W burce, bez śpiewu i patrzenia na mężczyzn – kolejny cios Talibów w prawa kobiet

Trzecią rocznicę odzyskania władzy w Afganistanie Talibowie uczcili w charakterystyczny dla siebie sposób, czyli przykręcając śrubę społeczeństwu. Nowe prawo uderza przede wszystkim w kobiety: zakazuje im pojawiania się w przestrzeni publicznej z odsłoniętą twarzą, śpiewania i patrzenia na niespokrewnionych z nimi mężczyzn.  

Zaskoczeni? O tym, że afgańskie kobiety nie mogą pokazywać się z odsłoniętymi twarzami w miejscach publicznych informowaliśmy bowiem już jesienią 2022 roku, czyli tuż po tym, jak Talibowie odzyskali władzę. Tak, wówczas obowiązywał jednak zakaz nieformalny, choć – rzecz jasna – z równą mocą egzekwowany. Po dwóch latach Talibowie najwyraźniej postanowili zakaz usankcjonować. 

W sierpniu tego roku afgańskie ministerstwo cnoty i zwalczania występków ogłosiło wejście w życie deklaracji praw dotyczących wad i cnót. Dokument liczy 114 stron i 35 artykułów i reguluje codzienne życie Afgańczyków obu płci w zakresie m.in. kultury (choćby słuchania muzyki), spędzania wolnego czasu, poruszania się transportem publicznym (nie można odtwarzać muzyki w środkach transportu publicznego a pasażerowie i kierowcy muszą przestrzegać wyznaczonych godzin modlitw), golenie zarostu (mężczyźni nie mogą golić brody ani przycinać jej do połowy) i udział w uroczystościach i imprezach. Szczególnie dużo miejsca afgańscy prawodawcy poświęcili przepisom dotyczącym kobiet – Afgankom  zabroniono śpiewania, recytowania poezji, wypowiadania się na głos w miejscach publicznych, patrzeć na mężczyzn, którzy nie są spokrewnieni więzami krwi lub małżeństwem (gwoli sprawiedliwości należy podkreślić, że mężczyznom zakazano patrzenia na niespokrewnione z nimi kobiety). Twórcy nowego prawa argumentują, że głos kobiety jest intymny i nie należy go słyszeć podczas śpiewania, recytowania poezji ani głośnego czytania w miejscach publicznych. To jednak nie koniec: oprócz zakazów jest też nakaz: Afganki muszą cały czas zakrywać twarz i ciało – oczywiście, dla dobra swojego i innych, w ten sposób mają bowiem z jednej strony same nie ulegać pokusie, z drugiej natomiast nie kusić osób wokół siebie. Kary są surowe: pracownicy Ministerstwa ds. Szerzenia Cnoty i Zapobiegania Złym mogą skazać na więzienie w wymiarze od jednej godziny do trzech dni, oraz przejąć majątek “przestępców”, jeśli uznają to za stosowne.

Kobiety nie sprawują już de facto żadnych funkcji publicznych (Ministerstwo ds. Kobiet zostało rozwiązane). Mieszkanki Afganistanu – wbrew wcześniejszym zapowiedziom – są sukcesywnie pozbawianie praw obywatelskich. Fundamentalistyczne władze ograniczyły również dostęp dziewcząt do edukacji – od czasu przejęcia władzy przez talibów obywatelki Afganistanu nie mają dostępu do szkół średnich i uczelni, kończąc formalną edukację na szóstej klasie szkoły podstawowej. Dorosłym kobietom natomiast Talibowie ograniczyli dostęp do aktywności na rynku pracy – zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym, w tym w agencjach ONZ. Dlaczego? Ze względu na przekonanie o konieczności absolutnego oddzielenia kobiet od niespokrewnionych z nimi mężczyzn. Z tego też względu Talibowie wprowadzili wymaganie, aby krewny płci męskiej towarzyszył kobietom w przestrzeni publicznej, jeżeli chcą wybrać się w drogę dalszą niż 72 km. Według sierpniowego raportu ONZ 98 proc. kobiet w Afganistanie uważa, że ​​ma ograniczony lub zerowy wpływ na podejmowanie decyzji w swoich społecznościach. Odsetek kobiet oceniających, że mają wpływ na decyzje podejmowane we własnych domach, spadł w ciągu ostatniego roku o prawie 60 proc.

Talibowie zamknęli Ministerstwo Spraw Kobiet, nękali organizacje wspierające ofiary przemocy na tle płci np. schroniska dla kobiet, które zaprzestały działalności z obawy przed dalszymi represjami ze strony władz. Zakończyli ponadto działalność wyspecjalizowanych sądów i jednostek prokuratury, które do niedawna były odpowiedzialne za egzekwowanie ustawy z 2009 roku, zapobiegającej przemocy wobec kobiet. Afganki ponownie nie mają dostępu do służby zdrowia w sposób porównywalny do mężczyzn.

Represje ze strony Talibów dotknęły wszystkie kobiety i dziewczęta, na zemstę nowej władzy szczególnie mocno narażone są jednak – zdaniem ONZ – obrończynie praw człowieka, działaczki i liderki społeczeństwa obywatelskiego, kobiety wykonujące zawód sędzi i prokuratorek, kobiety w siłach bezpieczeństwa, byłe pracownice rządowe oraz dziennikarki. Wiele przedstawicielek tych zawodów mówiło o nękaniu, zastraszaniu, a nawet aktach przemocy wobec nich, na skutek których część została zmuszona do opuszczenia kraju. Talibowie stale dopuszczają się też przemocy fizycznej wobec kobiet publicznie protestujących przeciwko dyskryminującym je działaniom władz.

We wspomnianym raporcie ONZ pisze, że obliczu tej coraz trudniejszej rzeczywistości afgańskie kobiety nadal walczą o swoje prawa, autonomię i równy dostęp do podejmowania decyzji. Tak, chociażby teraz – organizując się w grupy spotykające się na wspólne śpiewanie w miejscach publicznych. Jednocześnie życie pod rządami Talibów mocno odbija się na ich stanie psychicznym: według raportu ONZ ok. 68 proc. Afganek ocenia swoje zdrowie psychiczne jako złe lub bardzo złe, a 8 proc. deklaruje, że zna co najmniej jedną kobietę lub dziewczynę, która próbowała popełnić samobójstwo. 

Organizacje broniące praw człowieka biją na alarm, tym bardziej, że w sierpniu Talibowie odmówili wpuszczenia do Afganistanu specjalnego wysłannika ONZ Richarda Bennetta, zajmującego się monitorowaniem praw człowieka w tym kraju. Powód? Rzekome „szerzenie propagandy i przekazywanie opinii międzynarodowej wyolbrzymionych, wprowadzających w błąd informacji”. Richard Bennett głośno mówił, że kobiety w Afganistanie są prześladowane ze względu na płeć i nazywał ten proceder zbrodnią przeciwko ludzkości. 

Blanka Katarzyna Dżugaj

Dodaj komentarz