W Seulu odbyło się trójstronne spotkanie na szczycie liderów Korei Południowej, Japonii oraz Chin. Był to już dziewiąty taki szczyt, na którym wobec zróżnicowanych perspektyw geopolitycznych dominują raczej tematy gospodarcze, społeczno-kulturowe oraz związane z ochroną środowiska. Tym razem jednak na listę tematów niespodziewanie wkradła się Korea Północna. Poniżej opowiemy nieco o przebiegu spotkania i atmosferze, w jakiej się odbyło.
Trójstronne spotkania na szczycie między przywódcami Japonii, Chin i Korei Południowej odbywają się od 2008 roku, lecz kilka razy ich ciągłość została przerwana ze względu na napięcia dyplomatyczne, a ostatnio również z powodu pandemii Covid-19. Poprzedni szczyt odbył się w grudniu 2019 w chińskim mieście Chengdu, a więc tegoroczny zjazd jest pierwszym od czterech i pół roku. Kontekst, w jakim odbył się szczyt w Seulu był daleki od optymalnego ze względu na pogarszające się relacje Chin z głównym sojusznikiem Japonii i Korei Południowej – Stanami Zjednoczonymi. Od poprzedniego spotkania trzech stron rywalizacja obu mocarstw znacząco się zaostrzyła, a sytuacja na świecie uległa diametralnej zmianie. Główną przyczyną napięć jest zacieśnienie relacji Chin z Rosją, która od 2022 roku prowadzi inwazję na Ukrainie. Kluczowym punktem spornym są też chińskie roszczenia wobec Tajwanu, chronionego przez Stany Zjednoczone. Chiny uważają Tajwan za integralną część swojego terytorium, a podczas niedawnych ćwiczeń wojskowych okrążyły wyspę flotą, symulując inwazję na wyspę.

Źródło: (X) @albahitney
Z kolei Korea Południowa i Japonia ściśle współpracują ze Stanami Zjednoczonymi w kwestiach związanych z bezpieczeństwem regionalnym i wojskowością. Oba państwa obawiają się rosnących ambicji terytorialnych i gospodarczych Chin oraz wrogich działań ze strony nieprzewidywalnej Korei Północnej. W związku z tym wraz ze Stanami Zjednoczonymi przeprowadziły szereg wspólnych ćwiczeń wojskowych, wysyłając tym samym jasny przekaz Chinom i reżimowi Kim Dzong Una. Władzom w Tokio i Seulu wspólne poczucie zagrożenia pozwoliło na znaczne ocieplenie w relacjach, które od dawna utrudniały poważne spory na tle historycznym. Natomiast Chiny czują się zagrożone amerykańską obecnością w Azji Wschodniej i reagują na nią prężąc muskuły i pokazując własny potencjał militarny.

Źródło: (X) @dobahi
W obliczu takich napięć, wznowienie spotkań między trzema wschodnioazjatyckimi sąsiadami jest nie lada osiągnięciem – w tym wypadku górę nad animozjami wziął pragmatyzm podyktowany potrzebami ekonomicznymi. Należy pamiętać, że Chiny są najważniejszym partnerem handlowym zarówno dla Korei Południowej, jak i Japonii, przez co oba te państwa starają się znaleźć równowagę między sojuszem ze Stanami Zjednoczonymi i zyskiem z handlu z potężnym sąsiadem. W ramach własnej wojny gospodarczej z Pekinem Waszyngton naciska na swoich sojuszników, aby uniezależnili się od dostaw z Chin. W wyniku bliskiej współpracy Japonii i Korei Południowej ze Stanami Zjednoczonymi znacząco ucierpiał ich eksport na rynek chiński, co skłoniło Seul i Tokio do wznowienia rozmów na temat trójstronnej umowy handlowej. Obecnie istnieje już porozumienie o wolnym handlu między Koreą Południową a Chinami, lecz Japonia nie ma tego rodzaju umowy z żadnym z tych krajów. Zainteresowanie tym układem jest jednak ewidentne i od jakiegoś czasu trwają na ten temat rozmowy. Z perspektywy Pekinu taka regionalna kooperacja jest szansą na zmniejszenie wpływu Stanów Zjednoczonych drogą dyplomatyczną, poprzez uprzywilejowany dostęp do swojego rynku dla firm koreańskich i japońskich.

Źródło: (X) @hkfp
W tym roku spotkanie trójstronne odbyło się w odnowionym składzie, gdyż dla każdego z trzech przywódców był to debiutancki szczyt. Prezydent Korei Południowej, konserwatywny i neoliberalny Yoon Suk-yeol, rządzi krajem od 2022 roku, a premier Japonii, liberalny demokrata Fumio Kishida, wygrał wybory rok wcześniej. Natomiast Li Qiang został premierem Chin w zeszłym roku. Co ciekawe, wysłannikiem Chin na trójstronne spotkania na szczycie z sąsiadami jest premier, a nie dzierżący faktyczną władzę prezydent, w związku z czym w Seulu nie było lidera Komunistycznej Partii Chin Xi Jinpinga. W trakcie spotkania rozmawiano głównie o handlu oraz tematach wspólnych dla wszystkich stron, między innymi o problemach związanych ze starzejącym się społeczeństwem i chorobami zakaźnymi. Dla wszystkich trzech państw ożywienie handlu jest szansą na uporanie się ze spowolnionym wzrostem gospodarczym po pandemii Covid-19. Według Pekinu to właśnie relacje handlowe są gwarantem pokoju i stabilności w regionie. Na poniedziałkowym spotkaniu Li Qiang wezwał swoich odpowiedników do tworzenia “wielobiegunowego” porządku na świecie i skrytykował próby “upolitycznienia” relacji handlowych i tworzenia “bloków” i “obozów”, co jest dość jasną uwagą pod adresem Stanów Zjednoczonych.

