Wyrok śmierci Hasiny wstrząsa Azją Południową – co dalej z Bangladeszem?

Bangladesz stoi dziś w obliczu najpoważniejszego wstrząsu politycznego od dekad: zaledwie rok po obaleniu rządu i ucieczce Sheikh Hasiny do Indii tamtejszy sąd skazał byłą premier zaocznie na karę śmierci, wywołując potężne emocje w kraju i za granicą. Decyzja ta zapadła w państwie wciąż pogrążonym w chaosie instytucjonalnym, rządzonym przez gabinet tymczasowy i zmagającym się ze skutkami masowych protestów, które zakończyły erę rządów Awami League.

Na początku 2024 roku w Bangladeszu odbyły się przewidywalne wybory parlamentarne. Awami League ponownie zdobyła władzę, obejmując 223 z 298 obsadzonych mandatów. Głosowanie odbyło się bez realnej konkurencji, ponieważ BNP – główna partia opozycyjna – zbojkotowała wybory, uznając je za niedemokratyczne. Jej liderzy zostali wcześniej masowo aresztowani po protestach zorganizowanych jesienią 2023 roku. Choć wynik był oczywisty, zaskoczyła bardzo niska frekwencja – jedynie ok. 40 proc. wobec 80 proc. w 2018 roku. Latem doszło do gwałtownych protestów studenckich przeciwko rządowym zmianom w systemie kwot zatrudnienia w administracji. Brutalne działania władz doprowadziły do setek ofiar i tysięcy zatrzymań. Ostatecznie demonstranci osiągnęli swój cel: premier Sheikh Hasina ustąpiła i opuściła kraj, a jej rezydencja została zajęta przez protestujących.

Sheikh Hasina

Po ustąpieniu i ucieczce Sheikh Hasiny do Indii Bangladesz pogrążył się w kryzysie politycznym, który doprowadził do rozwiązania parlamentu i powołania rządu tymczasowego pod kierownictwem laureata Nobla Muhammada Yunusa. Nowa administracja, powołana w obliczu konstytucyjnej próżni, rozpoczęła szeroko zakrojoną reorganizację państwa, obejmującą zmiany kadrowe w dyplomacji, próby depolityzacji instytucji oraz przygotowanie gruntu pod przyszłe wybory. Kraj nadal jednak doświadczał napięć i przemocy, a w politycznej próżni zaczęły umacniać się nowe siły, w tym studencki ruch, który przekształcił się w partię polityczną. Jednocześnie wobec Hasiny wszczęto postępowania dotyczące brutalnego tłumienia protestów, zakończone odbijającym się właśnie głośnym międzynarodowym echem wyrokiem skazującym ją zaocznie na karę śmierci. Hasinę oraz jej ministra spraw wewnętrznych uznano za odpowiedzialnych za zbrodnie przeciwko ludzkości po ubiegłorocznym masowym zrywie, w którym zginęło 1400 osób. Według wyroku premierka miała wydać polecenie użycia helikopterów, dronów i ostrej amunicji przeciw demonstrantom, co doprowadziło do licznych ofiar śmiertelnych, w tym śmierci studenckiego działacza Abu Sayeda oraz zabitych podczas wydarzeń w Chankharpul i Ashulii. Była premier określiła wyrok jako motywowany politycznie akt zemsty.

Protesty w Bangladeszu w 2024 roku

Wyrok bangladeskiego sądu opiera się na obszernych dowodach ONZ i międzynarodowych organizacji praw człowieka. Podczas niepokojów Human Rights Watch (HRW) informowała, że rząd Bangladeszu „wysłał armię przeciwko protestującym studentom, wprowadził nakazy strzelania na miejscu oraz wyłączył dane komórkowe i usługi internetowe.” Sąd nakazał również konfiskatę majątku Hasiny i Asaduzzamana na rzecz państwa.

