W Chinach zmiany, które właściwie zmianami nie są. Na kluczowym, corocznym Narodowym Kongresie Ludowym, zwanym często po prostu Dwiema Sesjami, zrealizowało się to, co było pewne nie tylko dla politologów, ale i wszystkich Chińczyków. Xi Jinping zostaje prezydentem na trzecią kadencję, pojawił się nowy premier (choć od dawna było wiadomo, kto nim będzie) oraz częściowo nowa ekipa wspomagająca Xi w rządzeniu.
Zaczynając od oczywistości – Xi Jinping pozostaje na stanowisku prezydenta. Nie jest to nic dziwnego, ponieważ Xi zabezpieczył sobie odpowiednio taką możliwość już jakiś czas temu. Warto wspomnieć, że jest to zjawisko bezprecedensowe w historii ChRL i żaden z komunistycznych liderów od czasów Mao nie miał szansy realnie rządzić tak długo.

Nie tylko jednak kolejna kadencja coraz bardziej centralizującego wokół siebie władzę Xi okazała się spełnieniem pewnego niemal scenariusza. Premierem został – zyskując niemal 100 proc. głosów – Li Qiang, zajmując miejsce ustępującego Li Keqianga. Podkreślić trzeba, że Li Qiang jest bez wątpienia lojalniejszy wobec prezydenta niż ustępujący premier. 63-latek od wielu dekad wspólpracuje z Xi, jeszcze od czasów, gdy ten ostatni zarządzał prowincją Zhejiang. Kolejnym kluczowym punktem w karierze Li Qianga było stanowisko sekretarza partii w Szanghaju. To trampolina polityczna, która jednak nie okazała się zupełnie bezproblemowa. To za czasów władzy Li przecież w Szanghaju miał miejsce jeden z najsurowszych i najgorzej przyjętych przez społeczeństwo lockdownów, za którego nieudolne przeprowadzanie ze strony władz odpowiedzialny według mieszkańców miasta był nie kto inny jak Li Qiang. Dla wielu jego nominacja na stanowisko była – z tego właśnie powodu – delikatnie rzecz ujmując wątpliwej słuszności.

Mimo to w Li Qiangu partia pokłada ogromne nadzieje i jego głównym zadaniem ma być postawienie na nogi chińskiej gospodarki. Pomimo katastroficznego lockdownu w finansowej stolicy kraju Li uznawany jest za promotora nowych rozwiązań gospodarczych, pragmatycznego menadżera i skutecznego polityka. I to właśnie ekonomia była szczególnie widoczna w tematach poruszonych przez nowego premiera w jego pierwszym publicznym przemówieniu. Podkreślił, że gospodarcze cele sformułowane na spotkaniu partii nie będą łatwe do zrealizowania, jednocześnie zaznaczając, że sytuacja ekonomiczna kraju – nadszarpnięta przez covid, ale również problemy demograficzne – stabilizuje się i wzrost w najbliższym czasie jest pewny. W przemówieniu nie mogło również zabraknąć komponentu międzynarodowego, czyli – co oczywiste w przypadku Chin – odniesienia do USA. Li wypowiedział się dość ostrożnie o relacjach z Ameryką. Podkreślił, że Chiny i USA powinny współpracować i muszą współpracować, a także, że konflikt nie przynosi korzyści nikomu.
Czy zmiany, które przynoszą tegoroczne Dwie sesje rzeczywiście okażą się zmianami? W państwie takim jak Chińska Republika Ludowa polityczne niespodzianki zdarzają się rzadko. Jeszcze trudniej o nie od czasu, gdy Xi z sukcesem dąży do centralizacji, wzmagając kult jednostki i tworząc swoisty, nowy cesarski dwór wokół siebie. Li Qiang zostaje premierem przede wszystkim z powodu wieloletniej współpracy z Xi Jinpingiem i lojalności względem niego. Pytanie tylko, czy sprosta zadaniom, które chiński naród – i chiński wódz!- dla niego przewidują?
Krzysztof Gutowski