Święte krowy i nie tylko. Bydło w indyjskiej kulturze i wierzeniach. Część 1

Jakie zwierzęta najczęściej pojawiają się w relacjach z Indii? Słonie? Tygrysy? Być może… ale niewątpliwą królową wspomnień z Indii jest krowa – przysłowiowa wręcz „święta krowa”. Czy w Indiach czci się krowy? Czy krowy mają boski status? Jakie jest miejsce krów i innych przedstawicieli bydlęcej kategorii w indyjskich wierzeniach, mitach i praktykach religijnych? I jak wygląda realne życie owych „boskich” krów? O tym wszystkim opowiemy w kolejnych częściach opowieści o indyjskiej krowie.

W tradycji hinduskiej krowie przypisuje się niezwykły status. Krowa traktowana jest jako „święta”, chociaż sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Przede wszystkim krowa jest postrzegana jako matka, a właściwie jako jedna z siedmiu matek (oprócz między innymi matki biologicznej, żony nauczyciela i Matki Natury), którym człowiek winien jest cześć i szacunek.

Historia takiego stosunku do krowy nie jest dla nas do końca jasna. Wyjaśnia się go najczęściej zasadą ahinsy – niekrzywdzenia istot żywych. Idee te rozpropagowane przez niebramińskie tradycje buddyzmu i dżinizmu znalazły dla siebie miejsce również w ortodoksji hinduskiej. Przywoływanie ahinsy dla wyjaśniania czci dla krów i zakazu ich zabijania wydaje się jednak sporym nadużyciem. Dlaczego bowiem akurat w przypadku krów miałaby ahinsa mieć aż takie znaczenie, a w przypadku bawołów, czy kóz, których mięso powszechnie się dziś spożywa już nie? Zdaje się zatem, że źródeł zakazu zabijania krów należy szukać gdzieś indziej. Nie bez znaczenia jest tutaj status krów w poprzedzającej klasyczny hinduizm religii wedyjskiej. W mentalności (i wierzeniach) pasterskich Ariów krowy były symbolem, a jednocześnie dość wymiernym wskaźnikiem, bogactwa. Ponadto oprócz mięsa dostarczały również mleka i innych produktów od niego pochodzących. W najstarszych indyjskich tekstach pojawiają się zalecenia, by krów nie zabijać – szczególnie tych mlecznych i w wieku rozrodczym. Możliwe, że – tak, jak chce wielu marksistowsko nastawionych badaczy – tabu związane z ubojem krów ma właśnie ekonomiczne podłoże. Krowy opłacało się mieć żywe. Korzyści z żywej krowy były większe niż korzyść z mięsa i znacznie bardziej przez to długoterminowe. I choć jest niemal pewne, że krowie mięso było w dawnych czasach spożywane to w pewnym momencie – około tysiąca lat temu – zakaz zabijania krów stał się elementem powszechnym w społeczności hinduskiej.

Krowa w hinduskiej tradycji stała się matką, ale też opiekunką, która zapewnia przetrwanie i dobrobyt dzięki pięciu krowim darom. Chodzi o kluczowe produkty pochodzące od krowy. Tradycyjnie mówi się o pańćagawja – „pięciu (pańća) krowich produktach (gawja)”. Są to: mleko, jogurt, klarowane masło, mocz oraz nawóz (krowieniec). Wszystkie te produkty od wieków odgrywają ogromną rolę zarówno w życiu obrzędowym (przy okazji ofiar i innych rytuałów religijnych), jak i codziennym funkcjonowaniu Indusów. Przykładem może być wielofunkcyjność krowieńca używanego w budownictwie, przy ogrzewaniu, nawożeniu pól itd., czy też moczu, któremu przypisywane są lecznicze właściwości. Wiara w leczniczą moc krowiego moczu była bardzo widoczna w czasie pandemii koronawirusa, kiedy to bardzo wielu Indusów (łącznie z przedstawicielami najwyższych władz) zachęcało do spożywania tego tradycyjnego medykamentu, jako środka zupełnie wystarczającego w walce z wirusem.

