Człowiek o wielkiej duszy? Jasne i ciemne strony Mohandasa Gandhiego

Indyjskie media publiczne, prywatne i społecznościowe wypełniła w weekend jedna podobizna. Twarz szczupłego, ascetycznie wyglądającego starca. Znanego i kojarzonego z Indiami, jak niewiele innych postaci w dziejach tego regionu. Mowa oczywiście o Gandhim, którego urodziny – 2. października – są hucznie obchodzone w Indiach. My również chcemy przybliżyć Wam tę postać i opowiedzieć Wam nie tylko o jego życiu i ideach, ale też o krytyce, z jaką się jego życie i idee spotykały.

Życie

Mohandas Gandhi urodził się w 1869 r. w zachodnich Indiach – w regionie (dziś stanie) Gudźarat. Studiował prawo w prestiżowej londyńskiej Inner Temple, ale mimo to nie był w stanie rozpocząć praktyki po powrocie do Indii. Przeniósł się do Południowej Afryki i tam też narodziły się podstawy ideologii, którą propagował i rozwijał, gdy w 1915 roku wrócił do Indii. Przewodził ruchowi obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec brytyjskich władz i szybko stał się kluczową postacią ruchu niepodległościowego. I pozostał nim w czasie Podziału Indii Brytyjskich, a także po Podziale. Chociaż nie było mu dane długo napawać się widokiem niepodległych Indii, zginął bowiem 30 stycznia 1948 roku od kul hinduskiego nacjonalisty Nathurama Godse.

Idee

Streszczenie ideałów Gandhiego, którego cały świat zna również pod przydomkiem „Wielki Duchem”, w kilku zdaniach jest, oczywiście, zadaniem karkołomnym i z gruntu skazanym na posądzenie o skrótowość i upraszczanie. Na szczęście, informacje o nauce Gandhiego są dość łatwo dostępne i zachęcamy do zapoznania się z nimi. Pamiętać trzeba przede wszystkim, że w myśli Gudźaratczyka wyróżnić możemy dwa aspekty: aspekt niepodległościowy i społeczno-etyczny. Z tym drugim wiązać należy poświęcanie uwagi na refleksję nad prawami indyjskich kobiet oraz warstw najniżej sytuowanych – tzw. „niedotykalnych”, dla których Gandhi ukuł nazwę „Haridźan” – „Dzieci Boga”. Myśl Gandhiego skupiała się również wokół tematyki pluralizmu religijnego i ładu społecznego w sytuacji wieloetniczności i wieloreligijności. Swoisty ekumenizm – w kontekście przede wszystkim relacji hindusko-muzułmańskich to jeden z centralnych punktów „gandhyzmu”. Inspirację dla niego stanowiła myśl hinduska – głównie upaniszady – ale też poglądy zachodnich filozofów i pisarzy (Tołstoja chociażby). Różne ścieżki refleksji Gandhiego przecinają się w punkcie stanowiącym centrum jego ideologii. Chodzi o ideę i będący jej realizacją ruch społeczny – Satjagraha. Termin „satjagraha” oznacza „trzymanie się prawdy”. Jest to ruch społecznego nieposłuszeństwa, opierający się jednak na prymacie zasady ahinsy – zasady „niekrzywdzenia”. Walka z niesprawiedliwością społeczną (taką, jaką był chociażby kolonializm) jest moralnym obowiązkiem, ale nie można usprawiedliwiać nią aktów przemocy. Ideę tę Gandhi sformułował jeszcze w czasie swojego pobytu w Afryce, ale stała się ona podstawą jego nauki i aktywności w czasie działań niepodległościowych. Najbardziej spektakularnym działaniem Gandhiego, które urosło do rangi symbolu, był Wielki Marsz Solny z 1930 roku, gdy Gandhi pokonał – wraz ze swoimi zwolennikami – prawie 400 km ze swojej siedziby na indyjskie wybrzeże, by protestować przeciwko krzywdzącemu Indusów brytyjskiemu Prawu Solnemu.

Krytyka

Gandhi jeszcze za życia miał status kogoś niezwykłego, wielkiego mędrca, świętego człowieka i duchowego mistrza. Znaczenie tej postaci urosło jeszcze po „męczeńskiej” śmierci z rąk zamachowcy nacjonalisty. Poglądy Gandhiego, a także jego sposób działania i życiowa praktyka nie są jednak wolne od krytyki. Spróbujmy wskazać kilka rys, które widać (lub przynajmniej niektórzy chcą widzieć) na tej pomnikowej postaci.

Tym, co bez wątpienia było trudne do zrozumienia, a nawet budziło oburzenie wśród opinii publicznej było deklarowanie skrajnej wersji zasady powstrzymania się od krzywdzenia (ahinsa) oraz propagowanie oporu całkowicie biernego wobec niesprawiedliwości. Z olbrzymią krytyką spotkała się przemowa Gandhiego skierowana do Brytyjczyków w czasie II Wojny Światowej w której mówił on o tym, że powinni oddać ziemię i dobytek nazistom, a także zaakceptować, jeśli Hitler zdecyduje się ich zgładzić. Cóż dopiero powiedzieć o jego – powojennej ale jednak! – opinii, że żydzi powinni niemal dobrowolnie i bez oporu poddać się Zagładzie i, że to byłby prawdziwy heroizm, który być może wstrząsnąłby sumieniami Europejczyków (w tym Niemców) i zakończył wojnę wcześniej. Cóż… A jeśliby nie wstrząsnął…?

