Atak terrorystyczny w Kaszmirze. Przyczyny konfliktu o Kaszmir i konsekwencje zamachu w Pahalgam

W Indiach trwają pogrzeby ofiar oraz poszukiwania zamachowców odpowiedzialnych za atak terrorystyczny w Kaszmirze. Indyjskie władze rzucają oskarżenia w stronę Pakistanu, Pakistan grozi odwetem za pomówienia, a mieszkańcy Kaszmiru po raz kolejny starają się nie tracić nadziei na normalne życie bez strachu, chociaż nadzieje te gasną z każdym kolejnym atakiem.


We wtorek 22 kwietnia doszło do ataku terrorystycznego w turystycznym punkcie Baisaran w miejscowości Pahalgam w kontrolowanej przez Indie części Kaszmiru. Zginęło 28 osób, około 20 zostało rannych. Zamachowcy zaatakowali z pobliskiego lasu strzelając do turystów. Był to największy atak na turystów w historii zamachów w Kaszmirze. Trwają poszukiwania jego sprawców. Nadal nie potwierdzono jaka organizacja stoi za atakami. Wskazuje się, że odpowiedzialna może być fundamentalistyczna organizacja Laszkar-e Tajba, chociaż biorąc pod uwagę sytuację w regionie i ilość funkcjonujących tam formalnych i nieformalnych bojówek nie jest to pewne. Atak jest kolejną krwawą kartą w dziejach regionu, od dziesięcioleci będącego przedmiotem sporu między Indiami i Pakistanem.

Idylliczny krajobraz Pahalgam

Konflikt o Kaszmir ma swoje źródła już u zarania niepodległości obu państw – w czasach podziału Indii Brytyjskich w 1947 r. Tereny należące bezpośrednio do Imperium zostały podzielone w oparciu o kryterium demograficzne, a zatem po prostu zależnie od większości hinduskiej lub muzułmańskiej na danym terenie. Jednak tzw. Princely States, „państwa książęce”, które były swoistymi wasalami Imperium, ale zachowywały pewną autonomię, otrzymały wybór do którego państwa się dołączą. Maharadża Kaszmiru, hinduski władca, zdecydował się przystąpić do Indii mimo muzułmańskiej większości w jego państwie. Decyzja ta wywołała pierwszą wojnę indyjsko-pakistańską i doprowadziła do realnego podziału regionu między oba kraje, przy czym oba państwa roszczą sobie nadal prawo do jego całości. Sytuację dodatkowo skomplikowały napięcia religijne, niejasne tożsamości narodowe i zaangażowanie państw trzecich, co doprowadziło do kilku kolejnych wojen. Pierwsza wojna o Kaszmir trwała w latach 1947-1948 i rozpoczęła się właśnie po tym, jak wspierane przez Pakistan bojówki plemienne najechały Kaszmir, co było dodatkowym pretekstem do przystąpienia do Indii. Interweniowało ONZ i konflikt zakończył się zawieszeniem broni oraz podziałem regionu na strefy realnej kontroli. Dwie dekady później wybuchła Druga wojna o Kaszmir, zainicjowana przez pakistańską Operację Gibraltar w 1965 r., której celem była destabilizacja indyjskiego Kaszmiru i wywołanie wewnętrznego oporu. Jednak doszło do kolejnej pełnoskalowej wojny, z której ponownie nie wyniknęło żadne realne rozwiązanie problemu, mimo zawarcia porozumienia w Taszkiencie. Czas wojny o niepodległość Bangladeszu w 1971 r. to moment, w którym po raz kolejny doszło też do starć w Kaszmirze. W końcu, w 1999 r. wybuchła kolejna wojna zwana Wojną o Kargil. Do konfliktu doszło po tym, jak pakistańscy żołnierze i towarzyszące im bojówki zaatakowały pozycje indyjskie w regionie Kargilu. Indie ostatecznie odzyskały terytorium, a presja międzynarodowa doprowadziła do wycofania się Pakistanu. Wszystkie te konflikty, a szczególnie ostatnia Wojna Kargilska poskutkowały niemożliwą do opanowania nieufnością między stronami, a także wśród mieszkańców Kaszmiru, a także pogłębiły militaryzację regionu po obu stronach „linii kontroli”, pozostawiając konflikt nierozwiązanym.

