W Indiach trwają obchody Nawaratri – „Dziewięciu nocy”. To dziewięć dni poświęconych bogini Durdze-Parwati, małżonce boga Śiwy, która w niektórych hinduskich tradycjach utożsamiana jest z absolutem i traktowana jako manifestacja boskiej, pierwotnej kreacyjnej energii określanej jako śakti.
Zwieńczeniem dziewięciu nocy jest święto Durga Pudźa i celebrowanie zwycięstwa Durgi – groźnego aspektu Parwati – nad demonem Mahiszą; zwycięstwa dobra nad złem, światła nad ciemnością, wiedzy nad niewiedzą. Okres Nawaratri to czas szczególnego skupienia się na kobiecych manifestacjach boskości. Śakti reprezentuje żeński aspekt rzeczywistości i nawet ci spośród hindusów, którzy na co dzień nie koncentrują się w swoich religijnych praktykach na kulcie bogiń (będąc na przykład wisznuitami czy śiwaitami) w czasie tych dziewięciu jesiennych dni szczególnie intensywnie skupiają swoją uwagę na boginiach. Na boginiach nie przypadkowych. W standardowej formule tego święta bowiem przez dziewięć dni czci się bardzo konkretne postaci Wielkiej Bogini. Manifestacje te określa się jako Nawa-Durga – Dziewięć Durg. Tradycje z nimi związanie nie są jednolite, a przytaczane przy tej okazji mity bywają bardzo odmienne, a niekiedy ze sobą sprzeczne, ale przyjrzyjmy się po kolei tym dziewięciu niezwykłym postaciom hinduskiego panteonu.

Śailaputri
Pierwszego dnia dziewięciodniowych celebracji czci się boginię pod postacią Śailaputri – Córki Góry. Jest to w zasadzie synonimiczne określenie dla jej podstawowego w hinduskiej tradycji imienia, czyli Parwati. Parwati w poprzednim wcieleniu była również małżonką Śiwy. Nazywała się Sati i wyszła za Śiwę wbrew woli ojca. Gdy ojciec odprawiał wielką ofiarę zaprosił na nią wszystkich bogów z wyjątkiem Śiwy. Rozgoryczona Parwati rzuciła się do ofiarnego ognia i zginęła. Odrodziła się jednak pod postacią córki króla Gór. Jej pojawienie się na świecie związane było z zagrażającym bogom demonem Tarakasurą, którego mógł zabić tylko syn Śiwy. Śailaputri to postać bogini jeszcze przed jej ponownym zjednoczeniem się z Śiwą.
Brahmaćarini
Drugi dzień poświęcony jest młodej Parwati, która uświadamia sobie, że chce zostać małżonką Śiwy (według wielu wersji tej opowieści dziewczynie uświadamia jej przeszłe wcielenie wieszcz Narmada). By zwrócić na siebie jego uwagę i upodobnić się do niego w stylu życia Parwati decyduje się na ascezę. Brahmaćarini to właśnie bogini-ascetka. Żyjąca w dziczy, odżywiająca się wyłącznie korzeniami, medytująca i praktykująca różnego rodzaju techniki ascetyczne. W czasie jej trwającej 5 tys. lat ascezy bogowie zaniepokojeni rosnącą mocą Taraksury decydują się przyspieszyć zjednoczenie Śiwy i Parwati. Wysyłają boga miłości – Kamę, by ten sprawił, aby Śiwa zakochał się i przerwał ascezę. Rozwścieczony Śiwa, któremu próbowano zakłócić medytację otwiera trzecie oko i spopiela nim Kamę. Przy tej okazji jednak zauważa umartwiającą się w pobliżu Parwati i uświadamia sobie, że to jego ukochana Sati w nowym wcieleniu.

