To chyba najbardziej ludzka, dotykająca codzienności powieść koreańskiej pisarki – w równym stopniu gorzka, co podnosząca na duchu, pokazująca bowiem, że upadać, podnosić się i znów upadać jest rzeczą ludzką, a o naszym człowieczeństwie decyduje to,czy walczymy, czy się poddajemy.
Tuż przed pięćdziesiątymi urodzinami Kim Seong-gon Andrea zamierza popełnić samobójstwo. Po raz kolejny. Jego życie rozpadło się wiele lat temu i nigdy nie wróciło na dawne tory. Nie żeby Andrea nie starał się go na te tory naprowadzić – każda kolejna pró≥ba kończyła się jednak jeszcze większą porażką. Niespodziewanie jednak mężczyzna dostaje od losu kolejną szansę – a może sam ją sobie daje? Niezależnie, kto lub co za tym stoi, Kim Seong-gon Andrea rozpoczyna projekt wielkiej zmiany, w trakcie którego łączy siły ze swoim dawnym współpracownikiem Han Jin-seokiem.

Internetowy mem: dwie pary drzwi, przy jednych napis “Milion dolarów”, przy drugich “Powrót do przeszłości i naprawienie swoich błędów” oraz pytanie, które drzwi się wybiera. Bo przecież to proste, prawda? Naprawienie dawnych błędów jest równie banalne, jak zdobycie miliona dolarów – wystarczy chcieć, jak twierdzą internetowi coache. Rzuć wszystko, wyjedź w Bieszczady, wybuduj dom i zacznij od nowa. Tak. Tylko, że nie – naprawa siebie i nowy początek to nie jest coś łatwego. To walka – nie tylko ze światem, ale przede wszystkim z samym sobą, z własnymi nawykami, przekonaniami, cechami osobowości. A te pokonać jest znacznie trudniej niż całą armię nieżyczliwych ludzi i piętrzące się przeciwności losu. Kim Seong-gon Andrea wie o tym wszystko: próbował i…poniósł porażkę. Jak miliony z nas, bo mało który bohater powieści Won-pyung Sohn przypomina przeciętnego człowieka w takim stopniu, jak Kim Seong-gon Andrea. Dlatego też w książce Tube. Opowieść o pewnym życiu odnajdą się wszyscy ci, którzy mają poczucie niespełnienia, przegranej, ustawicznego zderzania się z niewidzialnym murem i czują narastającą potrzebę rozpoczęcia wszystkiego od nowa – w lepszym “ja”, z lepszym nastawieniem i mocnym pragnieniem sukcesu. To chyba najbardziej ludzka, dotykająca codzienności powieść koreańskiej pisarki – w równym stopniu gorzka, co podnosząca na duchu, pokazująca bowiem, że upadać, podnosić się i znów upadać jest rzeczą ludzką, a o naszym człowieczeństwie decyduje to,czy walczymy, czy się poddajemy. Niezależnie od wyniku tej walki.
Fabuła Tube brzmi nieco jak podręcznik do samorealizacji, tyle że napisany niejako à rebours – z przekąsem i pragnieniem zdyskredytowania gotowych wzorców myślenia o sobie i postępowania, serwowanych nam przez influencerską psychologię w wersji pop. Won-pyung Sohn wyszydza w niej wszelkie gotowe recepty na sukces, internetowych guru samorozwoju oraz fałszywe nadzieje na natychmiastowy, bezwarunkowy sukces kończące się najczęściej pogonią za mirażem i bolesnym rozczarowaniem. Trzeba mocno uważać, by nie nabrać się na wszechobecną ironię, choćby w postaci kierowcy autobusu – uosobienia zwykłego, szarego człowieka i jego mądrości życiowej. Koreańska pisarka jak zwykle niczego czytelnikowi nie ułatwia – bohater powieści jest postacią trudną do polubienia, mało kto będzie chciał dojrzeć w nim samego siebie. Spora odwaga ze strony autorki, ale też niesamowity smaczek dla powieści. Tym większy, że autorka zdaje się traktować go z czułością i wyrozumiałością – niczym dobry rodzic niesforne dziecko – mimo jego wad i powtarzających się życiowych porażek. Ogromnym plusem Tube jest też relacja Kim Seong-gon Andrei z Han Jin-seokiem – przepełniona czułością, ale nie ckliwością, szczera do bólu i świetnie napisana.
Jak i cała powieść: już w swojej debiutanckiej książce Almond Won-pyung Sohn pokazała, że ma nie tylko niesamowitą wyobraźnię połączoną z doskonałym zmysłem obserwacyjnym, ale i świetne pióro. Jej proza jest zwodniczo prosta, pozbawiona stylistycznych szaleństw, w tej prostocie tkwi jednak niezwykła wręcz finezja: forma nie przykrywa treści, ale przydaje jej elegancji. Tube to powieść głęboko ironiczna, ale też przepełniona ciepłem, mówiąca, że podnosić się po upadku należy na własnych zasadach, a nie w duchu modnych pseudopsychologicznych sloganów.
Blanka Katarzyna Dżugaj
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Mova.