Protesty w Bangladeszu w 2024 roku

Pomimo euforii znacznej części społeczeństwa wyrok ten może mieć istotne konsekwencje dla dalszego funkcjonowania kraju. Przede wszystkim w kontekście kolejnych wyborów. Perspektywa jakichkolwiek kolejnych wyborów parlamentarnych pozostaje skomplikowana. Organizacja ogólnokrajowego głosowania bez udziału Awami League — dawnej partii rządzącej, której przywódcy zapowiadają coraz silniejszy sprzeciw — może doprowadzić do politycznej jednostronności. De facto eliminacja Awami League ze sceny wyborczej raczej zaostrzy polaryzację, niż przyczyni się do jej zmniejszenia. Będzie jedynie analogicznym do niechlubnych czynów Hasiny działaniem ze strony obecnie rządzących.

Skazanie Hasiny nie jest jednak postrzegane przez świat jedynie jako wewnętrzna sprawa Bangladeszu. Kluczowe są tu oczywiście Indie. Indyjski Hindustan Times donosi, że rząd Bangladeszu już wystosował do Indii, gdzie Hasina mieszka na wygnaniu od czasu obalenia władzy, wniosek z prośbą o jej wydanie. Ekstradycja Hasiny stoi jednak pod znakiem zapytania. Indie mogą odrzucić wniosek władz Bangladeszu, uznając stawiane jej zarzuty za motywowane politycznie — a wiele wskazuje na to, że nie zdecydują się jej wydać. Nowe Delhi już wyrażało wątpliwości co do rzetelności procesu i najprawdopodobniej podniesie argument, że nie spełnia on standardów uczciwego postępowania. W efekcie w relacjach między Indiami a Bangladeszem pojawia się nowy element napięcia w wyjątkowo delikatnym okresie. W przypadku New Delhi najlepszą opcją jest kompromis: wypracować porozumienie, w którym Hasina mogłaby zostać przeniesiona do kraju trzeciego — prawdopodobnie do państwa autorytarnego, gdzie jej bezpieczeństwo byłoby zapewnione, a dostęp do niej kontrolowany.  Pytanie czy takie rozwiązanie zostanie zaakceptowane przez obecnie rządzących w Bangladeszu.

Sheikh Hasina i premier Indii Narendra Modi

Wyrok śmierci na Hasinę podzielił społeczeństwo Bangladeszu na dwa obozy: jedni uważają go za konieczny krok w kierunku rozliczenia lat autorytarnych rządów, inni zaś twierdzą, że kara śmierci wypacza ideę sprawiedliwości i że kraj potrzebuje przede wszystkim narodowego pojednania. Tymczasem sam trybunał (tj. bangladeski International Crimes Tribunals) od początku budził ogromne kontrowersje — organizacje praw człowieka i eksperci podkreślali brak gwarancji rzetelnego procesu, ograniczanie możliwości obrony oraz wprowadzanie zmian w prawie z mocą wsteczną, które otworzyły drogę do surowszych wyroków.

Sheikh Hasina

Choć część społeczeństwa postrzega skazanie Hasiny jako symboliczne zerwanie z dekadą autorytarnych rządów, wyrok ten otwiera nowy rozdział niepewności dla Bangladeszu i jego otoczenia międzynarodowego. Przed krajem stoją kluczowe pytania: czy bez Awami League możliwe będzie przeprowadzenie wiarygodnych wyborów, czy polityczna polaryzacja nie pogłębi się jeszcze bardziej, oraz jak rząd tymczasowy poradzi sobie z konsolidacją władz i presją ulicy? Niejasna pozostaje także przyszłość samej Hasiny — czy Indie zdecydują się ją wydać, poszukają kompromisowego „trzeciego kraju”, a może sprawa stanie się długotrwałym źródłem dyplomatycznego napięcia? I wreszcie: czy region, coraz bardziej narażony na rywalizację mocarstw, zdoła ustabilizować się po politycznym wstrząsie w Dhace, czy też kryzys w Bangladeszu stanie się kolejnym długotrwałym ogniskiem niestabilności w Azji Południowej?

Krzysztof Gutowski

Dodaj komentarz