Znaczenie przypisywane krowie zaowocowało jej niezwykłym statusem w prawie i społecznych normach współczesnych Indii – podkreślanym dziś przez licznym rozmówców w Indiach. Status ten nie przyszedł jednak łatwo. Pamiętajmy o długim okresie panowania brytyjskiego i jeszcze dłuższym czasie rządów muzułmańskich na znacznym obszarze Indii. Zarówno w czasach muzułmańskich, jak i brytyjskich krowy nie były w szczególny sposób chronione. Wręcz przeciwnie. Chociaż muzułmańscy władcy przeważnie nie obnosili się z zabijaniem krów, a nawet czasowo wprowadzali zakazy uboju – mając na uwadze uczucia religijne większości swoich poddanych – było to praktyka dopuszczalna i powszechna. W czasach brytyjskich krowy były zabijane, a ich mięso zjadane przez kolonizatorów, a także przedstawicieli mniejszości religijnych w Indiach (muzułmanów, chrześcijan, zoroastrian). Sprzeciw wyznawców hinduizmu (ale też na przykład sikhów) wobec takiego stanu rzeczy przerodził się w ogromny ruch społeczny, ściśle w końcu związany z ruchem niepodległościowym, a także nurtami religijnej odnowy w ramach hinduizmu (np. reformatorskim Stowarzyszeniem Ariów – Arja Samadź). W ostatnich dekadach XIX wieku tzw. Cow Protection Movement i stowarzyszenia ochrony krów (hindi. Gaurakszini sabha) rozpowszechniły się na znacznym obszarze Azji Południowej (bo nie tylko Indii!) – głównie jednak w Indiach północnych i północno-zachodnich. Powstawały specjalne schroniska dla krów – gośale, które i dziś są istotnym elementem indyjskiego krajobrazu (jeśli tylko ktoś o nich wie oraz chce i potrafi je zobaczyć). Działania na rzecz ochrony krów sprzężone były z działaniami antybrytyjskimi, a także antymuzułmańskimi. Prowadziło to do licznych zamieszek i pogromów między przedstawicielami głównych największych wyznań subkontynentu. Niepodległość przyniosła przerażającą i do dziś niezabliźnioną ranę Podziału, ale też przestrzeń do ustanowienia nowego prawa – takiego, które uwzględniałoby szczególny status krów. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać intensyfikację tych starań przyniosły dopiero lata 60. i masowe protesty przeciwko ubojowi krów (szczególnie przy okazji muzułmańskich świąt). Ostatecznie sprawa legalności uboju jest w rękach poszczególnych władz stanowych. Od wielu Indusów można usłyszeć powtarzane niczym mantrę stwierdzenie, że zabijanie krów jest zakazane nawet w indyjskiej konstytucji a za zabójstwo krowy przewidziana jest kara wyższa niż za zabójstwo człowieka. Niestety, ale… tak nie jest. Kwestia legalności uboju jest regulowana na poziomie poszczególnych stanów. Konstytucja w punkcie 48. zawiera tylko (albo aż) wytyczną, by władze podejmowały wysiłki na rzecz zakazu zabijania krów, cieląt i innego mlecznego bydła. Niektóre stany wprowadziły całkowity zakaz zabijania krów (ale też bawołów), niektóre w pełni na ubój tych zwierząt pozwalają, a inne – jak można się domyślać – znajdują się gdzieś pomiędzy, jeśli chodzi o stopień i zakres regulacji prawnych uboju krów.

By zrozumieć dlaczego krowa ma takie szczególnie miejsce w umysłach (i sercach) hindusów trzeba przyjrzeć się mitologicznym narracjom, w których krowy (a także inni przedstawiciele szerzej rozumianego bydła) występują.

Pierwszą postacią, którą przywoła mieszkaniec Indii zapytany o krowy w hinduskich mitach będzie zapewne Kamadhenu – cudowna krowa. Kamadhenu zrodziła się ze związku wieszcza Kaśjapy (który niejednokrotnie jeszcze powróci w naszych opowieściach) i córki Dakszy (nota bene siostry pierwszej ukochanej małżonki boga Śiwy – Sati – tak, tej od samospalania się kobiet na stosach mężów). Czasem ona sama jest córką Dakszy. Czasem zaś jej pojawienie się jest efektem kluczowego w wielkiej kosmologicznej narracji hinduizmu Ubijania Mlecznego Oceanu. Z niego to właśnie miało się – przy okazji ubijania przez bogów i demony (by wydobyć nektar nieśmiertelności) – wyłonić „dziewięć klejnotów” (nawaratna), a wśród nich Kamadhenu. Jest ona matką wszystkich krów. Co więcej, jest jedną z kilku niesamowitych bytów, których cechą jest to, że spełniają wszystkie życzenia swojego właściciela. A zatem Kamadhenu jest gwarantem szczęścia, obfitości i wszelakiego powodzenia. Jej właścicielami mieli być asceci – Dźamadagni oraz wieszcz Wasisztha. Podczas, gdy należała do tego ostatniego i znajdowała się razem z nim w jego aśramie została skradziona, a według innej wersji skradziona i zabita przez jednego z jego uczniów, a następnie ofiarowana królowi-wieszczowi – Wiśwamitrze. Został on za to przeklęty jako sprawca trzech największych przewin: zabicia bramina, okradzenia swojego nauczyciela i zabicia krowy. W eposie Ramajana krowa jest przedmiotem konfliktu między Wiśwamitrą a Wasiszthą. Dochodzi do bitwy i uprowadzenia krowy przez Wiśwamitrę. Ta jednak pokonuje armię swojego porywacza i wraca do właściciela. W tradycji hinduskiej Kamadhenu zamieszkuje raj krów – Golokę, ale jest też obecna na ziemi w każdej swojej potomkini – każdej krowie.

Nie sposób zrozumieć Indii, a szczególnie hinduskich Indii bez zrozumienia kulturowego znaczenia krowy. Warto jednak wyjść poza dwuwyrazową formułę: „święta krowa” i spróbować zrozumieć historyczne i kulturowe konteksty owej „świętości”. W kolejnych częściach przyjrzymy się kulturowym znaczeniom indyjskich byków, bawołów, a także świętom związanym z bydłem.

Tekst jest poszerzoną i zmienioną wersją tekstu Indyjska krowa. Święta- nieświęta, który ukazał się w 47. numerze pisma Zupełnie Inny Świat w 2022 roku.

Krzysztof Gutowski

Dodaj komentarz