Dzieje się w Azji: 3 wydarzenia z tygodnia, o których warto wiedzieć

Syryjczycy jednak nie poszli do urn, co budzi obawy nie tylko osób sceptycznie nastawionych do nowej władzy. Komisja Europejska proponuje sankcje na Izrael, ale ich wprowadzenie nie jest bynajmniej oczywiste. Tymczasem w Chinach młodzież ma coraz większe powody do obaw. Oto tydzień w Azji w pigułce. 

  • Izrael może zostać objęty sankcjami Unii Europejskiej

Wreszcie stało się to, co tydzień wcześniej zapowiedziała Ursula von der Leyen: Komisja Europejska przedstawiła propozycję odpowiedzi na działania Izraela w Strefie Gazy. Obejmuje ona przede wszystkim zawieszenie handlowej części umowy stowarzyszeniowej z Izraelem, co ma pozbawić to państwo uprzywilejowanego dostępu do unijnego rynku. To może Izrael zaboleć, Unia Europejska jest bowiem jego największym partnerem handlowym. 

To jednak nie wszystko. Propozycja Komisji Europejskiej zakłada bowiem także wpisanie ministra finansów Izraela Becalela Smotricza oraz ministra bezpieczeństwa Itamara Ben Gwira na listę osób, które mają zostać objęte zakazem wjazdu do UE i zamrożeniem aktywów, a także nałożenie sankcji na osadników żydowskich oraz członków palestyńskiego ugrupowania terrorystycznego Hamas. Sęk w tym, że sankcje nakładane są za jednomyślną zgodą państw, a jak mówiła tydzień temu szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas, nie wszystkie kraje członkowskie są chętne do jej wyrażenia. Łatwiej może być z zawieszeniem umowy stowarzyszeniowej, zgodę musi bowiem wyrazić tzw. większość kwalifikowana, czyli 15 państw stanowiących 65 proc. ludności UE. 

  • Rekordowe bezrobocie wśród chińskiej młodzieży

Najnowsze dane podało w środę Narodowe Biuro Statystyczne. Wynika z nich, że w sierpniu wskaźnik bezrobocia wśród młodych Chińczyków wzrósł do 18,9 proc. z 17,8 proc. w lipcu. Co za tym stoi? Przede wszystkim połączenie wyraźnego spowolnienia gospodarczego z wejściem na rynek pracy rekordowej liczby 12,22 mln absolwentów uczelni wyższych. Wzrost bezrobocia dotyczy też jednak osób w wieku 25-29 lat (z wyłączeniem studentów) – w sierpniu wskaźnik ten wyniósł 7,2 proc., w porównaniu z 6,9 proc. w lipcu, oraz mieszkańców miast – do 5,3 proc., z 5,2 proc. w lipcu.

Władze – zarówno na szczeblu lokalnym (np. władze miast) oraz rządowym (np. Ministerstwo Zasobów Ludzkich i Zabezpieczenia Społecznego) uruchamiają od pewnego czasu kolejne programy wsparcia dla bezrobotnej młodzieży, m.in. w postaci doradztwa zawodowego i szkoleń, póki co przynoszą one jedynie umiarkowane rezultaty. Część młodych ludzi decyduje się na kolejne studia, aby podnieść kwalifikacje, wielu ulega jednak zniechęceniu i wraca do rodzinnych domów, a tym samym na utrzymanie rodziców. 

  • Syryjczycy jednak nie głosują

Władze Syrii opóźniły wybory do Zgromadzenia Ludowego. Oficjalnie chodzi nieoczekiwanie wysoką frekwencję w procesie składania wniosków do organów wyborczych – według Komisji Prawnej ds. Wyborów duża liczba chętnych „wywarła znaczną presję na podkomisje, uniemożliwiając im terminowe rozpatrzenie wszystkich wniosków”. Wybory, pierwotnie zaplanowane na początku tego miesiąca, mają się odbyć przed końcem września. Urzędnicy twierdzą, że opóźnienie pozwoli na dokładniejszy przegląd zgłoszeń kandydatów i zapewni, że nowo utworzone podkomisje w Rakce i Hasace będą mogły wziąć udział w tym procesie. 

Pierwotnie w wyborach było 140 mandatów, ale głosowanie zostało przełożone w kilku regionach Syrii – w regionie Su’ida, w którym dominuje mniejszość druzyjska, oraz w częściach Rakki i Hassaki, kontrolowanych przez mniejszość kurdyjską. Oznacza to, że w tym miesiącu nie odbędzie się głosowanie w sprawie około 19 mandatów. Syryjski rząd przejściowy poinformował, że wybory w tych regionach zostały przełożone ze względu na obawy dotyczące bezpieczeństwa, w ostatnich miesiącach dochodziło tam bowiem do krwawych konfliktów. Tyle, że bardziej prawdopodobny jest fakt, że wybory zostały przełożone, ponieważ syryjski rząd tak naprawdę nie kontroluje tych obszarów – kontrolują je Druzowie i Kurdowie. Po zakończeniu procesu wyborczego do nowego parlamentu zostanie dodanych kolejnych 70 mandatów. Jednak parlamentarzyści ci zostaną wybrani bezpośrednio przez tymczasowego prezydenta kraju, Ahmada asz-Szarę, co budzi obawy o nadmierne wzmocnienie władzy prezydenckiej. 

Blanka Katarzyna Dżugaj

Dodaj komentarz