Kargil

W ciągu ostatniej dekady polityka rządu Indii wobec Kaszmiru uległa znacznej transformacji, szczególnie po odwołaniu w 2019 r. artykułu 370, który przyznał Dżammu i Kaszmirowi specjalną autonomię. Ten ruch podzielił region na dwa Terytoria Związkowe: Dżammu i Kaszmir oraz Ladakh, tym samym poddając je bezpośredniej administracji centralnej w New Delhi. Uzasadnienie rządu dla tej decyzji koncentrowało się na idei integracji regionu z resztą kraju, a także na wizji gospodarczego rozwoju i sprawniejszego administrowania. Duże nadzieje zaczęto wiązać z rozwojem infrastruktury, w tym na ukończeniu budowy najwyżej położonego na świecie mostu kolejowego nad rzeką Ćenab. Podjęto działania w celu przyciągnięcia inwestycji z innych części Indii, a docelowo również projektów międzynarodowych. Jednocześnie zmiana statusu Kaszmiru spotkała się z krytyką w Indiach i poza nimi. Doszło do potężnych protestów, na co władze centralne zareagowały standardowym w takim przypadku rozwiązaniem – odcięto możliwość komunikacji w regionie. Regionalne partie i lokalni liderzy polityczni, a także cześć ogólnokrajowej opozycji wyrażali obawy dotyczące usunięcia autonomii i poddania Kaszmiru decyzjom wyłącznie władzy centralnej. Na arenie międzynarodowej Pakistan i Chiny potępiły ten ruch, postrzegając go jako jednostronną zmianę statusu regionu ze strony Indii. Nie sposób nie wspomnieć, że ważnym argumentem po stronie indyjskiego rządu była poprawa bezpieczeństwa w regionie. Rząd twierdził, że dzięki zmianie statusu Kaszmiru nastąpił znaczny spadek aktywności antyindyjskich bojówek, a rekrutacja mieszkańców regionu do grup terrorystycznych spadła z 199 osób w 2018 r. do 12 w 2023 r.

Starcia policji i demonstrantom w Kaszmirze w grudniu 2018 roku

I właśnie w kontekście deklarowanej poprawy bezpieczeństwa w regionie i poprawy perspektyw ekonomicznych atak w Pahalgam stanowi tak potężny wstrząs. Trudno przewidzieć jego dalekosiężne konsekwencje, ale już widać dyplomatyczne reperkusje ataku. Indie oficjalnie oskarżyły Pakistan o wspieranie islamskiego terroryzmu na terenie Indii. W odpowiedzi na domniemane pakistańskie zaangażowanie w atak Indie obniżyły rangę stosunków dyplomatycznych i zarządziły wydalenie z kraju pakistańskich konsultantów wojskowych. Zamknięto też główne i bardzo symboliczne przejście graniczne Attari–Wagah. Ponadto, a może co najistotniejsze, zawieszono dalsze procedowanie niezwykle istotnego dla stabilności regionu Traktatu ws. Wód Indusu (Indus Water Treaty). Pakistańskie władze zaprzeczyły jakimkolwiek związkom z atakiem i potępiły działania Indii, ostrzegając przed potencjalnym odwetem. Atak spowodował zaostrzenie środków bezpieczeństwa w całych Indiach, szczególnie w stanie Pendżab, który graniczy zarówno z Dżammu i Kaszmirem, jak i Pakistanem. Wprowadzono wzmożone kontrole i patrole w węzłach komunikacyjnych i instytucjach państwowych.

Indyjscy żołnierze w Kaszmirze

Atak w Pahalgam to ogromny cios dla turystyki Kaszmiru, turystyki, która jest istotnym sektorem gospodarczym regionu i której rozwój nabrał w ostatnich latach ogromnego tempa. Tragiczne wydarzenia poskutkowały natychmiastowym odpływem turystów i niemal całkowitego anulowania dotychczasowych rezerwacji w sektorze usług turystycznych. Kto na tym ucierpi? To oczywiste – lokalni przedsiębiorcy i zwykli mieszkańcy regionu. To właśnie sprawia, że ​​atak w Pahalgam ma takie znaczenie. Nie zaatakowano mieszkańców Kaszmiru, nie zaatakowano indyjskich sił zbrojnych. Uderzono w turystykę – ogromną nadzieję regionu. Miejsce, w którym przeprowadzono atak nie było przypadkowe. Baisaran w Pahalgam jest jedynym miejscem o takim natężeniu ruchu turystycznego, mimo niełatwego dostępu i braku bezpośredniego dojazdu. Oznacza to, że osoby ranne w ataku nie miały prawie żadnych szans na natychmiastową pomoc. Poszkodowanych trzeba było najpierw znieść stromą, 2-kilometrową ścieżką. Najbliższą placówką medyczną jest mały szpital w Pahalgam, który nie miał możliwości udzielenia pomocy na taką skalę. Ponadto, teren otaczają lasy i góry, w zasadzie bez obecności ludzkiej. Prowadzenie poszukiwań czy tropienie sprawców na takim obszarze jest w zasadzie nie możliwe. Atak w Pahalgam nie jest „kolejnym” atakiem terrorystycznym w Kaszmirze. To zamach w szczególnie dobranym miejscu, w czasie szczególnym z perspektywy przemian w regionie. Uderzenie w turystów to nie tylko próba zastraszenia mieszkańców Indii, że Kaszmiru nie warto odwiedzać, to nie tylko próba zakomunikowania władzom w New Delhi, że nie maja prawa ingerować w sprawy Kaszmiru. To również okrutna próba zastraszenia i pozbawienia nadziei samych Kaszmirczyków, którzy próbują funkcjonować w regionie naznaczonym od dekad przemocą i strachem.

Krzysztof Gutowski

Dodaj komentarz