Fascynująca opowieść o sile kobiecości, która zdołała wymknąć się sztywnym ramom patriarchalnej tradycji. Opisywana jako kryminał, mocno jednak wychodząca poza ramy gatunku.
Rika Machida to dziennikarka plotkarskiego tygodnika Shūmei Weekly, która właśnie staje przed zawodową szansą. Może zostać reporterką, co dla japońskiej kiobiety jest nie lada osiągnięciem – zazwyczaj bowiem na przeszkodzie staje im małżeństwo i macierzyństwo. Rika marzy o wywiadzie z Manako Kajii – morderczynią czekającą na apelację. Dzięki pomocy przyjaciółki, Reiko, marzenie staje się rzeczywistością, a życie Riki – nie tylko zawodowe – zmienia się całkowicie.
Cztery dekady chodzenia po tym świecie, tylko kilka lat mniej życia w charakterze świadomej czytelniczki, setki przeczytanych książek, a literatura wciąż jeszcze jest w stanie mnie zaskoczyć. Pozytywnie i negatywnie, rzecz jasna – przy Maśle mamy jednak na szczęście do czynienia z tym drugim przypadkiem. Powieść Asako Yuzuki bywa opisywana jako kryminał, jest to jednak definicja zbyt ciasna, wyrządzająca książce ewidentną krzywdę. Owszem, Masło bazuje na kryminalnej intrydze – w dodatku opartej na faktach – wychodzi jednak poza ramy gatunku. I to mocno. Zdecydowanie bardziej pasuje do niego określenie thriller psychologiczny, choć i ono wydaje się niewystarczające. Dlaczego?

Zacznijmy od faktów. W 2009 roku mieszkanka Tokio o nazwisku Kanae Kijima zamordowała trzech mężczyzn – podała im środki nasenne, a następnie otruła ich tlenkiem węgla. Motyw? Pieniądze. Choć proces opierał się w dużej mierze na dowodach poszlakowych, a obrońcy “czarnej wdowy” – jak zaczęto nazywać Kanae Kijimę – próbowali przekonywać, że mężczyźni sami odebrali sobie życie, sąd skazał kobietę na karę śmierci. Od 2019 roku Kanae Kijima przebywa w celi śmierci w więzieniu w Tokio. Czy faktycznie jest morderczynią? A może jej rzekome ofiary rzeczywiście popełniły samobójstwo? Tylko czy tak niesamowity zbieg okoliczności jest w ogóle możliwy? Dużo pytań, niewiele odpowiedzi – doskonały materiał na wciągającą powieść kryminalną. Tymczasem w Maśle intryga kryminalna jest ledwie zarysowana, w fabule nie chodzi zaś o rozwikłanie zagadki czy i jak Manako Kajii zabiła swych kochanków. Sprawę tokijskiej czarnej wdowy Asako Yuzuki potraktowała bowiem nie jako opowieść samą w sobie, a jako punkt wyjścia do opowiedzenia zupełnie innej historii. Feministycznej historii o wyśrubowanych oczekiwaniach społecznych wobec kobiet, kulcie piękna rozumianego m.in. jako szczupła sylwetka, wyobcowaniu i odmienności, oraz radości korzystania z życia na własnych zasadach.
Najmocniejszą stroną powieści jest, bez wątpienia, relacja Riki i Manako Kajii – intymna, nierówna, zaskakująca. Morderczyni jawi się w niej niczym pajęczyca stopniowo zaplątująca w sieć muchę lub też lalkarka bawiąca się sznurkami marionetki – jest urodzoną manipulatorką, sprawnie odnajdującą słabe punkty przeciwnika i równie umiejętnie wykorzystującą je do osiągania swojej woli. Ta zaś sprowadza się do wytrącenia ofiary z emocjonalnej równowagi, zwątpienia w siebie i bliskich ludzi, załamania jej systemu wartości. Śledząc tę fascynująca napisaną relację czytelnik zaczyna podawać w wątpliwość swój osąd sytuacji, odczuwa emocjonalne rozedrganie Riki niczym swoje własne, gubi się w przypuszczeniach. Pod wpływem Manako Kajii Rika dokonuje rewizji swojego sposobu patrzenia na świat, wychodzi poza strefę komfortu, zmienia codzienne nawyki, w efekcie stając się osobą silniejszą psychicznie i znacznie bardziej pewną siebie, a także mającą jasno określone priorytety i cele życiowe. Podobna przemiana zachodzi w Reiko, która w pewnym momencie zaczyna dzielić z przyjaciółką mroczną fascynację Manako Kajii. W finale powieści czytelnik pojmuje więc, że Asako Yuzuka postawiła przed nim przewrotne pytanie: czy diaboliczna morderczyni nie wyświadczyła, w gruncie rzeczy, obu kobietom przysługi? Fascynacja Riki i Reiko nie dotyczy bowiem ewentualnych zbrodni, a siły kobiecości, która zdołała wymknąć się sztywnym ramom patriarchalnej tradycji.
Bo też Masło stanowi smutny obraz pozycji społecznej japońskich kobiet, zamkniętych w bańce powinności i obowiązków. Od japońskich kobiet wymaga się, aby były skłonne do wyrzeczeń, pracowite i ascetyczne, a jednocześnie kobiece, delikatne i troskliwe wobec mężczyzn – mówi Manako Kajii w przygnębiającym podsumowaniu codzienności Japonek. Nie da się spełniać tak wyśrubowanych oczekiwań społecznych? Nie da się, a jednak japońskie kobiety próbują, co prędzej lub później w wielu przypadkach kończy się frustracją lub poczuciem braku czegoś ważnego – jakiegoś istotnego składnika sprawiającego, że potrawa, którą stawia się na stół jest prawdziwie smaczna. Tytułowe masło jawi się więc jako symbol owego nienasycenia – jest kaloryczne, ale nadaje jedzeniu smak, tak jak samorealizacja i życie na własnych zasadach nadaje smak codziennej egzystencji. Zmiana nawyków żywieniowych przez Rikę i Reiko, a także idąca z nią w parze zgoda na przybranie na wadze, jest więc nie tylko pochwałą dobrej kuchni i cieszenia się jedzeniem, ale także symbolicznym zerwaniem kajdan społecznych oczekiwań.
Masło to przepyszna potrawa, do której trafiły jednak składniki nieco psujące smak. Motywacja Reiko wydaje się w pewnym momencie kompletnie niezrozumiała i irracjonalna, jej wątek zdaje się przesadnie udziwniony. Finał, choć na dłuższą metę pasujący do całej opowieści, jest nazbyt przesłodzony – Asako Yuzuka jest na tyle zdolną pisarką, że mogłaby go poprowadzić znacznie mniej cukierkowo. Pozostaje więc pewien rodzaj niedosytu – może to jednak cecha dobrej kuchni, że chce się jej więcej i jeszcze lepszej. Z dużą ilością masła.
Blanka Katarzyna Dżugaj
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Literackiego.
