Co dalej z Dalajlamami? Pytania o przyszłość politycznej władzy, buddyjskiego autorytetu i uniwersalnej nauki

Dalajlama jest duchowym autorytetem dla milionów ludzi, nie tylko Tybetańczyków. Dla tych ostatnich jest jednak przywódcą politycznym, którego rola – w kontekście chińskiej okupacji Tybetu – jest nie do przecenienia. Nic zatem dziwnego, że kluczowy jest temat zbliżającej się nieuchronnie sukcesji po obecnym Dalajlamie. A z sukcesją tą wiążą się zarówno wiekowe tradycje, jak i bieżące polityczne i globalne wyzwania. Ostatnie dni przyniosły istotne – i chyba rozstrzygające – deklaracje obecnego przywódcy Tybetańczyków.

Instytucja Dalajlamy wywodzi się z XV i XVI wieku i stanowi najsławniejszą emanację tybetańskiej tradycji tulku, czyli reinkarnacji nauczycieli. Pierwszy i Drugi Dalajlama, Gendun Drup (1391–1474) i Gendun Gyatso (1475–1542), zostali pośmiertnie uznani za takich po sformalizowaniu ich reinkarnacji zgodnie z praktyką monastyczną szkoły Gelug. Sam tytuł — pochodzący od mongolskiego słowa „dalaj”, oznaczającego ocean, i tybetańskiego „lama”, oznaczającego buddyjskiego nauczyciela – został nadany dopiero Sonamowi Gjaco, z dzisiejszej perspektywy Trzeciemu Dalajlamie. Tytuł ten nadany został nauczycielowi przez mongolskiego władcę Altana Khana około 1578 roku, ustanawiając nazwę nowej instytucji. Wraz z Piątym Dalajlamą w połowie XVII wieku instytucja ta rozszerzyła się z przywództwa duchowego także na władzę świecką. Dzięki sojuszowi z mongolskim wodzem Gushri Khanem Dalajlama był w stanie scentralizować władzę w Lhasie i sprawować realną polityczną władzę, zapoczątkowując okres buddyjskiej teokracji w Tybecie. Podczas rządów dynastii Qing, Dalajlamowie utrzymywali zarówno autorytet religijny, jak i legitymację władzy politycznej, każdorazowo sformalizowaną i aktualizowaną przez zatwierdzenie każdej reinkarnacji przez chińskiego cesarza. Dzieje Dalajlamów to jednak nie jedynie teokracja i konserwatyzm. Trzynasty Dalajlama – na początku XX wieku – podjął się intensywnej modernizacji Tybetu. Zmieniono edukację wprowadzając oprócz systemu monastycznego edukację świecką, wprowadzono walutę i ustanowiono system pocztowy – prawdziwe wyzwanie w realiach Tybetu. Aktualny, czternasty Dalajlama, Tenzin Gyatso — rozpoznany w 1937 roku i intronizowany w 1940 roku — przejął pełną władzę polityczną w 1950 roku. Dziewięc lat później po ucieczce z Tybetu z powodu chińskiej okupacji, ustanowił rząd na uchodźctwie w Indiach. Jednocześnie funkcję zwierzchnika religijnego jednej z tradycji buddyzmu oraz politycznego przywódcy Tybetańczyków zaczął łączyć z rolą globalnego nauczyciela duchowego i ambasadora buddyzmu.

Dalajlama XIV

Czternasty Dalajlama, stał się ostatecznie jednym z najbardziej uznanych i szanowanych na świecie przywódców duchowych naszych czasów. Jego przesłanie współczucia, niestosowania przemocy i dialogu międzywyznaniowego przekroczyło granice Azji Południowej i buddyjskiego kontekstu, zyskując mu podziw milionów ludzi na całym świecie. Wygnany z Tybetu niestrudzenie opowiada się za pokojowym rozwiązaniem kwestii tybetańskiej, promując to, co nazywa podejściem „Środkowej Drogi” — dążąc do prawdziwej i respektowanej autonomii Tybetu w obrębie ChRL, a nie do pełnej niepodległości. W 1989 roku otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla za promowanie biernego oporu i wartości humanitarnych. Dalajlama spotyka się ze światowymi przywódcami, uczonymi i autorytetami religijnymi na całym świecie. Jego zdanie wybrzmiewa jako ważny głos w dyskusjach na temat etyki, społeczeństwa, filozofii oraz relacji między nauką a duchowością. Jest autorem wielu książek i wykładów, w których szeroko podkreśla znaczenie wewnętrznego spokoju, współczucia i globalnej odpowiedzialności.