Źródło: (X) @ChineseEmbinUS
O ile zazwyczaj na trójstronnych szczytach tych azjatyckich potęg gospodarczych unika się trudnych tematów, w których osiągnięcie porozumienia jest niemal niemożliwe, o tyle tym razem Korea Północna sama wpisała się do porządku dnia. Kilka godzin przed rozpoczęciem szczytu ten niewygodny sąsiad ogłosił swoje plany wystrzelenia w kosmos rakiety z satelitą szpiegowskim, co też zrobił zaraz po zakończeniu spotkania w Seulu. Przedsięwzięcie reżimu Kim Dzong Una spaliło na panewce, tak jak w przypadku poprzedniej takiej próby pół roku wcześniej, ponieważ rakieta wybuchła w trakcie lotu. Mimo wszystko, północnokoreańskie próby wprowadzenia na orbitę satelity szpiegowskiego martwią władze Korei Południowej i Japonii od dłuższego czasu, przede wszystkim dlatego, że pokazują zdolność Pjongjangu do obejścia międzynarodowych sankcji mających na celu ograniczenie jego możliwości produkcji pocisków balistycznych. Oznacza to, iż mimo embarga, Korea Północna wciąż rozwija swoją technologię międzykontynentalnych pocisków balistycznych, w czym pomaga jej inny zmarginalizowany na arenie międzynarodowej reżim – putinowska Rosja.

Źródło: (X) @BangkokPostNews
W trakcie szczytu w Seulu Yoon Suk-yeol i Fumio Kishida ostro skrytykowali północnokoreańską próbę rakietową, natomiast Li ograniczył się do nawołania do powściągliwości obu stron i pracy nad politycznym rozstrzygnięciem sporu. Przywódca Korei Południowej wyraził nadzieję, iż Chiny wpłyną na jej północnego sąsiada i przyczynią się do jego denuklearyzacji. Jednak raczej nie możemy spodziewać się zmiany stosunku Chin do reżimu Kim Dzong-una, którego terytorium stanowi swego rodzaju strefę buforową oddzielającą je od znajdującego się pod wpływem Stanów Zjednoczonych południa.
W obliczu różnic na płaszczyźnie geopolitycznej, uczestnicy szczytu zgodzili się prowadzić dalsze rozmowy o kooperacji w dziedzinach gospodarki, edukacji, turystyki, ochrony środowiska, służby zdrowia, bezpieczeństwa oraz kultury. Zgodnie podkreślili też potrzebę poprawy łańcucha dostaw, co ma zaowocować ożywieniem handlu. We wspólnym komunikacie po zakończeniu szczytu zapewnili, iż utrzymają rozmowy nad przyspieszeniem negocjacji o trójstronnej umowie o wolnym handlu, co jest dość niejasną obietnicą. Trzej przywódcy zobowiązali się też do organizowania trójstronnych spotkań na szczycie co roku. Strona chińska wyraziła nadzieję na odseparowanie polityki od relacji gospodarczych między trzema partnerami. W związku z tym Li Qiang nawoływał do zakończenia polityki protekcjonizmu gospodarczego będącej konsekwencją amerykańskich nacisków na Koreę Południową i Japonię. Po powrocie z Seulu Li wyrażał zadowolenie z wznowienia spotkań z dwoma niezwykle ważnymi partnerami handlowymi, nazywając go “nowym początkiem”. W ogólnym ujęciu jednak trudno jest się doszukać konkretów pośród zapewnień o dalszych rozmowach i współpracy.

Źródło: (X) @nepalipaisa
Wobec tego nasuwa się pytanie: co tak naprawdę zmienia spotkanie w Seulu? Czy możliwe trójstronne porozumienie może stanowić zagrożenie dla interesów Stanów Zjednoczonych w Azji? Przede wszystkim sam fakt, że rozmowy się odbyły pokazuje, iż wszystkim trzem krajom zależy na dyplomacji i łagodzeniu regionalnych napięć. Oprócz tego możliwe osiągnięcie umowy o wolnym handlu może przyczynić się do zwiększenia stabilizacji i szans na pokój na dalekim wschodzie Azji. Tego rodzaju porozumienie z pewnością nie spodoba się włodarzom w Waszyngtonie, którym zależy na izolacji gospodarczej Chin. Seul i Tokio prawdopodobnie mają nadzieję, że wizja korzyści z handlu złagodzi chińskie ambicje terytorialne, natomiast Pekin będzie dążył do oddalenia amerykańskich wpływów od swoich granic. Czy ta wizja ma szansę się ziścić? Zobaczymy czy w 2025 odbędzie się kolejny szczyt trójstronny i jakie będą panowały wówczas nastroje.
Filip Ramesh Mitra
