Przygotowania do wojny, Gwiazda Poranna i północnokoreańska sukcesja władzy

Na środowym (27.12.2023) posiedzeniu partii, w przemówieniu dotyczącym planów na zbliżający się rok przywódca Korei Północnej nakazał wojsku, a także instytucjom badawczym i przemysłowi związanemu z wojskiem, przyspieszenie przygotowań do działań wojennych. Celem jest – oczywiście w narracji Kim Dzong Una – przeciwstawienie się agresywnej postawie USA. Sposobem na odparcie „imperialistycznych” zapędów Amerykanów ma być też zacieśnianie współpracy z wrogami USA, nazwanymi przez dyktatora państwami „niezależnymi” i „antyimperialnymi”.

Bez wątpienia jako odpowiedź Korei Południowej na wystąpienie Kim Dzong Una należy traktować czwartkową (28.12.2023) wizytę prezydenta Yoon Suk-yeola na pograniczu. Prezydent Korei Południowej odwiedził frontową jednostkę wojskową, aby sprawdzić jej „stan obronny”. W odezwie do żołnierzy podkreślił potrzebę gotowości do natychmiastowego odwetu w przypadku jakiejkolwiek prowokacji ze strony Korei Północnej.

Kim Dzong Un

Końcoworoczne prężenie atomowych muskułów ze strony Pjongjangu nie powinno dziwić. Mijający rok to czas, w którym Korea Południowa, Japonia i Stany Zjednoczone Ameryki realnie pogłębiły współpracę wojskową (ale i szerzej – polityczną). To rzecz kluczowa dla regionu, a jej zwieńczeniem jest uruchomienie systemu śledzenia północnokoreańskich rakiet w czasie rzeczywistym. USA przeprowadza z regionalnymi sojusznikami manewry, a w samym tylko grudniu do Korei Południowej przypłynął amerykański atomowy okręt podwodny. Pjongjang natomiast nieprzerwanie testuje swoje coraz bardziej zaawansowane pociski (również o zasięgu międzykontynentalnym), a także inwestuje w zabiegi szpiegowskie, czego dowodem są testy pierwszego północnokoreańskiego satelity szpiegowskiego Hwasong-18. Przywódca Korei Północnej stwierdził, że rok 2023 był rokiem wielkich zmian i wielkiego zwrotu.

Mając nadzieję, że poza standardowymi groźbami Kim Dzong Un nie zdecyduje się na eskalowanie konfliktu, zwrócić należy uwagę na kwestię w ostatnim czasie coraz częściej podejmowaną przez komentatorów. Chodzi o sukcesję po północnokoreańskim dyktatorze.

Kim Dzong Un z córką

Coraz więcej przesłanek świadczy o tym, że do objęcia władzy po ojcu przygotowywana jest „ukochana córka” przywódcy. Kim Ju Ae pojawiła się w mediach ponad rok temu. W listopadzie 2022 roku towarzyszyła ojcu w czasie uroczystego testowania rakiet. Od tego czasu często pojawia się u boku Kim Dzong Una. Znamienna jest jednak tytulatura stosowana przez państwowe media. W tym miesiącu standardowy tytuł „Szlachetnego dziecka” zastąpiony został w mediach niezwykle prestiżowym określeniem: „Generał Gwiazda Poranna”. Około 10-11-letnia córka Kim Dzong Una ewidentnie staje się postacią kluczową. Warto nadmienić, że pierworodny syn przywódcy nigdy nie został zaprezentowany publicznie. Zmiana tytulatury oraz ewidentne prezentowanie córki w kontekstach publicznych jest sygnałem bardziej niż czytelnym. Jednocześnie, jeśli słusznie odczytujemy plany Kim Dzong Una, to są one niezwykle…rewolucyjne. Brak jest perspektyw na jakąkolwiek demokratyzację Korei Północnej pogrążonej w totalitarnym reżimie. W precyzyjnie pielęgnującej tradycję władzy i terroru dynastii Kimów dopuszczenie do władzy córki – a nawet dopuszczenie do myśli takiego rozwiązania – to rzecz zadziwiająca, która jest i będzie przedmiotem wielu dywagacji i prognoz. Tym bardziej, że za dynastią dyktatorów stoją dynastie generałów, którzy w stosownym momencie bez wątpienia zaważą na losach Korei Północnej, koreańskiego półwyspu, a zapewne i w dużej mierze całego świata.

Krzysztof Gutowski

Dodaj komentarz