W wyniku konfliktu dyplomatycznego na linii Islamabad – New Delhi pakistańscy artyści już od siedmiu lat nie mają pozwolenia na pracę w Indiach lub współpracę z indyjskimi artystami, firmami i studiami filmowymi. Jest jednak szansa na zmianę. 22 października Sąd Najwyższy w Mumbaju odrzucił petycję mającą zabronić indyjskim artystom współpracy z artystami z Pakistanu, co teoretycznie otwiera możliwość powrotu do Indii uwielbianych przez miliony fanów gwiazd kina lub muzyki zza zachodniej granicy.
Podział brytyjskich Indii na Indie i Pakistan w 1947 roku stworzył dwa wrogo do siebie nastawione państwa, które stoczyły już ze sobą kilka wojen oraz wiele konfliktów dyplomatycznych. Mimo wiecznie napiętej atmosfery, społeczeństwo po obu stronach granicy nie zapomniało o wspólnej tradycji. Po 40-letnim zakazie trwającym od lat 60. XX wieku do roku 2005 indyjskie kino święciło triumfy w Pakistanie, a pakistańscy aktorzy, aktorki i muzycy cieszyli się ogromną popularnością w Indiach. Tak jest zresztą do dzisiaj, choć na przeszkodzie tej wymiany kulturowej od siedmiu lat stoi kolejny zakaz uniemożliwiający indyjskim artystom, firmom i studiom filmowym współpracę z artystami z Pakistanu.

Zakaz ten został wprowadzony w 2016 roku po ataku bojowników pakistańskiej organizacji Jaish-e-Mohammed na obóz armii indyjskiej w miejscowości Uri w Kaszmirze – zginęło wówczas 19 żołnierzy. Antypakistańskie nastroje wzięły górę w indyjskim społeczeństwie, w tym także w świecie kultury. Indyjskie Stowarzyszenie Producentów Filmowych (IMPPA) ogłosiło, że zaprzestaje współpracy z artystami z Pakistanu, powołując się na patriotyzm i bezpieczeństwo. Po kolejnym druzgocącym ataku na indyjskich żołnierzy w kaszmirskim miasteczku Pulwama w 2019 roku zakaz został podtrzymany – w razie jego złamania prawicowe hinduskie środowiska groziły podjęciem ekstremalnych środków. Indyjski świat kultury najwyraźniej potraktował groźby poważnie, nikt nie chciał bowiem zaryzykować konfrontacji z coraz bardziej agresywnymi zwolennikami Hindutwy, czyli hinduskiego nacjonalizmu.
Przed wprowadzeniem zakazu w Pakistanie furorę robiły indyjskie filmy, których pokazy w kinach stanowiły około 70 proc. dochodu pakistańskiego przemysłu filmowego. Kilka pokoleń pakistańskich fanów kina wychowało się na bollywoodzkich hitach z takimi gwiazdami jak trzej Khanowie: Shah Rukh, Salman i Aamir. Z kolei pakistańskie seriale takie jak Humsafar (2011) i Zindagi Gulzar Hai (2012) święciły triumfy w Indiach, podobnie jak uwielbiani przez indyjskich melomanów muzycy Rahat Fateh Ali Khan, Farida Khanum, Abida Parveen czy Atif Aslam. Bojkot pakistańskiej kultury od 2016 roku oraz odpowiedź na niego w postaci zakazu projekcji indyjskich filmów w Pakistanie wyrządziły wiele krzywdy w imię patriotyzmu i troski o bezpieczeństwo.

W ciągu ostatnich lat indyjscy fani kina stracili z oczu takie gwiazdy jak popularni aktorzy Fawad Khan, Mahira Khan i Saba Qamar. W przypadku muzyki zakaz okazał się mało skuteczny, gdyż o ile artyści z Pakistanu nie mogli wystąpić przed indyjską publicznością, o tyle ta wciąż miała dostęp do ich twórczości poprzez platformy streamingowe takie jak Youtube czy Spotify. Absurd zakazu wydatnie pokazał zeszłoroczny fenomen hitu Pasoori w wykonaniu Alego Sethiego i Shae Gill, który dzisiaj śpiewa się niemal w każdym zakątku Indii. Utwór został zresztą napisany z myślą o zakazie, a jego tekst nawiązuje do trudnej relacji między Pakistanem i Indiami oraz tęsknoty za lepszymi czasami, w których świat kultury stał ponad podziałami administracyjnymi i konfliktami zbrojnymi oraz dyplomatycznymi. Sethi i wielu innych artystów z Pakistanu wielokrotnie powtarzali, iż brakuje im współpracy ze swoimi indyjskimi odpowiednikami.

Paradoksalnie do zniesienia zakazu przyczynić się może wcześniej wspomniana petycja wniesiona przez indyjskiego obywatela Faaiza Anwara Qureshiego, który przedstawia się jako pracownik przemysłu filmowego kierujący się patriotyzmem i troską o bezpieczeństwo. W swojej prośbie Qureshi wyraził zmartwienie możliwością, iż uczestnictwo reprezentacji Pakistanu w mistrzostwach świata w krykiecie w Indiach stanie się pretekstem do zaproszenia pakistańskich artystów do Indii, co miałoby odebrać szansę na występy indyjskim artystom. Petycja miała na celu zabronienie indyjskim obywatelom, firmom i stowarzyszeniom jakiejkolwiek współpracy z pakistańskimi aktorami, aktorkami, muzykami, autorami tekstów czy nawet personelem technicznym związanym ze światem kultury. Oprócz już obowiązującego zakazu Qureshi wnioskował o wprowadzenie zakazu wydawania indyjskich wiz osobom związanym z pakistańską kulturą. W praktyce pozytywne rozpatrzenie tej prośby niewiele by zmieniło, lecz odrzucenie petycji może mieć odwrotny skutek od zamierzonego.

