Strefa Gazy: nie funkcjonuje połowa szpitali

Ponad miesiąc trwa już zawieszenie broni w Strefie Gazy. Sytuacja humanitarna pozostaje trudna: funkcjonuje tylko 18 z 36 szpitali, a ponad połowa kluczowych leków (m. in. pediatrycznych czy onkologicznych) jest całkowicie niedostępna. Pomimo zawieszenia broni, cały czas giną ludzie: od 10 października zabitych zostało co najmniej 266 Palestyńczyków.

10 października w życie weszło zawieszenie broni w Strefie Gazy. W założeniu – oprócz wymiany zakładników i więźniów – miało ono umożliwić swobodny dostęp do pomocy humanitarnej oraz zapobiec codziennym ofiarom wśród ludności cywilnej. Niestety, oba cele spełnione są w najlepszym przypadku połowicznie. Po wycofaniu się sił izraelskich z części Strefy Gazy nadal dochodzi do izraelskich ataków w pobliżu lub na wschód od tzw. „Żółtej Linii”, powodujących ofiary wśród cywilów. W ciągu miesiąca zginęło 245 Palestynek i Palestyńczyków: jeśli założyć, że tak jak dotychczas procent ofiar cywilnych wynosi około 80 proc., to w trakcie zawieszenia broni w Strefie Gazy ginie podobna liczba cywili, co w toczącej się równolegle, pełnoskalowej wojnie na terenie Ukrainy.

Również dostęp do pomocy humanitarnej pozostaje bardzo ograniczony. W porozumieniu pokojowym deklarowano, że do Gazy powinno wjeżdżać około 600 ciężarówek z pomocą dziennie. Na ten moment, każdego dnia wjeżdża ich pomiędzy 100 a 150. Ciężarówki ONZ i jej partnerów nadal czekają całymi dniami na przepakowanie i dystrybucję na terenie Strefy Gazy. ONZ twierdzi, że Izraelczycy piętrzą przeszkody biurokratyczne, które spowalniają dostawy pomocy, a wielu przedmiotów nie przepuszczają, np. masztów namiotowych, które uznają za nadające się do celów wojskowych.

W związku z tym, wciąż brakuje kluczowych produktów, choćby takich jak leki: ponad połowa kluczowych leków (np. pediatrycznych czy onkologicznych) jest w Strefie Gazy całkowicie niedostępna. Brakuje też materiałów medycznych, potrzebnych przy zabiegach i operacjach.

Nasi lekarze przekazują nam, że sytuacja w szpitalu Al-Aksa w Dajr al-Balah polepsza się, ale jest daleka od ideału. W końcu jest czas na planowe zabiegi, które wcześniej uniemożliwiało ciągłe przyjmowanie osób rannych w ostrzałach i bombardowaniach. Jedzenia jest więcej, ale wciąż za mało: znaczna część pacjentów nadal cierpi na niedożywienie. To utrudnia ich leczenie i regenerację organizmu – komentuje Ewa Piekarska-Dymus z Polskiej Misji Medycznej.

Problemem pozostaje sam dostęp do pomocy medycznej: nie funkcjonuje 2/3 punktów medycznych, w tym połowa szpitali. Niemal co drugi mieszkaniec Strefy Gazy żyje w tymczasowych obozach dla uchodźców wewnętrznych: ma to związek zarówno z masową destrukcją budynków, jak i tzw. „żółtą linią”. Tereny pozostające za nią są pod kontrolą armii Izraela – to 51 proc. terenu enklawy.

Izrael otworzył kilka mniejszych przejść granicznych, wciąż jednak zwleka z udostępnieniem przejścia w Rafah, czyli na granicy z Egiptem. Mimo że zobowiązują go do tego zasady rozejmu. Większość zaopatrzenia wwożonego na terytorium jest transportowana ciężarówkami przez prywatnych operatorów komercyjnych lub darczyńców, takich jak główne kraje Zatoki Perskiej. W efekcie – według Światowego Programu Żywnościowego – 25 proc. gospodarstw domowych deklaruje spożywanie tylko jednego posiłku dziennie.

Ludzie w Strefie Gazy żyją w trudnych warunkach, w przepełnionych namiotach i budynkach. Wielu z nich brakuje też dostępu do czystej wody. Nie pomaga tu fakt, że dostawy materiałów do uzdatniania i oczyszczania wody były w ostatnich tygodniach blokowane – dodaje Ewa Piekarska-Dymus.

Tymczasem zaczęła się pora deszczowa. Już pierwsza ulewa pokazała w jak fatalnej sytuacji znajdują się Palestyńczycy mieszkający w namiotowych miasteczkach – według OCHA, ulewne deszcze dotknęły ponad 13 tys. gospodarstw domowych w Strefie Gazy, a setki namiotów i prowizorycznych schronień zostały zniszczone. Natychmiastowe potrzeby obejmują artykuły zimowe, takie jak koce, materace, plandeki, kanistry, odzież zimową i namioty. Wiele rodzin tymczasowo szukało schronienia w szkołach UNRWA, które zostały przekształcone w schrony, po ucieczce z zalanych terenów.

Polska Misja Medyczna, Blanka Katarzyna Dżugaj

Dodaj komentarz