Czas na podsumowanie tegorocznej Eurowizji. Dlaczego u nas? Święto piosenki (kampowo kiczowate, ale jednak święto) zderzyło się z kryzysem politycznym, związanym z wojną w Gazie.
Oglądasz Eurowizję? Jeszcze niedawno twierdząca odpowiedź na to pytanie mogła wzbudzić najwyżej uśmieszki i niewinne kpiny z kogoś, kto interesuje się imprezą nazywaną Festiwalem Kiczu. W tym roku przytaknięcie mogło jednak postawić odpowiadającego po konkretnej stronie polityki międzynarodowej. Opinię publiczną w Europie podzieliła wojna w Gazie, a konkretnie zbrodnie jakich dopuszcza się Izrael na ludności cywilnej.

Źródło: (X) @KarmelMelamed
Największe emocje wzbudziło oczywiście uczestnictwo reprezentantki Izraela. Na wiele dni przed rozpoczęciem konkursu jego organizator – Europejska Unia Nadawców – otrzymywał petycje, w których domagano się usunięcia Eden Golan z listy uczestników. Młoda wokalistka nie tylko pozostała jednak w grze, ale na dodatek zakwalifikowała się do finału. Jej półfinałowy i finałowy występ został więc wybuczany przez zgromadzoną w Malmö Arena publiczność. Telewizyjni widzowie mogli tego nie usłyszeć, organizatorzy zadziałali bowiem błyskawicznie – buczenie z trybun zagłuszyli nagraniem z owacjami. Nie dało się natomiast zagłuszyć skandowania 10 tys. osób zgromadzonych przed Malmö Arena, protestujących przeciwko uczestnictwu izraelskiej wokalistki w konkursie. Notabene, wokalistki, która powinna teraz służyć w armii – jej powołanie odroczono właśnie ze względu na występ podczas Eurowizji. 20-latka wprawdzie nie miała na sobie munduru, dzielnie walczyła jednak za swój kraj – śpiewała piosenkę Hurricane, nawiązującą do ataku Hamasu na Izrael 7 października 2023 roku. Ciekawy wybór, jak na kogoś, kto twierdził, że w Szwecji jest tylko z jednego powodu, jakim jest muzyka. Swoją drogą, piosenka początkowo nosiła tytuł October Rain – Europejska Unia Nadawców nakazała jednak go zmienić, a także zmodyfikować nieco słowa utworu tak, żeby złagodzić jego przekaz.
Nie przekonało to jednak ani protestujących, ani muzyków konkurujących z Eden Golan. Podczas konferencji prasowej wyraźnie widoczna była niechęć, z jaką odnosili się do izraelskiej koleżanki po fachu reprezentanci Holandii oraz Grecji. Na konferencji padło też pytanie polskiego dziennikarza, czy Eden Golan nie uważa, że swoją obecnością w Malmö naraża pozostałych artystów na niebezpieczeństwo. Organizator natychmiast zastrzegł, że wokalistka nie musi odpowiadać, co z kolei wywołało pytanie Joosta Kleina: dlaczego nie? Eden Golan zapewniła, że w Szwecji jest bezpiecznie – cóż, chroniona przez izraelskie służby specjalne i eskortowane na występy i próby przez kolumnę samochodów, motocykli i helikopterów, faktycznie mogła się tak czuć.

Źródło: (X) @HenPapirman
Wróćmy jednak do występów Eden Golan. W czwartkowy wieczór belgijska telewizja VRT przerwała drugi półfinał Eurowizji, aby zaprotestować przeciwko izraelskim atakom w Gazie. Na ekranie widzowie zobaczyli planszę z napisem: Potępiamy łamanie praw człowieka przez państwo izraelskie. Ponadto Izrael niszczy wolność prasy. Dlatego robimy chwilową przerwę w naszej audycji. A teraz: zawieszenie broni. W sobotę napis na planszy głosił natomiast: potępiamy łamanie praw człowieka. Niezadowolenie z udziału Izraela w rywalizacji, tak długo jak trwają jego ataki na ludność cywilną w Gazie, wyraziło także dwóch belgijskich ministrów.

A co z artystami? Oprócz ignorowania reprezentantki Izraela przez wokalistów z Holandii i Grecji, pojawiły się inne dowody wsparcia dla Palestyny. Eric Saade, szwedzki piosenkarz i prezenter telewizyjny, występujący podczas otwarcia tegorocznej imprezy, śpiewał z czarno-białą kefiją (popularnie nazywaną arafatką) zawiązaną na nadgarstku. W ten sposób obszedł nakaz organizatora mówiący, że w Malmö Arena mogą się znaleźć wyłącznie flagi państw biorących udział w konkursie. Irlandka Bambi Thug podczas prób miała na twarzy napis w postaci średniowiecznego irlandzkiego słowa oznaczającego „zawieszenie broni” – organizatorzy zakazali jej podobnej “ozdoby” podczas występów właściwych. Wielu artystów z całego świata wzywało ponadto do bojkotu tegorocznej Eurowizji, wokaliści występujący w Malmö mówili o naciskach fanów, by wycofali się z rywalizacji. Brytyjski tabloid The Sun donosił natomiast, że ubiegłoroczna zwyciężczyni Eurowizji, Loreen, zapowiedziała złamanie regulaminu, jeśli 11 maja zwycięży przedstawicielka Izraela. Ponoć miała zamiar nie przekazać laureatce trofeum. Ponoć zapowiedziała, że przy takim wyniku wyjdzie na scenę, statuetkę zostawi jednak na kolumnie i odejdzie zanim jej następczyni zostanie powitana przez gospodarzy imprezy. Biorąc pod uwagę charakter “newsów” w The Sun, trudno jednak stwierdzić, ile w tym doniesieniu prawdy.

Przeciwnicy obecności Eden Golan w Malmö zarzucają organizatorom Eurowizji pinkwashing, czyli wybielanie wizerunku Izraela, oraz stosowanie podwójnych standardów. jest w tym sporo racji, biorąc pod uwagę, że w 2022 roku Europejska Unia Nadawców wykluczyłą z konkursu Rosję. Powód był oczywisty: inwazja na Ukrainę. Rugając Erica Saade za złamanie regulaminu organizatorzy Eurowizji podkreślali, że festiwal jest wolny od polityki. To oczywista bzdura – nigdy nie był, choć w tym roku faktycznie polityczne kontrowersje całkowicie przykryły kwestie muzyczne.
Blanka Katarzyna Dżugaj