Sędziowie Sunil Shukre i Firdosh Pooniwalla najwyraźniej postanowili dać Qureshiemu lekcję, ponieważ w uzasadnieniu negatywnego wyroku wręcz pouczają wnioskodawcę, czym jest prawdziwy patriotyzm. Należy zrozumieć, iż aby być patriotą nie powinno się być wrogo nastawionym do osób z innych krajów, w szczególności krajów sąsiednich – twierdzą sędziowie, dodając iż prawdziwy patriota jest osobą o dobrym sercu, która życzliwie przyjmuje w swoim kraju każdą inicjatywę mającą na celu promowanie pokoju i harmonii w domu i w państwach ościennych. Shukre i Pooniwalla traktują kulturę jako kluczowy element w propagowaniu pokoju i dobrych relacji między sąsiadami ponieważ sport, taniec, muzyka, film oraz wszelkiego rodzaju działalność kulturowa stoją ponad podziałami politycznymi. Według decyzji sądu nie ma dowodów na to, iż występy pakistańskich artystów w Indiach mogłyby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa, a z kolei utrzymanie zakazu stanowi naruszenie ich prawa wolności słowa.
Reakcje na tę decyzję wśród indyjskich internautów były generalnie pozytywne. Wielu fanów wyrażało nadzieję na powrót aktorów i aktorek takich jak Fawad Khan czy Mahira Khan do występów w kinie komercyjnym. Niektórzy snuli marzenia o trasie koncertowej Atifa Aslama lub Alego Sethiego po Indiach. Spora część indyjskiej publiczności jest w stanie odseparować kulturę od polityki i cieszyć się twórczością artystów zza zachodniej granicy. Wśród fanów wydaje się dominować tęsknota za idolami z Pakistanu, choć nurt nacjonalistyczny i antypakistański również daje o sobie znać. Niektóre komentarze w internecie kwestionują zasadność decyzji sądu w kontekście napiętych relacji i wciąż trwającego konfliktu w Kaszmirze, inne z kolei podważają sens zapraszania gwiazd z Pakistanu, skoro talentów nie brakuje w samych Indiach.

Czy możemy zatem liczyć na powrót pakistańskich artystów do Indii? Czy zobaczymy Fawada Khana w kolejnym bollywoodzkim hicie? Czy Atif Aslam pojawi się ponownie na scenie indyjskiej sali koncertowej? W reakcji na decyzję sądu w Mumbaju pakistański muzyk Javed Bashir wyraził radość, choć o możliwości powrotu do Indii wypowiedział się dość ostrożnie. Widzieliśmy jak wielką miłością darzy się pakistańskich artystów w Indiach i jakim uwielbieniem jakim cieszą się indyjscy artyści w Pakistanie – skomentował, dodając jednak nieco sceptycznie: Chcę zobaczyć jak ten zakaz zostanie zniesiony i czy będziemy mogli znowu pracować w Indiach. Indyjska i pakistańska muzyka są połączone specjalną więzią naszego dziedzictwa i tego nie da się przerwać liniami granic. Wiele osób ucierpiało z powodu tego zakazu i mam nadzieję, że zostanie on jak najszybciej zniesiony. Z kolei Fawad Khan zapytany o możliwość ponownej pracy w indyjskim przemyśle filmowym odpowiedział, iż zależy to od strony indyjskiej, a nie od niego.

Sceptycyzm Bashira i Khana wynika ze znajomości obecnego kontekstu politycznego i nastrojów społecznych za wschodnią granicą. Wiele zmieniło się w Indiach przez ostatnich siedem lat i ponowna współpraca między artystami z obu krajów dzisiaj może napotkać na drodze wiele przeszkód, które wcześniej nie istniały. Dyskurs hinduskiej prawicy, która rządzi krajem od 2014 roku rozzuchwalił skrajnie nacjonalistyczne hinduskie organizacje do podejmowania działań na własną rękę. W obawie przed przemocą studia nagraniowe i artyści mogą zrezygnować ze współpracy z twórcami z Pakistanu. Kilka lat temu z tego powodu w Mumbaju odmówiono współpracy Alemu Sethiemu. Z kolei film Raees z Mahirą Khan i Shah Rukhiem Khanem dostał negatywne recenzje z uwagi na udział w nim pakistańskiej aktorki.
Można więc stwierdzić, iż możliwość ponownej współpracy pakistańskich artystów z indyjskim światem kultury wciąż wydaje się odległą wizją. Prawdopodobnie nastroje będą musiały mocno ostygnąć zanim pierwsze studia filmowe i nagraniowe odważą się zaprosić do siebie gwiazdy z sąsiedniego kraju.
Filip Ramesh Mitra
