To głód, który będzie nas wszystkich prześladował – przekonuje ONZ. Bo w Strefie Gazy właśnie oficjalnie ogłoszono klęskę głodu. W związku z wojną w enklawie Turcja wymaga ponoć od armatorów zaświadczenia, że statki wpływające do jej portów nie mają związków z Izraelem. Na Dalekim Wschodzie również bez zmian – strzały na granicy koreańskiej i ostrzeżenia ze strony Pjongjangu. Oto tydzień w Azji w pigułce.
- IPC oficjalnie ogłasza klęskę głodu w mieście Gaza
To pierwszy raz w historii istnienia IPC, czyli Zintegrowanej Klasyfikacji Fazy Bezpieczeństwa Żywnościowego, gdy jej eksperci ogłaszają klęskę głodu poza Afryką – do tej pory miało to miejsce tylko w Somalii, Sudanie Południowym i Sudanie. Co to oznacza? Aby klęska głodu mogła zostać ogłoszona muszą zostać spełnione określone warunki: co najmniej 20 proc. ludności musi cierpieć z powodu skrajnego niedoboru żywności, co trzecie dziecko musi być dotknięte ostrym niedożywieniem, a dwie osoby na 10 tys. muszą umierać codziennie z powodu głodu, niedożywienia lub związanych z nimi chorób.

W praktyce oznacza to, że ponad pół miliona osób w Strefie Gazy cierpi z powodu głodu – 280 tys. z nich mieszka w mieście Gaza. Dokładnie tym, które ma być celem szykowanej od kilku tygodni nowej, izraelskiej ofensywy. ONZ już ostrzega, że znaczna część populacji miasta – szacowanej na ok. 1 mln osób – nie przeżyje i nie chodzi o śmierć od bomb czy kul. Są po prostu zbyt słabi na skutek niedożywienia, by znieść przesiedlenie na południe enklawy. Jest źle, a będzie gorzej: według raportu IPC do końca września z głodu cierpieć będzie ponad 650 tysięcy mieszkańców Strefy Gazy, a klęska obejmie także rejony Deir al-Balah i Khan Yunis.
- Strzały na koreańskiej granicy. Północ ostrzega Południe
Korea Północna oskarżyła południowokoreańskich żołnierzy o oddanie strzałów ostrzegawczych w strefie zdemilitaryzowanej, stanowiącej de facto granicę między oboma krajami. Do zdarzenia miało dojść we wtorek, ale Pjongjang ujawnił je dopiero w sobotę, przyznając jednocześnie, że strzały były odpowiedzią na przekroczenie “granicy” przez kilku północnokoreańskich żołnierzy – według agencji KCNA żołnierze ci pracowali nad umocnieniem granicy. Seul zapewnił, że wycofali się oni zaraz po salwie ze strony armii Południa.

Północnokoreański generał Ko Dzong Czol ocenił, że doszło do „poważnej prowokacji”, w wyniku której sytuacja na granicy mogłaby skręcić „w kierunku konfrontacji”, a następnie przejść w fazę „nie do opanowania”, co oznacza zawoalowane ostrzeżenie. Dlaczego? Z doniesień medialnych z Pjongjangu wynika, że północnokoreańskie władze zapowiadają, że podejmą odpowiednie środki i nie będą ponosić odpowiedzialności za ich konsekwencje, jeśli ich działania na granicy spotkają się z reakcjami ze strony Korei Południowej. Działanie te to m.in. budowa dodatkowych fortyfikacji na samej granicy oraz niszczenie dróg i linii kolejowych łączących Północ z Południem.
- W tureckich portach tylko statki nie powiązane z Izraelem
Taką zaskakującą informację podał w piątek dziennik Hurriyet. Według gazety tureckie władze portowe wymagają od firm żeglugowych składania pisemnych oświadczeń, że statki korzystające z portów tego kraju nie są powiązane z Izraelem i nie przewożą ładunków wojskowych ani niebezpiecznych (m.in. sprzętu wojskowego, ładunków wybuchowych i materiałów radioaktywnych) przeznaczonych dla tego państwa.

Wymóg dotyczy zagranicznych statków transportujących towary do Izraela, które korzystają z tureckich portów i – jak donosi gazeta – obowiązuje we wszystkich portach Turcji. Władze nie wydały dotąd w tej sprawie oficjalnych zaleceń. Handel pomiędzy Turcją i Izraelem został wstrzymany wiosną 2024 roku ze względu na wojnę w Strefie Gazy. W tym roku pojawiły się zarzuty, że wymiana handlowa nieoficjalnie jest kontynuowana, ministerstwo handlu określiło je jednak mianem kłamstw.
Blanka Katarzyna Dżugaj
