Krok po kroku Saudyjki wyszarpują dla siebie kolejne prawa. W czerwcu władze przyznały im możliwość samodzielnego zamieszkania – bez zgody i obecności męskiego opiekuna. Wcześniej za taki postępek trafiały na ławę oskarżonych.
Gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o…nie, nie o pieniądze, lecz o PR, czyli pozytywny wizerunek kraju. Od dłuższego czasu Muhammad ibn Salman, następca tronu i przewodniczący Rady Gospodarki i Rozwoju, podejmuje inicjatywy mające zmienić obraz Arabii Saudyjskiej jako kraju, w którym panuje najbardziej fundamentalny odłam islamu. Niedawno książę naraził się konserwatystom nakazem znacznego zredukowania poziomu dźwięku, który emitują meczety podczas azanu, czyli wezwania do modlitwy. Kolejnym poluzowaniem kontroli nad kobietami zapewne też nie zyska uznania w oczach tradycjonalistów, mimo że obowiązek posiadania przez kobiety opiekuna to bardziej kwestia prawa zwyczajowego niż religijnego, co przyznaje, zresztą, znaczna część saudyjskich duchownych.
Od kilku lat Saudyjki konsekwentnie wyszarpują dla siebie kolejne prawa. W 2018 roku po zaciętej batalii, która dla wielu z nich skończyła się aresztem, kobiety uzyskały prawo do prowadzenia samochodu. Znacznie ułatwiło to im codzienne funkcjonowanie, nie muszą już bowiem polegać na męskich krewnych lub zaangażowanych przez rodziny profesjonalnych kierowców. Rok później nastąpił kolejny przełom w postaci zniesienia ograniczeń w podróżowaniu – od tego czasu Saudyjki w wieku powyżej 21 lat mogą posiadać paszport i swobodnie się przemieszczać. Kolejnym krokiem na drodze do emancypacji kobiet z kraju Saudów była zgoda na zmianę nazwiska w dowodzie osobistym bez zgody opiekuna w przypadku wszystkich pełnoletnich kobiet. W czerwcu tego roku natomiast władze zezwoliły wszystkim niezamężnym Saudyjkom, które ukończyły 18. rok życia na samodzielne mieszkanie bez zgody męskich opiekunów.

Aby tego dokonać potrzebna była nowelizacja Kodeksu Procedur, a konkretnie zniesienie ustępu B artykułu 169, który mówił, że niezamężna, owdowiała lub rozwiedziona kobieta musi trafić pod męską opiekę. Saudyjka nigdy nie jest niezależna, tylko niejako przechodzi z rąk do rąk – jako dziecko podlega całkowitej władzy ojca, jako kobieta dorosła oddawana jest pod opiekę (czytaj: kontrolę) męża. Gdy owdowieje lub rozwiedzie się z małżonkiem również nie ma prawa do samodzielności, niezależnie od wieku – o jej losach zawsze musi decydować mężczyzna. Jeszcze do niedawna potrzebowała męskiej zgody na podróż, zawarcie małżeństwa, podjęcie pracy zarobkowej, a niekiedy nawet skorzystania z systemu opieki zdrowotnej. Walim, czyli opiekunem może zostać wyłącznie mężczyzna, w dodatku taki, z którym kobieta nie może wejść w relacje seksualne, a więc ojciec, brat, wuj, a nawet syn. W czerwcu tego roku przepis ten został zastąpiony nowym, zgodnie z którym opiekunowie nie mogą już zgłosić samodzielnie mieszkającej kobiety na policję lub do sądu, chyba że mają dowód na popełnienie przez nią przestępstwa – tym przestępstwem nie będzie już jednak wybór miejsca zamieszkania bez zgody mężczyzny, jak było dotąd.
To ważny krok nie tylko w kierunku niezależności kobiet, ale także ochrony ofiar przemocy domowej. Do tej pory były one całkowicie zależne od swojego oprawcy, teraz – jeśli tylko podołają finansowo – mogą zamieszkać z dala od niego nie popełniając przestępstwa. Znowelizowane prawo przedstawiane jest także jako próba wykorzenienia tendencji do nadużywania władzy opiekuńczej przez niektórych mężczyzn, którzy roszczą sobie prawo do podejmowania wszelkich kluczowych dla życia swojej podopiecznej decyzji. Już w 2016 roku saudyjskie aktywistki feministyczne prowadziły kampanię na rzecz zniesienia systemu opieki, który de facto ubezwłasnowolnia kobiety. Internetową petycję podpisało wówczas kilkanaście tysięcy osób, 2,5 tys. kobiet wysłało bezpośrednie telegramy do biura króla saudyjskiego, błagając go o zlikwidowanie systemu opieki, a informacje na temat akcji rozpowszechniano w Internecie wraz z hashtagiem #IamMyOwnGuardian. Rząd Arabii Saudyjskiej nie zdecydował się na całkowite zniesienie funkcji opiekuna, zmniejszył jednak jego kompetencje. Dzięki kolejnym regulacjom prawnym kobiety zyskały możliwość podejmowania pracy, głosowania i kandydowania w wyborach samorządowych bez zgody walego.
Na nadmierną kontrolę ze strony opiekunów, a konkretnie ojca i braci, skarżyła się Mariam Al-Otaibi – pokłosiem jej sprawy może być opisywana w tym artykule nowelizacja prawa. W 2017 roku 32-letnia pisarka uciekła z rodzinnego domu w ultrakonserwatywnej prowincji Arabii Saudyjskiej i przeniosła się do stolicy. Została aresztowana i stanęła przed sądem – ten jednak uznał jej prawo do samodzielnego życia i wyboru miejsca zamieszkania. Zdaniem lokalnych mediów to właśnie jej Saudyjki zawdzięczają możliwość dalszego uwolnienia się spod męskiego nadzoru.
Od czasu, gdy Muhammad ibn Salman został mianowany księciem koronnym, Saudyjki zrealizowały wiele ze swych feministycznych postulatów. Zmniejszanie społecznej kontroli nad życiem kobiet to część planu Vision 2030, który jest oczkiem w głowie następcy tronu, a którego celem jest zmniejszenie uzależnienia kraju od ropy naftowej. Czy to oznacza, że Muhammad ibn Salman jest feministą? Raczej pragmatykiem – ekonomiści ostrzegają bowiem, że gospodarka wymaga zwiększenia zaangażowania kobiet na rynku pracy. I tym zapewne podyktowane będą, o ile w ogóle nastąpią, kolejne kroki na drodze usamodzielnienia saudyjskich kobiet.
Blanka Katarzyna Dżugaj