Azjatycka odpowiedź na rosyjską inwazję w Ukrainie

Rosyjska agresja na Ukrainę była dla państw azjatyckich równie wielkim szokiem, jak dla Europy i USA. Szok połączył, reakcje natomiast podzieliły kontynent. W dzisiejszym tekście przyglądamy się pierwszym działaniom (lub ich brakom) państw azjatyckich.

Chiny

Tu niespodzianki nie było. Pekin nie przyłączył się do unijnych i amerykańskich sankcji, twierdząc, że większość z nich nie ma podstaw w prawie międzynarodowym. Nie nazwał też inwazji inwazją, co bynajmniej nie jest przypadkiem, a wiąże się geopolitycznymi ambicjami Chin odnośnie Tajwanu. Chiny coraz głośniej mówią o konieczności poskromienia zbuntowanej republiki, jak określają Tajwan, a manewry wojskowe w okolicach wyspy ewidentnie mają na celu podkopanie morale jej mieszkańców. Obecnie, KPCh zdaje się czekać na reakcję świata i oceniać, czy na podobne wsparcie (lub jego brak) jak Ukraina w wojnie z Rosją będzie mógł liczyć Tajwan. A że Rosja używa wobec Ukrainy podobnej retoryki, jak Chiny wobec Tajwanu (poskramianie zbuntowanej republiki), to i Pekinowi trudno używać słowa „inwazja”.

Xi Jinping i Władimir Putin

Co więcej, można przypuszczać, że Władimir Putin napadł na Ukrainę jeśli nie z błogosławieństwem Xi Jinpinga, to przynajmniej za jego cichym pozwoleniem. Pierwszym sygnałem były ogłoszenie Xi i Putina, że przyjaźń między ich krajami nie ma granic i nie będzie w niej „zabronionych” obszarów współpracy. W dniu rosyjskiego ataku natomiast, chińskie organy celne ogłosiły zniesienie ograniczeń w imporcie rosyjskiej pszenicy, która stanowi ponad jedną czwartą światowej podaży. Chociaż umowa handlowa została przypieczętowana podczas rozmów między prezydentem Rosji Władimirem Putinem a prezydentem Chin Xi Jinpingiem na początku lutego, moment ogłoszenia – w dniu, w którym Putin przypuścił atak militarny na jego sąsiada – był w niektórych kręgach interpretowany jako świadoma próba wsparcia Rosji.

Japonia

Nie ma co ukrywać: gdy w 2014 roku Rosja zaanektowała Krym reakcja japońskich władz była nieco powściągliwa. Owszem, ówczesny rząd Shinzo Abe nałożył na Rosję sankcje, dotyczące m.in. importu broni i produktów do lutowania oraz zakazu pozyskiwania funduszy w Japonii dla pięciu dużych rosyjskich banków. Zrobił to jednak niechętnie, same sankcje wymierzone były natomiast głównie w ukraińskich separatystów z Krymu i samozwańczych republik. Słowem: nie były dla Kremla przesadnie bolesne. Druga sprawa to bezpieczeństwo energetyczne, które od czasu katastrofy energetycznej w Fukushimie znacznie się pogorszyło. W efekcie, Japonia stała się największym na świecie importerem skroplonego gazu ziemnego, przy czym ok. 10 proc. importu tego surowca pochodzi z Rosji.

Tym bardziej zaskakuje obecna – szybka i mocna reakcja. Tuż po rozpoczęciu wojny gabinet Kishidy Fumio potępił rosyjską agresję jako naruszenie prawa międzynarodowego i zapowiedział wprowadzenie sankcji. Jednocześnie, kilku wysokich rangą urzędników Partii Liberalno-Demokratycznej wezwało rząd do uczenia się na błędach z przeszłości i podjęcia szybkich działań w odpowiedzi. I faktycznie, działania te nastąpiły. Ogłoszone przez premiera sankcje w pierwszej kolejności objęły zamrożenie aktywów posiadanych przez rosyjskie banki i ograniczenie eksportu do grup powiązanych z wojskiem. Dzień później gabinet Kishidy Fumio rozszerzył pakiet sankcji o kontrolę eksportu półprzewodników i innych produktów high-tech, oraz zawieszenie wydawania wiz niektórym Rosjanom i rosyjskim podmiotom. Zamrożenie aktywów obejmie trzy podmioty finansowe: Promsvyazbank, Bank Rossija i Rosyjski Bank Rozwoju Gospodarczego VEB. W rozmowach telefonicznych ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Dmytro Kulebą, minister spraw zagranicznych Japonii Yoshimasa Hayashi powiedział, że Japonia szybko wyegzekwuje nowe sankcje wobec Rosji.

