Damaszek dołączył do tzw. Nowego Jedwabnego Szlaku, budowanego przez Xi Jinpinga. W ramach tej inicjatywy od 2013 roku Pekin uruchomił już projekty w ponad 140 krajach na czterech kontynentach. Dla Syrii jest to szansa zminimalizowania skutków amerykańskich sankcji, ale też ostateczne wejście w chińską strefę wpływów.
13 stycznia szef syryjskiej Komisji Planowania i Współpracy Międzynarodowej Fadi al-Khalil spotkał się z ambasadorem Chin w Syrii Feng Biao. Politycy podpisali memorandum w sprawie przystąpienia Syrii do Inicjatywy Pasa i Szlaku. To efekt rozmów, jakie Baszar al-Assad odbył z Xi Jinpingiem jeszcze w listopadzie 2021 roku. Zainicjowana w ten sposób współpraca ma dotyczyć kilku obszarów, w tym wymianę towarów, technologii i kapitału, a także pomóc w przemieszczaniu się ludzi między krajami i wymianie kulturalnej.

Czym jest chiński Pas i Szlak? To inicjatywa, której celem jest ożywienie historycznego Jedwabnego Szlaku na lądzie i morzu poprzez ustanowienie mostu handlowego i infrastrukturalnego łączącego Azję z Europą i Afryką. W jej ramach chińskie firmy i instytucje finansowe finansują budowę dróg, portów oraz infrastruktury internetowej. W praktyce ten szeroko zakrojony projekt ma prowadzić do rozszerzenie globalnych powiązań handlowych i wpływów politycznych Chin. Od 2013 roku Pekin uruchomił już projekty w ramach tej inicjatywy w ponad 140 krajach na czterech kontynentach, w tym w Pakistanie, Kazachstanie, Afganistanie, Iranie, Iraku, Austrii, Białorusi i większości krajów afrykańskich. Do inicjatywy przystąpiło już kilka państw Bliskiego Wschodu, w tym Arabia Saudyjska, Iran i Turcja. 6 stycznia porozumienie mające na celu znaczne zacieśnienie współpracy w ramach inicjatywy Pasa i Szlaku podpisały z Chinami władze Maroka. Umowa została zawarta podczas wideokonferencji i przewiduje tworzenie dużych projektów w technologii, handlu i rolnictwie przez chińskie firmy. Bliski Wschód jest ważny dla Pasa i Szlaku przede wszystkim ze względu na jego lokalizację, doskonale wpisującą się w plan połączenia pięciu mórz. Leży nie tylko na skrzyżowaniu trzech kontynentów, ale także na styku pięciu mórz: Śródziemnomorskiego, Czerwonego, Arabskiego, Kaspijskiego i Czarnego. Ponadto region sąsiaduje z bardzo ważnymi szlakami morskimi Bosforu, Dardaneli, Cieśniny Bab El-Mandeb i Cieśniny Ormuz.

Czy mogło być inaczej? Przystąpienie Syrii do Pasa i Szlaku raczej nie było niespodzianką. I nie chodzi bynajmniej o wspomniane przez Fadiego al-Khalila historyczne predestynacje Syrii, która w starożytności była jednym z budowniczych Jedwabnego Szlaku (zwłaszcza miasta Aleppo i Palmyra). Umowa jest naturalnym zwieńczeniem stale zacieśniających się związków między Damaszkiem a Pekinem. Warto przypomnieć, że Chiny były jednym z nielicznych, obok Rosji i Iranu, państw, które nie zerwały relacji z władzą al-Assada. Pekin i Moskwa zastosowały nawet prawo weta w Organizacji Bezpieczeństwa ONZ, aby nie dopuścić do zachodniej interwencji przeciwko syryjskiemu przywódcy. Wprawdzie w przeciwieństwie do Iranu, Chiny nie udzieliły al-Assadowi wsparcia militarnego, zaoferowały jednak pomoc humanitarną i inwestycyjną, a więc formę wsparcia równie mocno uzależniającą Syrię od Pekinu w dłuższej perspektywie. Pierwsze chińskie pieniądze popłynęły do Damaszku zaraz po odzyskaniu przez rząd kontroli nad większą częścią kraju. Za nimi poszło również finansowe wsparcie dla syryjskich instytucji non profit działających na rzecz rozwoju, a po wybuchu pandemii koronawirusa także pomoc w postaci szczepionek. Wszystko to postawiło Pekin w kontrze do USA, które w czasie pandemii nie tylko utrzymały, ale nawet zwiększyły sankcje dla Syrii (oraz kilku innych państw), co fatalnie wpłynęło na skuteczność walki z wirusem, odbudowę gospodarki i pomoc humanitarną.

Po co Syrii ta kontrowersyjna współpraca? Od momentu wybuchu wojny domowej minęło 10 lat, a gospodarka kraju znajduje się w opłakanym stanie. 80 proc. społeczeństwa, czyli dziewięciu na dziesięciu Syryjczyków, żyje w ubóstwie. Odsetek osób zagrożonych głodem wzrósł do 60 proc. – to najwyższa liczba w historii konfliktu syryjskiego. Pół miliona dzieci jest chronicznie niedożywionych. Na niektórych obszarach północno-zachodniej Syrii ostre niedożywienie zbliża się do progu awaryjnego 15 proc. wśród dzieci przesiedlonych i żyjących w trudno dostępnych obszarach i obozach. Część regionów, zwłaszcza tych kontrolowanych przez rząd, cierpi z powodu permanentnego niedoboru podstawowych artykułów spożywczych, w tym chleba. Inflacja rośnie, wartość lokalnej waluty natomiast gwałtownie spadła. Syryjska gospodarka szczególnie mocno odczuła sankcje nałożone przez USA i niektóre państwa europejskie – sankcje wymierzone w rząd, a w rzeczywistości najmocniej dotykające ludność cywilną.