Dalajlama odbierający Pokojową Nagrodę Nobla

Każdy Dalajlama jednak w końcu umiera, pozostawiając społeczność swoich uczniów i wyznawców z zadaniem rozpoznania jego kolejnej inkarnacji. Rozpoznanie to odbywać się musi zgodnie z tradycyjnym procesem zakorzenionym w tybetańskich wierzeniach na temat reinkarnacji i funkcji lamów. Po śmierci Dalajlamy starsi mnisi i lamowie, szczególnie ze szkoły Gelug, zaczynają szukać znaków i wizji, które mogą wskazywać kierunek lub konkretne miejsce reinkarnacji. Poszukiwania często obejmują interpretację snów, konsultację z wyroczniami i obserwację kierunku dymu ze stosu kremacyjnego zmarłego Dalajlamy. Po zidentyfikowaniu potencjalnego dziecka — zwykle w wieku około dwóch lat — poddaje się je testowi, prezentując mu przedmioty należące do poprzedniego Dalajlamy, wymieszane z podobnymi przedmiotami. Jeśli dziecko konsekwentnie wybiera właściwe przedmioty i wykazuje pożądane cechy inkarnacji (dojrzałość, inteligencję, empatię), jest uważane za silnego kandydata. Po rygorystycznej ocenie i potwierdzeniu przez duchowe autorytety dziecko jest formalnie uznawane za inkarnację i intronizowane jako nowy Dalajlama. Tradycyjnie ostateczna akceptacja inkarnacji pochodziła również od chińskiego cesarza, a niejednokrotnie chińskie władze wybierały Dalajlamę poprzez wybieranie losów z tzw. Złotej Urny.

Dalajlama XIV i Barack Obama

I właśnie tu wracamy do kwestii sukcesji po śmierci – sędziwego już przecież – Dalajlamy. Chiny wyraźnie – i jak widzimy z historycznej perspektywy nie całkiem bezzasadnie – roszczą sobie prawo do uczestnictwa w procesie identyfikacji kolejnego Dalajlamy. Jednocześnie Tybetańczycy i obecny Dalajlama odrzucają chińskie pretensje, argumentując, że jedynie starsi tybetańscy mnisi i duchowi przywódcy mogą uznać prawowitą reinkarnację. W tej sytuacji Tybetańczycy obawiają się scenariusza w którym funkcjonować będzie dwóch Dalajlamów – jeden wybrany przez Chiny, a drugi przez tybetańską społeczność religijną na uchodźctwie. Nie jest to jedynie political fiction czy też apokaliptyczne z tybetańskiej perspektywy prognozy. Spór o sukcesję wśród tybetańskich duchowych autorytetów bywa faktem, czego najlepszym przykładem są kontrowersje dotyczące Panczenlamy – drugiego po Dalajlamie autorytetu w tradycji Gelugpa.

