Kiedy stare jest znów nowe. Nowe władze Pakistanu

Pakistańczycy obserwują kolejne wielkie zmiany w swoim kraju. Pisaliśmy już o kryzysie politycznym i słabnącej pozycji Imrana Khana. Dotychczasowy premier rzeczywiście nie przetrwał tej próby i stracił władzę. Po przegłosowaniu wotum nieufności dla Khana kandydatem na premiera został siedemdziesięcioletni Shehbaz Sharif, który od prawie dwóch tygodni zasiada już w fotelu szefa rządu Islamskiej Republiki Pakistanu.

Kim jest nowy premier? Przede wszystkim nie jest nikim nowym. Reprezentujący Pakistańską Ligę Muzułmańską Shehbaz Sharif jest doświadczonym politykiem pochodzącym z równie doświadczonej politycznej rodziny. Jego starszy brat Nawaz Sharif był trzykrotnie premierem kraju. Shehbaz z kolei – pozostając w cieniu brata – wielokrotnie piastował ważne polityczne stanowiska, łącznie z trzykrotnym byciem ministrem prowincji Pendżab – najliczniejszej i politycznie najważniejszej z pakistańskich prowincji. Jak często się podkreśla, Shehbaz jest z zamiłowania i rodzinnych tradycji politykiem, ale też prawdziwym „businessmenem z zawodu”. Jest jednym z najbogatszych Pakistańczyków. Gdy Nawaz Sharif musiał wycofać się z życia politycznego, Shehbaz stał się liderem opozycji, co ostatecznie zaprowadziło go na fotel premiera Pakistanu, który sprawuje od 11 kwietnia b.r.

Shehbaz Sharif

Zapowiedzi polityczne Sharifa dotyczą przede wszystkim ekonomii, bo to ekonomiczny kryzys do którego doprowadził (albo tylko nie potrafił mu zapobiec) Imran Khan był podstawową przyczyną zmiany władzy. Celem Sharifa jest przyciągnięcie zagranicznych inwestycji (i tu – uwaga! – nie tylko chińskich, ale również amerykańskich), podniesienie płacy minimalnej, reformy zapobiegające dalszej inflacji itd. Shehbaz Sharif i politycy Pakistańskiej Ligi Muzułmańskiej niejednokrotnie podkreślali, że dążą do dobrych i konstruktywnych relacji ze wszystkimi potęgami współczesnego świata. Ważnym partnerem chcą ponownie uczynić USA. Nie będzie to łatwe biorąc pod uwagę głęboką zażyłość i zależności, które połączyły w ostatnich latach Pakistan i Chiny.

Shehbaz Sharif

Zarówno specjaliści, komentatorzy, jak i większość Pakistańczyków doskonale wie, że w pakistańskiej polityce wszelkie zmiany i rotacje są iluzoryczne. W modelu pakistańskiej polityki niewiele się zmienia. Wraz z uformowaniem się nowego rządu powraca stary porządek. Większość ministrów to „stara gwardia” – sprawdzona. Podziały wewnątrz koalicji też są sprawdzone i działające. Lepsze jest, bez wątpienia, dla pakistańskich polityków wrogiem dobrego. Jedyne co ciągle się pogarsza, to jakość i klasa życia politycznego. W ostatnich dniach doszło do fizycznych starć między politykami przy okazji wyborów w prowincji Pendżab. Do wyboru nowego ministra tej prowincji doszło – został nim… syn premiera Shehbaza Sharifa. Jednocześnie po raz pierwszy w historii policja została wezwana do siedziby Izby Prowincji, a dalsze losy sporu rozstrzygnąć ma Sąd Najwyższy. Z sądami – jak wiadomo – też bywa różnie, a Pakistan nie jest tu jakimś chlubnym wyjątkiem. Władza sądownicza jest coraz bardziej upolityczniona. Między innymi dzięki intensywnym staraniom odchodzącego Imrana Khana.

Były premier Pakistanu Imran Khan

Pakistańska polityka wraca do modelu „kult vs. dynastia”. Tylko pozornie mija bowiem okres populistycznej, skupionej na kulcie jednostki władzy Khana. Pozostanie on głównym liderem nowej opozycji i rozwijając narrację o „obcych wpływach” z pewnością będzie dążył do powrotu do władzy. Pakistańskie społeczeństwo jest obecnie spolaryzowane politycznie w stopniu, który nie miał dotychczas precedensu. Z jednej strony populizm Khana, z drugiej polityczna dynastia Sharifów wraz z innymi mniejszymi „rodzinnymi interesami” w postaci partii koalicyjnych.

Shebhaz i Nawaz Sharif

Bez wątpienia, zachodzące zmiany i powrót starego-nowego najbaczniej obserwują Indie. Zmiana władzy i odejście populistycznego i skupionego na polityce prochińskiej Khana to duża szansa na poprawę stosunków między krajami. Nie ma co liczyć na fajerwerki i okazywanie sobie przesadnych uczuć, ale bez wątpienia jest to szansa na powrót do intensywnej wymiany gospodarczej i skutecznej współpracy w takich sferach, jak ekonomia, kultura, przepływ informacji i in. Jeśli rzeczywiście nowe władze Pakistanu zainteresowane są zdywersyfikowaniem swoich międzynarodowych sojuszy, to jest to perspektywa bardzo kusząca dla Indii, jeśli tylko nacjonalistyczne władze w Nowym Delhi będą na to gotowe.

Granica indyjsko-pakistańska

Zmiana władzy w Pakistanie jest przede wszystkim powrotem do starych i znanych realiów. Czy Pakistańczycy wiążą z nową władzą szczególne nadzieje? Raczej nie. Jest to jednak po pierwsze potrzebny im oddech po okresie populistycznej i chaotycznej polityki Imrana Khana, po drugie zaś desperacka próba poprawy sytuacji ekonomicznej. Mieszkańcy tego kraju patrzą zapewne w przyszłość z umiarkowanym optymizmem, ale też pewną dozą ciekawości co do wewnętrznych i geopolitycznych działań nowych rządzących. Nadzieja jest matką głupich, ale umiera też przecież ostatnia.

Krzysztof Gutowski

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s