Inwestycje zagraniczne stanowią więc ważny element odbudowy pogrążonego w kryzysie gospodarczym państwa. Sęk w tym, że mało który kraj chce inwestować w tak niepewnej politycznie i ekonomicznie sytuacji, z jaką mamy do czynienia w Syrii. Unia Europejska i USA zapowiedziały, że nie ma mowy o inwestowaniu w odbudowę Syrii dopóki reżim Baszszara al-Assada pozostaje przy władzy, Rosja i Iran same natomiast borykają się z problemami gospodarczymi. Chiny są więc wyjątkiem, ale też państwo to od zawsze posiadało zdolność długoterminowego planowania. Trzeba też przyznać, że mimo głośnych twierdzeń o konieczności wsparcia odbudowy Syrii wygłaszanych już w 2017 roku, raczej nie spieszyły się z udzielaniem tej pomocy. A przynajmniej nie w takim zakresie, jaki jest Damaszkowi potrzebny. Można przypuszczać, że Pekin czekał na wyniki wyborów w 2021 roku – gdy Baszszar al-Assad został prezydentem na kolejne 7 lat, Xi Jinping mógł uznać, że sytuacja w pewien sposób się ustabilizowała.

Niestety, układ Syria-Chiny tylko na papierze jest umową partnerską, Syria potrzebuje bowiem chińskiego wsparcia znacznie bardziej niż Chiny potrzebują Syrii, co stawia państwo al-Assada w mocno niekomfortowej na dłuższą metę pozycji. Nie, Syria nie jest bez znaczenia – gdyby faktycznie się nie liczyła, Chiny nie byłyby zainteresowane współpracą. Jej podstawową zaletą jest położenie geograficzne. Jak wpisuje się ono we wspomnianą wcześniej strategię połączenia pięciu mórz? Dzięki przystąpieniu Syrii do inicjatywy Pasa i Szlaku powstanie nowy korytarz łączący Iran z Syrią przez Irak. Ten ostatni kraj zgodził się na rozwój kolei transgranicznych z Iranem na przejściu granicznym między dwoma krajami poprzez korytarz Basra/Shalamchek. Ta trasa prowadzi do południowych portów Iranu w Zatoce Perskiej , ale łączy się również z Międzynarodowym Korytarzem Transportowym Północ-Południe (INSTC). Celem tego ostatniego – olbrzymiego międzynarodowego przedsięwzięcia – jest zmniejszenie kosztów tradycyjnego transportu lądowego poprzez połączenie Rosji, Azerbejdżanu, Iranu i Indii stabilnym szlakiem transportowym.
Co więcej, istnieje pomysł przekształcenia leżącego między Morzem Czarnym, Morzem Azowskim i Morzem Kaspijskim Manych Ship Canal w większy Kanał Eurazjatycki. Byłby to wówczas wielozadaniowy system zasobów wodnych i gałąź transportu międzynarodowego. Proponowany projekt miałby pogłębić kanał do 6,5 m i poszerzyć go do 80 m, co zwiększyłoby jego przepustowość do ponad 75 mln ton ładunków rocznie. Kanał Eurazjatycki łączyłby się z istniejącą Cieśniną Bosfor, a planowany Kanał Stambuł łączyłby również Morze Czarne z Morzem Marmara, które wpada do Morza Śródziemnego. Zapewniłoby to trasy do głównych syryjskich portów śródziemnomorskich w Lattakii i Trypolisie. Damaszek zyskałby w ten sposób dostęp do rynków Azji Centralnej.

Położenie geograficzne Syrii to jednak nie jedyna jej zaleta. Kraj posiada bowiem ponadto znaczne rezerwy ropy naftowej i gazu znacznie przekraczające jego potrzeby, a także minerały, takie jak fosforany. Dzięki jej przystąpieniu do chińskiej inicjatywy i utworzeniu Kanału Eurazjatyckiego dostęp do tych zasobów uzyskałyby państwa Azji Centralnej m.in. Kazachstan i Turkmenistan.
Umowa z Syrią jest więc naturalną kontynuacją rozwoju inicjatywy Pasa i Szlaku, oznaczającego ostateczne przeciągnięcie Syrii do wschodniej strefy wpływów. Może być także odczytana jako kolejny prztyczek w nos USA. Dlaczego kolejny? Wiosną 2021 roku, po długich negocjacjach, Chiny podpisały umowę z Iranem zgadzając się na dwudziestopięcioletnie partnerstwo strategiczne i gospodarcze. Chiny zainwestują 400 mln USD w takie sektory jak ropa, gaz, petrochemia, odnawialne źródła energii, energia jądrowa i infrastruktura energetyczna. Projekt umowy obejmuje również współpracę w zakresie zaawansowanych technologii i wojska, a także budowę portów w celu ułatwienia integracji Iranu z chińskimi szlakami handlowymi Pasa i Szlaku. Większość tych pieniędzy zasili sektory dotknięte amerykańskimi sankcjami.

Aktywność Chin na Bliskim Wschodzie oznacza m.in., że zniszczone wojnami Syrię i Irak odbudują chińskie, a nie zachodnie (czytaj: amerykańskie) przedsiębiorstwa. To nie tylko strata finansowa, ale przede wszystkim element rozgrywki geopolitycznej – wpływy USA na Bliskim Wschodzie maleją z każdym kolejnym państwem przyłączającym się do tzw. Nowego Jedwabnego Szlaku. Waszyngton już zaproponował Wielkiej Brytanii stworzenie własnej, konkurencyjnej wobec chińskiego Pasa i Szlaku inicjatywy.
Blanka Katarzyna Dżugaj