Miliony Turków oddały w niedzielę głosy w wyborach lokalnych. Wyniki te są znaczącym ciosem dla Recepa Tayyipa Erdogana. Opozycyjna Republikańska Partia Ludowa (CHP) wygrała w pięciu największych miastach w kraju. To największa porażka prezydenta Erdogana i jego Parii AKP (Partia Sprawiedliwości i Rozwoju) od ponad dwóch dekad.
Ekrem Imamoglu, który po raz pierwszy wygrał w Stambule w 2019 roku, odniósł drugie zwycięstwo dla świeckiej opozycji. Mansur Yavas, burmistrz Ankary, zachował swój mandat z oszałamiającą różnicą 25 punktów nad swoim rywalem. CHP wygrała również w trzecim co do wielkości mieście Turcji, Izmirze. Według Agencji Anatolia, CHP zwyciężyła w 36 z 81 prowincji Turcji. Zdobyła 37 proc. głosów w całym kraju, w porównaniu do 36 proc. dla partii Erdogana, co oznacza największe zwycięstwo wyborcze CHP – pierwsze zwycięstwo tej partii w wyborach lokalnych od 1977 roku.

Źródło: (X) @ekrem_imamoglu
Zdaniem ekspertów, zaskakujący wynik opozycyjnej CHP był spowodowany tym, że wyborcy chcieli ukarać Erdogana i AKP za zły stan gospodarki kraju. Według oficjalnych danych inflacja w lutym wyniosła ponad 70 proc., zdaniem organizacji ENAG natomiast było to ponad 120 proc. Wśród borykających się z problemami ekonomicznymi Turków narasta niezadowolenie.
Co istotne, opozycja zwyciężyła mimo niesprawiedliwej kampanii. W tych, podobnie jak w poprzednich wyborach, Erdogan i jego partia, wykorzystując w kampanii fundusze państwowe, mieli więcej możliwości, w tym najważniejsze media. Według reporterów bez granic (RSF) ponad 90 proc. mediów jest w rękach rządu lub jego zwolenników.

Źródło: (X) @ekrem_imamoglu
Pro-kurdyjska partia DEM (Ludowa Partii Równość i Demokracja) zdobyła 10 stolic prowincji, w porównaniu z ośmioma w 2019 roku. Partia, która w 2019 roku poparła Imamoglu, tym razem wystawiła w Stambule własnego kandydata. Wyniki sugerują jednak, że wielu Kurdów odłożyło na bok lojalność partyjną i ponownie na niego zagłosowało – oficjalny kandydat partii zdobył tylko 2 proc. głosów. DEM też nie miała łatwo w czasie kampanii, stanęła bowiem w obliczu długotrwałych represji ze strony Erdoğana, które obejmowały uwięzienie kilku burmistrzów i byłego przewodniczącego, Selahattina Demirtaşa.

Źródło: (X) hdpdemitras
Dobry wynik uzyskała też islamistyczna Nowa Partia Dobrobytu z liderem Faithem Erbakanem na czele. Zdobyła 6 proc. głosów, a tym samym zajeła 3. miejsce. To właśnie na przedstawicieli tego ugrupowania mogli głosować konserwatyści niezadowoleni z rządów partii Erdogana.
Po raz pierwszy od 21 lat, czyli od czasu dojścia Erdogana do władzy, jego partia została pokonana w całym kraju. Prezydent przyznał, że wybory nie przebiegały zgodnie z jego oczekiwaniami. 70-letni polityk powiedział zwolennikom w Ankarze, że „nie jest to dla nas koniec, ale raczej punkt zwrotny”. Wcześniej w tym miesiącu Erdogan powiedział, że wybory samorządowe będą jego ostatnimi.

(X) @rahini1207
Nowy przewodniczący CHP, Ozgur Ozela, pochwalił wyborców za podjęcie decyzji o zmianie oblicza Turcji w historycznym głosowaniu: „Chcą otworzyć drzwi do nowego klimatu politycznego w naszym kraju”. Ekrem Imamoglu stwierdził natomiast: zaufanie i wiara naszych obywateli w nas zostały nagrodzone (…) Od jutra Turcja wkroczy w nową erę demokracji. 31 marca 2024 r. to dzień, w którym erozja demokracji dobiegła końca, a demokracja zaczyna się odradzać”.
Zarówno on, jak i burmistrz Ankary Mansur Yavas są postrzegani jako potencjalni kandydaci do ubiegania się o prezydenturę w 2028 roku. Krytycy mówią, że gdyby Imamoglu lub Yavas byli kandydatami CHP w zeszłorocznych wyborach prezydenckich, na pewno by wygrali.
Huseyin Celik
Tekst ukazał się pierwotnie na profilu Fb “Co się dzieje w Turcji?”
