tybetem – wszystko to ma być zgodne z narracją Komunistycznej Partii Chin. Niestety, wiele amerykańskich firm produkcyjnych zgadza się na taką wymuszoną autocenzurę. Powód jest prosty: pieniądze. Chiny to gigantyczny rynek, nawet dziś, gdy napięcia polityczne na linii Pekin-Waszyngton sprawiły, że do chińskich kin trafia znacznie mniej filmów z Hollywood niż jeszcze kilka lat temu. Spora część blockbusterów powstaje ponadto przy znaczącym udziale chińskiego kapitału – spore pieniądze inwestuje w Hollywood chociażby chiński Tencent. Oznacza to, rzecz jasna, że scenarzyści muszą pisać pod dyktando Pekinu, nawet jeśli w ten sposób ich film dostanie – nieco paradoksalnie – bana na innych rynkach. Tak stało się m.in. z obrazem Uncharted, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Blanka Katarzyna Dżugaj

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s