Ćandraghanta
Gdy Śiwa przerwał ascezę i miało dojść do ślubu pojawił się pewien problem… Matka Parwati sprawująca pieczę nad przygotowaniami do uroczystości ujrzała przyszłego pana młodego – ze skołtunionymi włosami, wysmarowanego popiołem z kremacyjnych stosów, w towarzystwie sług niebiańskich ale też demonicznych bestii. Na widok przyszłego zięcia królowa Gór straciła przytomność. Mimo usilnych starań nie udawało się przekonać Śiwy, by na własnym ślubie wyglądał „odpowiednio”. Wtedy to Parwati przyjęła postać Ćandraghanty – „Tej, która ma ciało podobne do dzwonu w kształcie księżyca”. Objawiła się w emanującej energią postaci, z otwartym trzecim okiem – symbolem duchowej doskonałości – dosiadając tygrysa i dzierżąc najróżniejsze bronie. Ta potężna forma tak zachwyciła Śiwę, że i on przyjął postać pięknego kawalera.
Kuszmanda
Czwarty dzień to czas przypominania sobie mniej mitologicznej, a bardziej kosmogonicznej postaci bogini. Kuszmanda oznacza „Maleńkie ogniste jajo”. Jest to odniesienie do początków powstania świata, kiedy stwórcza moc – śakti – zamanifestowała się właśnie jako pierwotna cząstka, pełen energii kosmiczny zarodek wszelkiego stworzenia. Bogini Kuszmanda uosabia właśnie ten aspekt boskiej mocy. Boska cząstka przybrała formę świetlistej bogini, która swoim uśmiechem stworzyła blask i rozpoczęła proces tworzenia świata. W czasie powstawania przejawione rzeczywistości w swojej świetlistej, pięknej formie zamieszkała w słońcu i ma być źródłem jego nieskończonej, życiodajnej energii.

Skandamata
W piątym dniu Nawaratri bogini Durga-Parwati czczona jest jako Skandamata – Matka Skandy. Zgodnie z hinduskimi mitami pokonać demona Tarakasurę mógł nikt inny, jak tylko syn Parwati i Śiwy. I rzeczywiście. Gdy doszło do zjednoczenia boskich małżonków energia kreacyjna, która wtedy powstała przybrała postać zarodka. Był on jednak zbyt ognisty, zbyt potężny i niebezpieczny, by mógł utrzymać go w sobie bóg ognia Agni. Również boska rzeka Ganga nie była wstanie przetrzymać go w swoich wodach. Zarodkiem tym zajęły się boginki – Kartiki. Boski potomek Skanda nosi też dlatego miano Kartikeja. Parwati, która jest matką boskiego bohatera nazywana jest dlatego Skandamatą.