Premier Japonii Kishida Fumio

2 marca rząd Japonii zatwierdził sankcje eksportowe przeciwko 49 rosyjskim organizacjom i firmom, w tym Federalnej Służbie Bezpieczeństwa Rosji, Służbie Wywiadu Zagranicznego, firmom Rostec i Rosoboronexport. Sankcje nakładane są na Centralny Bank Rosji, WEB i Promsvyazbank. Na liście znajdują się także Admiralicja Shipyard, Irkut, Progress Rocket and Space Center oraz Moskiewski Instytut Fizyki i Techniki. Gabinet Kishidy Fumio zatwierdził również sankcje wobec sześciu rosyjskich wyższych urzędników rządowych, w tym prezydenta Władimira Putina, wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Dmitrija Miedwiediewa, sekretarza Rady Bezpieczeństwa Nikołaja Patruszewa, ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, ministra obrony Siergieja Szojgu i szefa Sztabu Generalnego Walerijowi Gierasimowowi.

Sporym zaskoczeniem okazało się ponadto stwierdzenie byłego premiera Abe Shinzo. W telewizyjnym wywiadzie stwierdził on, że Japonia powinna przełamać wieloletnie tabu i przeprowadzić aktywną debatę na temat broni jądrowej – w tym możliwego programu „dzielenia się bronią jądrową” podobnego do programu NATO. Obecny szef japońskiego rządu, Kishida Fumio, uznał jednak ten pomysł za nieakceptowalny.

Korea Północna

Pjongjang długo nie zabierał głosu odnośnie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Dopiero w poniedziałek północnokoreańskie MSZ wydało oświadczenie, w którym o obecną sytuację oskarżyło „nadużywający władzy” Zachód. Władze Korei Północnej przekonują w nim, że przyczyna kryzysu na Ukrainie tkwi całkowicie w hegemonicznej polityce USA i Zachodu, które pozwalają sobie na arogancję i arbitralność wobec innych krajów. USA i Zachód – zdaniem Pjongjangu – wbrew rozsądnym i słusznym żądaniom Rosji, aby zapewnić jej prawne gwarancje bezpieczeństwa, systematycznie podważają środowisko bezpieczeństwa w Europie, coraz bardziej jawnie podejmując próby rozmieszczenia systemu broni szturmowej i wyzywająco dążąc do ekspansji NATO na wschód.

Stany Zjednoczone i Zachód, po zdewastowaniu Iraku, Afganistanu i Libii, wypowiadają słowa o „poszanowaniu suwerenności” i „integralności terytorialnej” w odniesieniu do sytuacji na Ukrainie, która została przez nich zdetonowana. To wcale nie ma sensu – czytamy w oświadczeniu.

Północnokreańskie MSZ podkreśla, że największym niebezpieczeństwem, przed jakim stoi teraz świat, jest arogancja i arbitralność Stanów Zjednoczonych oraz ich zwolenników, które wstrząsają międzynarodowym pokojem i stabilnością u podstaw. Zdaniem oficjeli z Pjongjangu, rzeczywistość raz jeszcze potwierdza, że na świecie nie zapanuje pokój, dopóki istnieje jednostronna i dwustronna polityka USA, zagrażająca pokojowi i bezpieczeństwu suwerennego państwa.