W 1995 roku obecny Dalajlama uznał sześcioletniego chłopca, Gedhuna Choekyi Nyimę, za Jedenastego Panczenlamę – postać istotną również w kontekście dalszych losów dalajlamów, albowiem Panczelama odgrywa również rolę w identyfikowaniu reinkarnacji kolejnego Dalajlamy. Niedługo po ogłoszeniu tego faktu chińskie władze zatrzymały chłopca i jego rodzinę, a od tamtej pory nie byli oni widziani publicznie. Na jego miejsce chiński rząd wyznaczył własnego kandydata, Gyaincaina Norbu, który jest powszechnie odrzucany przez większość Tybetańczyków i społeczność emigracyjną jako postać narzucona przez Chiny, pozbawiona religijnej legitymacji. Ta interwencja oznaczała punkt zwrotny, sygnalizując, że Pekin ma jasne zamiary kontrolowania kluczowych nominacji religijnych w buddyzmie tybetańskim i wpływania za pośrednictwem ich autorytetu na społeczność tybetańską. Kontrowersja ta pozostaje nierozwiązana i podsyca i tak głęboką nieufność między Tybetańczykami – tymi, którzy pozostali w Tybecie – a państwem chińskim.

Tybetanczycy domagający się iwolnienia Panczenlamy

Problem sukcesji po odejściu Tenzina Gyatso oczywiście dyskutowany jest od wielu lat. Warto podkreślić, że obecny Dalajlama wielokrotnie wyrażał sprzeczne zapatrywania na swoje pośmiertne losy. W ciągu ostatnich lat sugerował między innymi, że może odrodzić się jako ktoś spoza Chin lub kobieta (padły tu niefortunne, podchwycone przez zachodnie media słowa o „atrakcyjnej blondynce”). Wspominał też, że zostawi szczegółowe instrukcje dotyczące wyboru (w kontrze do tradycyjnej procedury rozpoznania inkarancji) kolejnego Dalajlamy. Echem odbiła się też wypowiedź, że być może nie będzie więcej inkarnacji – czy to dla uchronienia urzędu przed ingerencją chińską czy też z powodu nieaktualności tej teokratycznej instytucji i utraty jej realnego znaczenia.

Wydaje się, że w końcu doszło do ostatecznej deklaracji ze strony Dalajalamy. 2 lipca bieżącego roku oświadczył, że wcieli się ponownie jako kolejny przywódca duchowy tybetańskiego buddyzmu. Podkreślił, że zostanie on rozpoznany zgodnie ze znaną z przeszłości tradycją i nikt nie ma władzy, by ingerować w ten proces, co stanowiło oczywiste uderzenie w potencjalne chińskie próby wpływania w wybór kolejnego Dalajlamy. Jednocześnie zaznaczył, że urodzi się w „wolnym świecie”, a także potwierdziła się narracja, według której Dalajlama dopuszcza, że jego kolejną inkarnacją nie będzie osoba tybetańskiego pochodzenia. Słowa Dalajlamy wywołały reakcje Chin, a także… USA, które przestrzegło Chiny przed ingerencją.

Dalajlama XIV i włoski polityk Marco Pannella

Dlaczego jednak Dalajlama wspominał, że funkcja Dalajlamy miałaby stracić na znaczeniu? Dalajlama jest w praktyce najwyższym przywódcą duchowym buddyzmu tybetańskiego. W praktyce, bo choć teoretycznie postrzegany jest tak głównie przez szkołę Gelug to jego polityczne zwierzchnictwo nad rządem tybetańskim na uchodźctwie jest niepodważalne. Jego duchowy status łączy się z uznawaniem go za wcielenie Awalokiteśwary – Bodhisattwy Współczucia. Szczególne znaczenie ma to w kontekście napięć w tybetańskiej społeczności dotyczących wyboru między zbrojną walką z Chinami a biernym oporem. Instytucja Dalajlamy w obecnym kontekście symbolizuje trwanie tybetańskiej kultury i tożsamości. Kluczowe jest zatem pytanie o to, czy ryzykować, by ten symbol został przejęty przez Chiny, czy może zapamiętać instytucję Dalajalamy w formie, którą obserwujemy w trakcie niezwykle długiego i bogatego życia Czternastego Dalajlamy. Jeśli wierzyć samemu Czternastemu Dalajlamie będziemy mieli jeszcze dość dużo czasu, by przyglądać się jego życiu. Na wspomnianym wystąpieniu Dalajlama wyraził pragnienie i nadzieję, że będzie żyć jeszcze kolejne 30-40 lat.

Krzysztof Gutowski

Dodaj komentarz