Katjajani
Szósty dzień poświęcony jest bogini Katjajani. Imię to oznacza Potomkini Katjajany i odnosi się do innej z tradycji, wg której jeden z potężnych wieszczów był oddanym wyznawcą Wielkiej Bogini. Gdy światom bogów i ludzi zaczął zagrażać kolejny niezwykle potężny demon – bykokształtny Mahisza modlił się do bogini, by ta urodziła się w jego rodzinie i pokonała demona. Tak się też stało. Bogini narodziła się i wyrosła na przepiękną kobietę. W walce pokonała okrutnego demona Mahiszę zyskując również przydomek Mahiszasuramardini – Zabójczyni demona Mahiszy. Ze względu na postać wieszcza tę inkarnację śakti określa się jako Katjajani właśnie.
Kalaratri
Mahisza nie był jedynym potężnym demonem, który zagrażał ładowi świata. Jego następcami byli Śumbha i Niśumbha, wraz z innymi, byłymi sprzymierzeńcami Mahiszy – Ćandą, Mundą i Raktabidźiem. Siódmego dnia bogini czczona jest jako Kalaratri czy też Kali. Bogowie prosili boginię Parwati, by ta pomogła im znowu pokonać demony, które pozbawiły tronu nawet władcę bogów – Indrę. Parwati przyjęła postać Kauśiki i zaprosiła – zakochanego w niej nota bene Śumbhę – do walki. Śumbha wysłał potężna armię demonów, ale bogini pokonała ich przyjmując postać Kali, która wyłoniła się z jej czoła. Zwalczyła demony na czele z Ćandą i Mundą (zyskując przydomek Ćamundi), a także potężnego Raktabidźę. Ten ostatni posiadał niezwykłą zdolność. W miejscu, gdzie spadła kropla jego krwi pojawiały się kolejne bliźniaczo do niego podobne demony. Kali pokonała go w ten sposób, że, odcięła demonowi głowę i… połknęła jego krew nim ta zdążyła dotknąć ziemi. Armia demonów została pokonana i nie inaczej stało się z Śumbhą i Niśumbhą, których zwyciężyła w ostatecznym starciu pod postacią Kali – potężnej, niebezpiecznej i okrutnej dla demonów bogini, gotowej jednak do błogosławienia i strzeżenia swoich wyznawców.
Mahagauri
Imię bogini, którą wspomina się ósmego dnia Nawaratri oznacza Wielce jaśniejąca. Ponownie chodzi o relacje Parwati i Śiwy. W czasie, gdy Śiwa pogrążony był w medytacji Parwati również praktykowała ascezę. Asceza ta była tak wykańczająca, że pod wpływem braku jedzenia, ekspozycji na słoneczny skwar, potężne wiatry, monsunowe deszcze i górskie chłody Parwati utraciła wiele ze swojego piękna. Stała się chuda, wycieńczona, przypominała niemal szkielet bez ciała, a jej ciało było brudne od pyłu. Gdy Śiwa rozpoznał w niej Sati i ich miłość ponownie rozkwitała Śiwa nazywał ją Kali, czyli ciemna/czarna przedrzeźniając w ten sposób to, jak wygląda po długiej ascezie. Parwati za namową boga Brahmy obmyła się w Gandze (Gangesie) i zyskała niezrównanie piękno i boski blask. Mahagauri to przyjazna, opiekuńcza i zsyłająca pomyślność postać bogini, kojarzona z radością, szczęściem i miłością.

Siddhidatri
W ostatnim, dziewiątym dniu Durgę czci się jako Siddhidatri – Zsyłającą Moce. W tym przypadku znowu podkreślany jest kosmogoniczny, kreacyjny aspekt bogini. Gdy śakti przejawiła się pod postacią Kuszmandy stworzyła również trójcę hinduskich bogów – Brahmę, Wisznu i Śiwę. Przynajmniej taka wersja powszechna jest w tradycji związanej z kultem Wielkiej Bogini. Śiwa poprosił Stworzycielkę, by uczyniła go doskonałym. Na jego prośbę zatem stworzyła kolejną boginię, która miała go dopełniać, ale jednocześnie nauczyć wszelkiej wiedzy i dać dostęp do boskich mocy – siddhi. Ona również odpowiedzialna jest za stworzenie we wszechświecie dwóch aspektów: męskiego i żeńskiego, które niezbędne były, by bóg Brahma mógł kontynuować zapoczątkowane przez Kuszmandę stworzenie wszechświata. Ta manifestacja śakti to właśnie Siddhidatri.
Tak, jak wspomniano są to jedne z popularniejszych wersji mówiących o pochodzeniu i charakterze poszczególnych bogiń. Z pewnością nietrudno natknąć się na inne historie i wyjaśnienia. Tradycje hinduskie są policentryczne i na próżno szukać w nich sztywnej ortodoksji. Same tylko teksty tantryczne przekazują często bardzo odmienne narracje na temat mitycznych wydarzeń. Warto pamiętać, że wspomniane boginie są nie tylko bohaterami znanych i przekazywanych z pokolenia na pokolenie mitów, ale też symbolizują określone wartości, postawy i stanowią archetypy sił rządzących ludzką psychiką. W tantrycznym ujęciu dziewięć nocy to ponadto czas szczególnego duchowego rozwoju i budzenia energii kundalini, która wędruje przez kolejne centra energetyczne – ćakry – duchowo rozwijając adepta tantry. Wymienione boginie związane z określonymi ćakrami, a historie z nimi związane symbolizują duchową ewolucję oraz dążenie do zjednoczenia z pierwotną, kreacyjną energią – śakti.
Krzysztof Gutowski