Najnowsze badanie opinii publicznej w Indiach zaskakuje. Ponad połowa jego uczestników uważa, że mężczyźni i kobiety posiadają równe polityczne zdolności. Czy wynik ten można brać za dobrą monetę?
O Indiach mówimy bardzo często – niestety – w kontekście dyskryminacji kobiet, a nawet przemocy, której doświadcza wiele mieszkanek subkontynentu indyjskiego. Ostatnio jednak ukazały się wyniki badań ankietowych przeprowadzonych na dość dużej, bo liczącej 30 tys. osób, liczbie respondentów – dorosłych mieszkańców Indii. Z całego, dość pokaźnego zestawu pytań, jedno szczególnie trafiło na prasowe nagłówki. Okazało się, że – w nieprzychylnym dla kobiecej obecności w życiu publicznym społeczeństwie – ponad 10 proc. respondentów uważa, że kobiety są lepszymi przywódcami politycznymi, a ponad połowa (a to już wielki sukces) przyznaje mężczyznom i kobietom równe polityczne zdolności i uważa, że są równie dobrymi liderami życia politycznego.

Co sądzić o takich – przeczących naszemu oglądowi indyjskiej rzeczywistości – badaniach? Przede wszystkim, nie popadajmy w hurra-optymizm. Jak zauważają liczni badacze i specjaliści, w tym cytowana chociażby przez BBC dr Alice Evans z King’s College w Londynie – rzeczywiście sposób postrzegania kobiet zaangażowanych w politykę zmienia się w Indiach, ale na próżno szukać jakiegoś wyraźnego przełożenia tej zmiany poglądów na wskaźnik reprezentacji kobiet w polityce. Tylko 8 proc. z ponad 50 tys. kandydatów w indyjskich wyborach (na poziomie stanowym i ogólnopaństwowym) to kobiety. Co więcej, praktycznie nie występuje tzw. efekt demonstracji, tzn. że nawet zwycięstwa i sukcesy polityczne pojedynczych kobiet nie przekładają się na wzrost ich partycypacji w życiu publicznym.

Zarówno dzieje Indii, jak i indyjska współczesność znają przypadki politycznych karier kobiet. Oczywiście, w pierwszej kolejności wspomnieć trzeba Indirę Gandhi – córkę pierwszego premiera niepodległych Indii Jawaharlala Nehru, która pełniła funkcję premiera w latach 1966-77, oraz 1980-1984. Amerykański Time włączył ją do listy 100 kobiet, które odegrały największą rolę w XX w. Oprócz postaci Indiry Gandhi, która poprzez swoje polityczne decyzje nadal budzi wiele kontrowersji w Indiach (i nie tylko), mamy jeszcze jej synową Sonię Gandhi, z pochodzenia Włoszkę – wieloletnią liderkę indyjskiego Kongresu. Stanem w którym szczególnie widoczna jest obecność kobiet w polityce jest Bengal Zachodni. Liderką partii rządzącej w tym stanie jest kobieta, „starsza siostra” Bengalczyków, znienawidzona przez rządzącą centralnie partię BJP – Mamata Banerjee. W Bengalu działają też inne polityczki, np. Mahua Moitra – wykształcona w USA absolwentka matematyki i ekonomii, działaczka społeczna i krytyczka władzy centralnej.


Niestety, mimo tych przykładów kobiecych karier politycznych nadal poziom kobiecej partycypacji w polityce jest niewielki. Zwraca się też uwagę na to, że polityczne liderki, które osiągają sukces wywodzą się z uprzywilejowanych warstw indyjskiego społeczeństwa. Pochodzą z wysokich kast, wpływowych rodzin, często takich, które od wielu dekad mają związki ze światem polityki. Dla przytłaczającej większości indyjskich kobiet aktywne uczestnictwo w życiu politycznym jest absolutnie poza zasięgiem.

Niejednokrotnie te same badania, które wskazują na wzrost akceptacji dla obecności kobiet w życiu publicznym mogą być równocześnie odczytywane jako dowód na silny nadal konserwatyzm Indusów. Nie inaczej jest w tym przypadku. Indusi (i Induski, co warto podkreślić) pytani o role społeczne i domowe nadal podkreślają, że rola mężczyzn w życiu społecznym jest większa i większa być powinna. Uznają też – i to około 90 proc.! – że kobieta winna jest mężczyźnie posłuszeństwo. Oczywiście, dodatkowego komentarza i analizy wymagałoby szczegółowe rozpatrzenie charakteru i składu badanej grupy, ale pewne jest, że w dominującej części indyjskiej populacji – wśród mieszkańców wsi, jednocześnie często wśród grup niskokastowych i gorzej wykształconych – patriarchalna wizja rodziny i społeczeństwa jest absolutnie dominująca. Dostęp do pracy powinni mieć przede wszystkim mężczyźni, a domeną kobiet jest przestrzeń domowa i wychowywanie dzieci.

Jak zawsze w przypadku tak ogromnego i zróżnicowanego kraju jakim są Indie trzeba zachować duży dystans i pokorę, gdy wypowiadamy się o jakichś „zmianach” oraz „postawach [ogółu] Indusów”. Bez wątpienia, Indie nadal są jednym z najmniej wspierających kobiety krajów na świecie. Świadomość i poglądy wielu Indusów ulegają jednak zmianie. A co ważne, a może ważniejsze nawet w ostatecznym rozrachunku – zmiana sposobu myślenia widoczna jest również w dyskursie medialnym i kulturowym. Zmienia się sposób ukazywania kobiet w kinie, zmienia się obraz kobiet w literaturze. Kobiety znane z życia publicznego mówią otwarcie o swoich doświadczeniach, o walce z męską dominacją, o uprzedmiotowieniu. Nie boją się również coraz częściej postępować wbrew społecznym normom i utartym zwyczajom, czego szeroko dyskutowanym przykładem jest chociażby przewodzenie ceremoniom pogrzebowym, co zarezerwowane było tradycyjnie dla mężczyzn. Pozostaje tylko kibicować Induskom i czekać na kolejne, niosące jeszcze więcej nadziei, badania ankietowe.
Krzysztof Gutowski