Nieadekwatne zdjęcia, błędnie przypisywane adresy i imiona, dublowanie wyborców i listy pełne zmarłych osób. Poza tym wykreślanie z list muzułmanów oraz utrudnianie weryfikacji swoich danych niepiśmiennym kobietom. To wszystko zarzuty kierowane przez indyjską opozycję, organizacje pozarządowe i media do urzędników przeprowadzających aktualizację list wyborczych przed jesiennymi wyborami w stanie Bihar.
Od kilkunastu dni szeroko dyskutowane w Indiach są nowe listy wyborców zaprezentowane przez indyjską Komisję Wyborczą. Na początku sierpnia Komisja Wyborcza opublikowała bowiem zaktualizowane projekty spisów wyborców w stanie Bihar, gdzie jesienią odbędą się wybory do stanowego parlamentu. Nowe listy to efekt Specjalnej Intensywnej Rewizji (The Special Intensive Revision) – lepiej znanej pod akronimem SIR – która odbyła się w dniach 25 czerwca–26 lipca. Specjalni urzędnicy odwiedzić mieli każdego z prawie 80 mln wyborców znajdujących się na dotychczasowej liście wyborczej w stanie Bihar w celu weryfikacji ich danych. Ostatnia taka rewizja miała miejsce w 2003 roku i konieczność aktualizacji jest dla wszystkich w Indiach oczywista.

Opozycja, część mediów i organizacje pozarządowe wykazują błędy w aktualizacji spisu i wskazują winnych, czyli indyjski odpowiednik PKW – Election Comission, a pośrednio również rządzącą partię BJP. Dowody? Informacje o błędnych danych adresowych, nieodpowiednich fotografiach albo dublowaniu pozycji przebijają się do mediów od wielu lat. Mówią o nich mieszkańcy Biharu w reportażach. Mówią organizacje pozarządowe. Mówi też opozycja. Przywódca opozycji Rahul Gandhi na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej prezentował zdjęcia, przykłady i liczby nieprawidłowych wpisów na listę wyborców. Gdyby uwzględnić dane zebrane przez specjalny zespół badawczy opozycyjnego Kongresu oraz dane z innych doniesień liczba nieprawidłowości może być liczona w setkach tysięcy. Żywo dyskutowany jest przypadek „kropkowej rodziny” z jednej z wiosek w okręgu Rohtas właśnie w Biharze. Na liście wyborców znajduje się 10 wyborców, którzy w rejestrze wpisane mają jako imię… „.”. Tak. Po prostu kropkę. Co więcej, ich ojcowie również wpisany mają tylko ten znak interpunkcyjny w imieniu. Wszystkie te osoby mają od 26 do 28 lat i mieszkają w domu o numerze…1.

SIR może mieć okrutne konsekwencje dla znacznej części mieszkańców Biharu. Mowa wszak o podstawowych prawach obywatelskich, czyli prawie wyborczym, ale też w konsekwencji o trudnościach z dostępem do świadczeń społecznych czy też nawet kwestionowaniem legalności pobytu w kraju! Nieprawidłowości nie obejmują wszystkich mieszkańców Biharu w takim samym stopniu. Kogo zatem dotyczą? Przede wszystkim na błędnie konstruowanych listach wyborczych tracą kobiety, nisko sytuowane społecznie kasty oraz muzułmanie. Jak ustalił serwis Scroll ponad 50% osób wykluczonych z listy wyborczej to kobiety. Jednocześnie w Biharze jest olbrzymi odsetek analfabetów, szczególnie u kobiet właśnie. W obecnej sytuacji wszyscy wyborcy z Biharu (nawet niepiśmienne kobiety z kast tradycyjnie uznawanych za najniższe) mają obowiązek osobiście zweryfikować swoje dane na nowej liście. A w przypadki nieprawidłowości? Muszą złożyć wniosek o korektę, którego większość osób nie jest w stanie złożyć. Z braku kompetencji lub wymaganych (często z perspektywy wiejskiej społeczności zupełnie nieosiągalnych lub nieistniejących) dokumentów: swoich i przodków. Z Biharu wywodzi się największa ilość pracowników migrujących do innych miejsc w Indiach. Czy mają oni możliwość weryfikacji i korekty wpisów ich dotyczących? Oczywiście. Mają. A raczej mieliby, gdyby o nich wiedzieli. Dziennikarskie śledztwa wykazały, że olbrzymia część pracowników przebywających poza Biharem i zazwyczaj funkcjonujących tam w skrajnej wiedzie i wykluczeniu informacyjnym w ogóle nie wiedzieli o akcji SIR! A gros z tych, którzy wiedzieli nie miała któregoś z wymaganych dokumentów. Niepokojące jest również to, że szczególnie dużo skreśleń z list wyborczych odnotowano w czterech przygranicznych dystryktach, w których zamieszkuje najwięcej muzułmanów, z reguły nie będących zwolennikami rządzącej siły politycznej.

