Opowieść o mieście założonym przez rybaków, mazwanym przez Portugalczyków, rozwiniętym przez Parsów, a rozsławionym przez gwiazdy kina. I powieść, śladami której prowadzi czytelnika po Mumbaju Iwona Szelezińska.
Muszę postawić sprawę jasno: nie lubię powieści Shantaram. Co więcej, kompletnie nie rozumiem jej fenomenu, zwłaszcza poza Indiami. W najmniejszym nawet stopniu nie przeszkodziło mi to jednak polubić książkę do powieści Shantaram nawiązującą, a nawet o niej opowiadającą. Bombaj/Mumbaj. Podszepty miasta to właśnie taka książka – oddająca hołd dziełu Gregory’ego Davida Robertsa i próbująca zrozumieć przyczyny jego niezwykłej popularności, ale też wykorzystująca je do snucia zupełnie innej opowieści. To opowieść o mieście, w którym akcja Shantaram się rozgrywa – którego ulicami chadzał niegdyś zarówno bohater, jak i autor powieści, i które obaj szczerze pokochali. O Mumbaju, niegdyś zwanym Bombajem – mieście wyłonionym z morza, które stało się Mekką hipisów i stolicą indyjskiego kina. Ciekawy koncept, który kupiłam w ciemno, i jak się okazało – nie popełniłam błędu.

Ok, skłamałam. To nie do końca zupełnie inna opowieść, Iwona Szelezińska zabiera bowiem czytelnika w spacer śladami tak Robertsa, jak i Lina. Odwiedza ich ulubione knajpki, zagląda do slumsów, w których mieszkali, spotyka ludzi, których znali. Pokazuje jak (nie)zmieniło się miasto w ciągu trzech dekad i jak wciąż pamięta Lina i jego twórcę. Czy komuś, kto nie czytał Shantaram utrudni to odbiór książki? I tak, i nie. Bez wątpienia większą frajdę z lektury będą miały osoby nie dość, że Shantaram znające, to jeszcze szczerze tę powieść kochające. Nie tylko zrozumieją oni, ale i w pełni docenią zawarte w książce Iwony Szelezińskiej nawiązania do powieści Robertsa. Nie zamyka to jednak drzwi pozostałym czytelnikom – będzie im nieco trudniej, ale nie mniej satysfakcjonująco. Przy okazji spaceru śladami Lina/Robertsa autorka odkrywa bowiem przez czytelnikiem tajemnice miasta, pokazuje jego codzienne funkcjonowanie i tworzących jego wyjątkową atmosferę ludzi – od mieszkańców slumsów począwszy, na gwiazdach kina komercyjnego kończąc. Pisze o codziennej walce najbiedniejszych o przetrwanie, o Parsach niedgyś zajmujących poczesne miejsce w hierarchii społecznej Bombaju a dziś walczących o zachowanie odrębności kulturowej, o dostawcach lunch boxów przejmujących ulice miasta poza godzinami szczytu, o rybakach, którzy stworzyli Bombaj zanim Portugalczycy nadali mu nazwę i największej gwieździe dużego ekranu, ukrywającej prywatność za murem luksusowej rezydencji. Zabiera czytelnika do irańskich kanjpek, rybackich doków, kin pamiętających pierwsze seanse niemych filmów, na plażę, gdzie mieszkańcy Mumbaju lubią spędzać wieczory i tętniące życiem bazary, a także do wypełnionego przemocą więzienia. Tworzy w ten sposób pełny, niezwykle barwny i przyciągający uwagę czytelnika obraz miasta znanego w Polsce głównie – jeśli nie jedynie – jako stolica kiczowatego kina. Autorka pokazuje, że Mumbaj ma także inne oblicza, a każde z nich jest równie intrygujące.
Iwona Szelezińska ma dobre pióro, posiada też wyniesioną ze studiów wiedzę indologiczną, dzięki czemu jej książka jest pozycją wartościową nie tylko pod względem literackim, ale i merytorycznym. To spora, przystępnie podana, porcja wiedzy o Bombaju/Mumbaju – mieście tyleż intrygującym, co mało znanym. Do tej pory na polskim rynku ukazała się tylko jedna jego “biografia”, czyli Maximum City Suketu Mehty – pokazująca jednak nieco inne jego oblicze niż Bombaj/Mumbaj. Podszepty miasta. Cieszy jednak nie tylko pojawienie się kolejnej książki na ten temat, ale także – a może przede wszystkim – fakt, że za przybliżanie Polakom Indii, w przystępny, wolny od naukowego zadęcia, a jednocześnie barwny sposób, wreszcie biorą się eksperci.
Blanka Katarzyna Dżugaj
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Marginesy.
