Środowisko w roli głównej, filmowy portret największej metropolii świata i odrestaurowana klasyka – ruszyła 18. edycja Azjatyckiego Festiwalu Filmowego. Uczta dla kinomanów w pięciu przepysznych smakach.
Pamiętam skromne ulotki na korytarzach Wydziału Orientalistycznego UW – ładnie wydane, ale reklamujące raptem kilka filmów. Mały, kameralny festiwal – w sam raz na ówczesne zainteresowanie kinem azjatyckim w Polsce. Jak to się zaczęło? W 2007 roku fundacja Arteria zorganizowała 1. Przegląd Filmów Wietnamskich – Kino w Pięciu Smakach. Rok później w ramach tego wydarzenia ponownie pokazano warszawskiej publiczności wyłącznie kilka filmów z Wietnamu, trzecia edycja została jednak poszerzona o obrazy z innych krajów regionu. Tak narodził się Azjatycki Festiwal Filmowy Pięć Smaków.

A czym właściwie on jest? Jak twierdzą organizatorzy to festiwal z misją – jego celem jest nie tylko zapoznawanie widzów z kinematografią azjatycką, ale też budowanie relacji międzykulturowych oraz wzmacnianie tolerancji. Przez trzynaście lat festiwal odbywał się w warszawskich kinach studyjnych, dopiero pandemia koronawirusa zmieniła jego formułę – co ciekawe, pozwalając organizatorom na poszerzenie kręgu odbiorców. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło? W przypadku Azjatyckiego Festiwalu Filmowego Pięć Smaków dokładnie tak się stało – 14. edycja imprezy odbyła się wyłącznie online, co sprawiło, że zaprezentowane wówczas filmy mogli obejrzeć widzowie w całej Polsce, i nie tylko. Nic więc dziwnego, że w kolejnych trzech edycjach – łącznie z tegoroczną – organizatorzy postawili na formułę hybrydową: filmy można oglądać zarówno w kinie, jak i na specjalnie do tego celu skonstruowanej i zintegrowanej ze stroną festiwalu platformie wideo. I dobrze, bo nie każdy jest w stanie przyjechać do Warszawy wyłącznie, by przez tydzien oglądać filmy.

Tegoroczna, osiemnasta już edycja, składa się z siedmiu sekcji – część z nich się powtarza, stanowiąc trzon każdej edycji, część jest nowa. Pierwsza z nich to dobrze już znana stałym widzom festiwalu sekcja konkursowa, czyli Nowe kino Azji. To dziesięć filmów zrealizowanych przez rozpoczynających kariery reżyserów – utalentowanych, ale wciąż słabo rozpoznawalnych w świecie kina. Spośród tej dziesiątki międzynarodowe People’s Jury wybierze zwycięski tytuł. Rywalizują o niego filmy z Tajwanu, Tajlandii, Singapuru, Malezji, Korei Południowej, Japonii oraz Chin. Rok temu organizatorzy festiwalu złamali niepisaną zasadę pokazywania po jednym filmie z każdego kraju i tego się trzymają podczas tegorocznej edycji: widzowie mogą zobaczyć m.in. Dwa filmy z Tajwanu i dwa z Singapuru.

Sekcja Asian Cinerama to ukłon w stronę mainstreamu – znajdują się w niej przede wszystkim kinowe przeboje, które podbiły serca azjatyckich widzów. Jednym z nich jest Alienoid w reż. Choi Dong-hoona – film, który stanowi prawdziwą ucztę dla miłośników jakościowego kina wysokobudżetowego. W jednej opowieści reżyser zamknął androidy z przyszłości, ludzi z teraźniejszości i taoistycznych magów z XIV wieku – czy trzeba mówić więcej, by Was zachęcić? Asian Cinerama daje oddech od kina arthousowego, ale w sekcji tej można obejrzeć również dzieła filmowców ze świata kina offowego – jak piszą twórcy festiwalu: sekcja ta jest rozległym spojrzeniem na repertuar kinowy w całej Azji.

