Być kobietą w Indiach nie jest łatwo. Wyznawać islam we współczesnych Indiach… nie jest łatwo, ale bycie muzułmanką w Indiach rządzonych przez BJP to bycie obywatelem trzeciej lub czwartej kategorii.
Muzułmanki padają ofiarą szczególnych form przemocy ze strony dominujących części indyjskiego społeczeństwa. Jakiś czas temu (a dokładniej wtedy i TUTAJ) pisaliśmy o aplikacji Sulli Deals, która zawierała „profile” 80 muzułmańskich kobiet wystawianych na sprzedaż. Wspomnianą aplikację, oczywiście, usunięto, ale (okrutna) ludzka natura nie znosi próżni, więc w ostatnim czasie muzułmanki traumatyzował klon tej aplikacji o nazwie Bulli Bai, podobnie jak poprzednia aplikacja umieszczony na platformie GitHub. I tym razem znalazły się tam „profile” muzułmańskich działaczek, dziennikarek oraz innych kobiet wywodzących się z tej mniejszości a obecnych w indyjskim życiu publicznym. Sytuacja muzułmanek – jak zauważają komentatorzy i specjaliści, chociażby z Amnesty International – znacząco pogorszyła się w ostatnich latach i trudno mieć nadzieję na poprawę tej sytuacji w dzisiejszym skrajnie spolaryzowanym i zantagonizowanym indyjskim społeczeństwie.

W przeciwieństwie do przypadku Sulli Deals, kiedy to policja wykazała się przerażającą wręcz opieszałością tym razem zatrzymano osoby podejrzane o związek z tą sprawą. Do tej pory cztery. Nie odżegnują się one od swoich związków z powstaniem aplikacji. Warto dodać, że szczególnie oburzenie opinii publicznej w Indiach budzi fakt, że w powstanie aplikacji zaangażowana była kobieta, 18-letnia zaledwie Shwety Singh. Oczywiście, większa część społeczeństwa spodziewała się mężczyzn, skrajnie prawicowych i seksistowskich.

Zewsząd dochodzą komentarze, że jak możliwe jest, żeby coś takiego zrobiła kobieta kobietom (jakby fakt, że coś takiego robią mężczyźni miałby być bardziej… „wytłumaczalny…)? Aarefa Johari na portalu Scroll.in zwraca uwagę, że w zasadzie nie powinno to nikogo dziwić. Po pierwsze podkreśla, że przekonanie o tym, że kobiety nie działają na rzecz uprzedmiotowienia i przemocy wobec innych kobiet jest szkodliwym mitem. W patriarchalnej społeczności kobiety jak najbardziej funkcjonują i przyjmują system norm i, szeroko rozumianych, zachowań przemocowych względem innych kobiet. Co więcej, a może nawet to istotniejsze dla zrozumienia tej konkretnej sprawy, w ataku na muzułmańskie kobiety chodzi w większej mierze o islam niż o bycie kobietą. W przypadku mieszkańców Indii to identyfikacja z kastą, wspólnotą etniczną, językową czy religią jest centralna dla jednostki, a nie tożsamość płciowa. Dlatego to właśnie Shweta Singh działając – w swoim mniemaniu – przeciwko muzułmańskiemu zagrożeniu, mogła być jednym z mózgów tego okrutnego planu.

Cieszyć może zatrzymanie osób odpowiedzialnych za Bulli Bai. Nie łudźmy się jednak… Gdy raz taka forma przemocy wobec części społeczeństwa się pojawiła pojawiać będzie się ciągle… pod nową nazwą, na nowych serwisach. Przynajmniej dopóki będzie ze strony hinduskich elit przyzwolenie na traktowanie wyznawców islamu jako obywateli gorszej kategorii.
Krzysztof Gutowski