Korea Południowa

Prezydent Korei Południowej Moon Jae-in już w zeszłym tygodniu ogłosił, że jego kraj dołączy do międzynarodowych sankcji wobec Rosji. Konkretów jednak nie podał – te gabinet Kim Boo-kyuma ogłosił dopiero w poniedziałek. Seul zablokuje więc eksport materiałów strategicznych, obejmujących m.in. broń konwencjonalną, towary i technologie, które mogą wytwarzać broń masowego rażenia i pociski. Są to materiały wymienione w wielostronnych umowach kontroli eksportu, w tym w Reżimie Kontroli Technologii Rakietowych i Grupie Dostawców Jądrowych. Seul zgodził się także na odłączenie kluczowych rosyjskich banków od międzynarodowego systemu płatności SWIFT. Zapowiedział też opracowanie planu pomocy humanitarnej dla Ukrainy – zgodnie z wolą prezydenta. To jednak nie koniec. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiedziało, że wkrótce, po ocenie ekspertów z poszczególnych resortów, podejmie decyzję odnośnie materiałów niestrategicznych, czyli m.in. półprzewodników, komputerów, telekomunikacji oraz systemów bezpieczeństwa.

Więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ.

Singapur

Nałożenie „odpowiednich sankcji i ograniczeń” na Rosję minister spraw zagranicznych Singapuru ogłosił na początku tego tygodnia. Opisując rosyjską inwazję jako niedopuszczalną i rażąco naruszającą normy międzynarodowe, minister Vivian Balakrishnan zapowiedział kontrolę eksportu na przedmioty, które mogą być użyte bezpośrednio jako broń na Ukrainie, aby wyrządzić krzywdę lub podporządkować Ukraińców. Singapur będzie również blokował niektóre rosyjskie banki i transakcje finansowe związane z Rosją. Przemawiając w parlamencie Balakrishnan powiedział także, że opracowywane są konkretne środki, które zostaną wkrótce ogłoszone.

Minister spraw zagranicznych Singapuru Vivian Balakrishnan

To istotne o tyle, że azjatyckie centrum finansowe owszem, przestrzega rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, ale rzadko nakłada własne sankcje przeciwko innym krajom. Ponadto, Singapur jest jednym z nielicznych członków ASEAN, które podjęło tak stanowcze kroki. Większość pozostałych państw członkowskich wyraziła zaniepokojenie rosyjską agresją, ale powstrzymała się od konkretnych działań przeciwko Rosji.

Tajwan

25 lutego kraj potępił inwazję na Ukrainę i przyłączył się do międzynarodowych sankcji wobec Rosji. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w oficjalnym komunikacie stwierdziło, że rosyjska agresja zagraża pokojowi i stabilności w regionie i na świecie. Stanowi również poważne zagrożenie i wyzwanie dla ładu międzynarodowego opartego na integralności terytorialnej wszystkich krajów. Jeśli chodzi o sankcje, to Tajwan przyłączy się do działań mających na celu zablokowanie niektórym rosyjskim bankom dostępu do międzynarodowego systemu płatności SWIFT. Respektuje też ograniczenia eksportu do Rosji półprzewodników, których jest czołowym globalnym producentem. Gabinet Su Tseng-changa wysłał ponadto na Ukrainę 27 ton materiałów medycznych w ramach pomocy humanitarnej.

Prezydentka Tajwanu Tsai Ing-wen

Tajwan zapowiedział także, że w ramach ewentualnych dalszych sankcji będzie w stałym kontakcie ze swymi demokratycznymi sojusznikami. Przyczyny są co najmniej dwie. Prezydentka Tsai Ing-wen przyznała, że jej kraj potrafi wczuć się w położenie Ukrainy, sam od lat czuje bowiem na karku oddech równie groźnego, jak Rosja sąsiada. W relacjach międzynarodowych empatia raczej rzadko stanowi motor działania, o postępowaniu Tajwanu decyduje więc zapewne pragmatyka. Władze w Tajpei doskonale zdają sobie sprawę, że w tej rozgrywce lepiej stać po stronie USA, a to w razie, gdyby wspomniany groźny sąsiad, czyli Chiny, postanowiły pójść w ślady Rosji. Pekin zdaje się bowiem w reakcji świata upatrywać swoich szans na zwycięstwo i bezkarność w przypadku ataku na Tajwan.

Więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ.

Blanka Katarzyna Dżugaj

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s