Ilość możliwych zaniedbań w ramach tak wielkiej akcji, jaką jest (i ma być dalej) SIR to zdaniem ekspertów źle wydane miliardy rupii, nadużycie (i kompromitacja) aparatu państwowego. Jeśli zarzuty wobec Komisji Wyborczej okażą się częściowo choćby słuszne (a wszystko na to wskazuje) to mamy ponadto do czynienia z próbą systemowego uderzenia w demokrację, prawa wyborcze oraz sam proces wpływania obywateli na rzeczywistość polityczną. Oprócz jasnych motywacji środowiska rządzącego uderzająca jest wizja upolitycznienia Komisji Wyborczej. Wiadomo – chociażby z Tunecji, Turcji czy Pakistanu – że państwowe organy wyborcze bywają upolitycznione i potrafią świadomie sabotować proces demokratycznych wyborów. Instytucje wyborcze w Indiach przez dekady były postrzegane raczej jako godne zaufania. Zaufania, a nawet podziwu. Bowiem przeprowadzenie wyborów z udziałem ponad 900 milionów wyborców to naprawdę wyczyn. Indyjski model wyborczy był opisywany i wskazywany jako wzór tego, jak powinna być realizowana demokracja w krajach rozległych i wieloetnicznych. Zarzut Rahula Gandhiego i innych działaczy opozycyjnych mogą doprowadzić do nieodwracalnego niemal upadku wiarygodności tych instytucji. Co może zrobić Komisja, by się obronić? Przede wszystkim coś zgoła odmiennego niż to, co robi. Nie wystarczy bowiem odrzucanie zarzutów jako motywowanych politycznie lub przerysowanych. Komisja Wyborcza, podobnie, jak i inne instytucje w Indiach, potrzebują nowych standardów przejrzystości. Jest to postulat istotny w dobie internetu i tak łatwego dostępu do informacji. Komentatorzy wspominają o potrzebie przejrzystości rozumianej szeroko – jako udostępnienie spisów wyborców w wygodnych formatach, publiczne audyty, dostęp do lokali wyborczych instytucjom pozarządowym, a także przechowywanie nagrań z monitoringu z lokali wyborczych. To punkt wyjścia, gdy chodzi o przejrzystość. Druga sprawa to upolitycznienie instytucji. By się tego wystrzegać postuluje się zmianę procesu nominacji, a także realizacji nakazu Sądu Najwyższego, by w składzie Komisji znajdowali się sędziowie.

Wyborcza „afera” w Biharze jest szczególnie ważna w kontekście zbliżających się wyborów w innych stanach oraz kolejnych wyborów ogólnoindyjskich. Proces SIR docelowo powinien objąć cały kraj i zweryfikować niemal miliard wyborców. Wyjaśnienie nieprawidłowości dotyczących list wyborczych w Biharze to pierwsza – i być może ostatnia – szansa, by obronić transparentność i wiarygodność procesu wyborczego w Indiach.
Krzysztof Gutowski