W tym momencie zaczynają się zmiany. Przez kilka dotychczasowych edycji twórcy festiwalu oferowali widzom retrospektywę jednego z wybitnych twórców kina azjatyckiego. W tym roku również, choć…nie do końca. Kolejną sekcją jest bowiem portret, a jej bohaterem jest Stanley Kwan – twórca kojarzony z Hongkońską Nową Falą, spod ręki którego wychodziły filmy wykwitnie stylizowane, dogłębnie analizujące psychikę bohaterów, łączące skomplikowane refleksje na temat społeczeństwa i polityki z wyjątkową wrażliwością – artystyczną i czysto ludzką. A dlaczego portret, a nie retrospektywa? To nie zabawa słowna: Stanley Kwan w pewnym momencie porzucił reżyserię i zajął się produkcją: na Azjatyckim Festiwalu Filmowym można obejrzeć także filmy wyprodukowane przez innych twórców, ale pod jego opieką.

To zresztą nie jedyny portret podczas tegorocznej edycji festiwalu. Jest też portret…miasta. Sekcja Tokijskie opowieści to próba stworzenia mapy miejskiej przestrzeni, a jednocześnie demistyfikacji narosłych wokół niej przekonań. To osiem filmów, które odsłaniają obraz największej metropolii na świecie na przestrzeni sześciu dekad: od kina drogi pokazującego podmiejskie dzielnice żyjące własnym rytmem w Dryfując przez Tokio, przez analizę dezorientacji społecznej w obliczu blyskawicznej modernizacji Tokio w Dmuchanej lali, aż do dzieła absolutnie kultowego, które wyszło spod ręki autora legendarnego Tetsuo, czyli Tokyo Fist.

Rok temu bohaterem festiwalu było inne miejsce: Indie znalazły się w sekcji Focus. Tym razem festiwal koncentruje się jednak nie na miejscu czy też kinematografii z tego miejsca pochodzącej, lecz na temacie. I to temacie palącym, bo dotyczącym kwestii ekologii – sekcja Focus to wybór siedmiu filmów, pozostających ze sobą w dialogu, choć różniących się gatunkowo i stylistycznie, składających się na portret relacji człowieka z naturą. Od rozpędzonego, zanurzonego w grotesce kina gatunków, po powolną filmową poezję, która o związku z przyrodą opowiada poprzez dźwięki i senne wizje – sekcja Focus: Środowisko pokazuje, na jak różne sposoby kino może opowiadać o tematach środowiskowych.

Czy warto oglądać klasykę? Oczywiście, i to z wielu względów. A sekcja Odrestaurowana klasyka daje taką możliwość: to sekcja, w której rządzi styl i kultowość, a długo niedostępne tytuły w końcu mogą wybrzmieć na dużym ekranie we wspaniale odnowionej postaci. Pięciosmakowy program odrestaurowanych klasyków to wyjątkowy prezent dla kinofilskiej widowni – składa się z tytułów formacyjnych dla lokalnych ruchów filmowych, a także z ulubionych arcydzieł azjatyckiej publiczności, bez których trudno mówić zarówno o niezależnym, jak i komercyjnym kinie współczesnym.

A na koniec…polski akcent. Entropia to debiut fabularny polskiej reżyserki wietnamskiego pochodzenia, zrealizowany z udziałem społeczności warszawskich Wietnamczyków. Projekt stał się wierną obserwacją tożsamościowych i kulturowych dylematów, osadzonych w realiach wietnamskiej diaspory. To portret doświadczeń, które nie pojawiają się tak często w kinie polskim.
Stacjonarnie filmy będzie można oglądać w warszawskich kinach Muranów i Kinoteka w dniach 13-20 listopada, natomiast edycja online na piecsmakow.pl potrwa aż do 1 grudnia.
Blanka Katarzyna Dżugaj