Z perspektywy indyjskiej zawsze budziło pewną niechęć potępianie przez Gandhiego zbrojnej walki z Brytyjczykami. Gandhi nie protestował szczególnie przeciwko powieszeniu indyjskich bojowników – w tym sławnego Bhagat Singha. Niektórzy uważają, że był to element cichej umowy między Gandhim a Brytyjczykami, w wyniku której część działaczy Satjagrahy została uwolniona z więzienia.

Krytykę, a przynajmniej złośliwość wywoływał też wizerunek Gandhiego. Jak wszyscy kojarzymy, nosił się on jak indyjski asceta – ubierał się w dhoti, chodził boso, a ograniczone odżywianie i liczne głodówki nie pozostawały bez wpływu na jego wygląd fizyczny. Niektórzy uważali takie zachowanie wykształconego w Londynie prawnika za przejaw hipokryzji, duchowego hochsztaplerstwa i prób wpływania na indyjskie „ciemne masy” poprzez stylizowanie się na duchowego mędrca. Sam Churchill nazywał go „udawanym fakirem”. Oprócz zewnętrznego wizerunku również liczne głodówki protestacyjne przez część indyjskich intelektualistów i polityków postrzegane były jako rodzaj emocjonalnego szantażu, przejaw jakiejś niedojrzałości, a nawet egotyzmu. Dlaczego najważniejsze decyzje dla narodu i regionu mają zależeć od tego czy „Pan Gandhi zje dziś obiad”?

Wizja Indii i uniwersalizujące postrzeganie hinduizmu wcale nie było czymś zupełnie powszechnie przyjmowanym z otwartymi ramionami i potakiwaniem głowami. Gandhi uważał buddyzm, dżinizm, sikhizm za tradycje plasujące się wewnątrz hinduizmu, czy wręcz za nurty myśli hinduskiej. Takie zaprzeczanie odrębności tych wielkich systemów religijno-filozoficznych mogło być ciekawą perspektywą dla części hindusów, ale elity związane ze wspomnianymi religiami odbierały to jako rodzaj ataku na ich tożsamość i przejaw hinduskiego – co by tu nie mówić – ideowego kolonializmu.

Na koniec te najmniej polityczne, ale chyba jedne z najczęściej przytaczanych ciemnych (a przynajmniej nie śnieżnobiałych) kart w biografii Mahatmy… Jego stosunek do kobiet i seksualności. Nie można odmówić Gandhiemu tego, że bardzo dobitnie mówił o prawach kobiet, o edukacji dziewcząt, o statusie wdów w hinduskiej tradycji. Poglądy Gandhiego z pewnością były postępowe i wpisywały się w szeroko rozumiane tendencje reformatorskie w Indiach. Niemniej, Gandhi postrzegał płcie jako znacząco odrębne i odrębne też sfery życia im przypisywał. Kobiety bez wątpienia w opinii Gandhiego predestynowane były do pozostawania w domu i troski o życie rodzinne. Wielu badaczy podkreśla, że wizja relacji damsko-męskich, którą miał Gandhi – chociaż pod niektórymi względami liberalniejsza od tradycji hinduskiej – była bliższa wiktoriańskiej i purytańskiej mentalności niż jakiejś formie feminizmu. Stosunek do seksualności to również to, co pozostaje nie do końca zrozumiałe i jasne, a przez to staje się pretekstem do snucia najróżniejszych teorii. Faktem jest, że Gandhi w swoim skupieniu się (niektórzy powiedzieliby „obsesji”, ale my tak nie powiemy…) na ideałach duchowego rozwoju i psychicznej oraz fizycznej czystości podejmował się nietypowych praktyk… Wiele sprzeciwu budziły stosowane przez niego „testy czystości”, których celem było pielęgnowanie aseksualności umysłu i ciała. W tym celu Gandhi spał nago z kobietami, w końcu zaczął również spać w jednym łóżku nago ze swoją nastoletnią cioteczną wnuczką Manu oraz innymi dziewczętami z rodziny. Żadna z dziewcząt nigdy nie przyznała, by Gandhi traktował je w jakikolwiek seksualny sposób. I chyba rzeczywiście trudno doszukiwać się w tym przypadku jakiegoś intencjonalnego molestowania czy też wyrazu „starczej chuci”, choć niektórzy starają się w ten sposób demonizować Gandhiego. Rozsądna wydaje się ocena sytuacji dokonana przez Bengalczyka Nirmalkumara Bose (tłumacza Gandhiego), który wyraził się na temat tych „prób czystości” bardzo krytycznie. Nie ze względu na intencje Gandhiego jednak, ale raczej z powodu potencjalnych psychicznych skutków uczestniczenia w tych eksperymentach u młodych dziewcząt.

Podsumowanie

Gandhi jest dziś symbolem, jednym z najważniejszych Indusów w XX-wiecznej historii Indii. Postacią bez wątpienia ważną, wielką, ale – jak to zawsze bywa, a o czym niemal zawsze chętnie się zapomina – nie kryształową. Dzisiejszy krótki wpis nie ma na celu krytyki Gandhiego. Bez niego Indie nie byłyby takimi jakimi są; jego idee niekrzywdzenia, biernego oporu zainspirowały wiele osób i ruchów na całym świecie; jego wyraźny głos w sprawie losu kobiet i praw osób pozakastowych był jednym z najważniejszych w dziejach. Trzeba jednak pamiętać, że Gandhi był człowiekiem z krwi i kości, człowiekiem niezłomnym, oddanym innym, ale też – przynajmniej naszym zdaniem – nie zawsze trafnie oceniającym sytuacje w rodzinnych Indiach, dynamikę relacji między społecznościami czy wreszcie podejmującym się spektakularnych manifestacji swoich poglądów – czasem bez zastanowienia się nad tym, jak mogą te manifestacje zostać odebrane.

Krzysztof Gutowski

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s