Więzienie zbudowane z tradycji: 6 interesujących książek o kobietach w Indiach

Matki, żony i…tyle. Hinduska tradycja nie przewiduje dla kobiet innych ról społecznych niż te dwie. Coraz więcej hindusek chce jednak wyrwać się z zaklętego kręgu patriarchalnej tradycji, nader często płacąc za to wysoką cenę. Przedstawiamy sześć wartościowych książek, które szczerze, ale też bez szantażu emocjonalnego wobec czytelnika, przedstawiają tę walkę.

Ewa ze swych zgliszcz Anandy Devi

Mauritius, lata współczesne. Troumaron to osiedle biedoty w stołecznym Port Louis, którego mieszkańcy nie definiują samych siebie poprzez przynależność etniczną czy religijną – spoiwem ich społeczności jest wyłącznie bieda. Nastoletnia Ewa również grzęźnie w poczuciu beznadziei, buntuje się jednak przeciwko patriarchalnym normom wyznaczającym jej podrzędne miejsce w społeczeństwie. Sprzedaje swoje ciało, by uzyskać drobne korzyści, ot, choćby zaliczenie kolejnego sprawdzianu, gardzi miłością i nie zamierza nigdy oddać swego serca mężczyźnie.

Ewa ze swych zgliszcz to powieść o wykluczeniu, ale nie tylko poprzez biedę, autorka daje bowiem do zrozumienia, że równie solidne i trudne do sforsowania granice stawia płeć. W kulturze związanej z hinduizmem kobiety na margines spycha ich biologia – to paradoks, możliwość dawania życia z jednej strony zrównuje je bowiem z Wielką Boginią, z drugiej natomiast wyklucza z wielu obrzędów religijnych. Wartością kobiety jest jej ciało, nigdy jednak nie należące do niej samej – seksualność hinduskiej kobiety zawsze podlega ścisłej kontroli mężczyzn z jej rodziny: ojca, brata, męża, a nawet syna w przypadku wdowy. Nastoletni chłopcy z Troumaron roszczą sobie w stosunku do Ewy to samo prawo kontroli – jej dojrzewające ciało budzi w nich pragnienie położenia ręki na tym, co się im jako mężczyznom słusznie przecież należy. O kobietach Ewa myśli jak o łódeczkach z papieru – bezbronnych, pozbawionych możliwości ucieczki przed męską dominacją, jednocześnie jednak, mimo sztormów wciąż unoszących się na wodzie. Ewa ze swych zgliszcz nie jest powieścią łatwą i przyjemną – jej lektura boli, pozostawia sińce na duszy, drapie i uwiera, dając jednocześnie niezwykłą satysfakcję z obcowania z naprawdę wielką literaturą.

Gorzki cukier Avni Doshi

Powieść, która w 2020 roku znalazła się na tzw. Krótkiej liście The Bookre Prize, to historia Tary – kobiety, która wyrzekła się pozycji społecznej, by podążyć za swym religijnym guru. Żyła niefrasobliwie, była artystką, ale i żebraczką, przedłożyła własne pragnienia nad oczekiwania zamożnych rodziców i patriarchalnego społeczeństwa. Gdy w podeszłym wieku zaczyna tracić pamięć na skutek choroby Alzheimera, jej córka Antara – przez lata zaniedbywana – zostaje zmuszona do zajęcia się matką i zmierzenia się z bolesną przeszłością.

Gorzki cukier to przede wszystkim opowieść o trudnych relacjach matki i córki, mocno zakorzeniona jednak w hinduskiej tradycji. Tara buntuje się bowiem przeciwko surowym zasadom krępującym indyjskie kobiety i wbrew społeczeństwu postanawia żyć po swojemu, realizując własne pragnienia, nawet za okrutną cenę zniszczonych więzi rodzinnych, w tym z własną córką. Porzuca zaaranżowane przez rodzinę małżeństwo, zostawia córkę, co w oczach indyjskiego społeczeństwa jest postępkiem jeszcze gorszym niż odejście od męża, żyje w wolnym związku, a pod koniec życia nie zamierza przepraszać za swoje życiowe wybory. Nie ma nic złego w myśleniu o sobie – mówi córce, a Antara zastanawia się, czy można odróżnić dążenie jej matki do samostanowienia od egoizmu. To jednak nie jedyne trudne pytanie postawione w powieści. Oby twe ramiona nigdy nie były puste – mówią uczestnicy wesela do panny młodej, co jest życzeniem wielu dzieci. Bo hinduska kobieta to przede wszystkim żona i matka, która dla rodziny ma poświęcić samą siebie. Nawiązując do gloryfikowanej roli kobiety jako matki Avni Doshi pyta: co z realną, żywą kobietą, która odgrywa tę rolę? Antara również zaczyna zadawać sobie to pytanie, gdy sama, nieco przymusowo, chcąc ratować swoje małżeństwo, zostaje matką i zdaje sobie sprawę, że na zawsze straciła wolność i niezależność. Gorzki cukier to powieść przewrotna, obrazoburcza, bezpośrednia, a przy tym rozbrajająco zabawna.

Przedział dla pań Anity Nair

45-letnia Akhila pochodzi z bramińskiej rodziny, przez co – jeszcze bardziej niż każda inna hinduska kobieta – związana jest konwenansami i wymogami tradycji. Przez całe życie pełni narzucone jej przez partiarchalne społeczeństwo role: córki, siostry, ciotki, żywicielki rodziny – niemal zawsze kosztem własnych marzeń i ambicji. Podróżując pociągiem poznaje kobiety, które również borykają się z traumami wynikającymi z życia w patriarchalnym społeczeństwie.

Przedział dla pań to przewrotna powieść inicjacyjna – przewrotna, dotycząca bowiem dorosłej bohaterki. W tego rodzaju opowieściach podróż, zazwyczaj pełna przygód i wyzwań, stanowi rodzaj rytuału przejścia, przejścia z dzieciństwa w dorosłość. Dla Akhili pierwsza długa podróż pociągiem również staje się rytuałem inicjacyjnym, którego efektem jest odnalezienie własnej tożsamości i decyzja o wzięciu swego losu we własne ręce. Powieść Anity Nair to opowieść o przemocy seksualnej, niemożności pokochania własnego, urodzonego pod przymusem dziecka, tyranii małżeńskiej, problemach z realizacją pragnienia o samotnym życiu. To także opowieść o zderzeniu pokoleń: najstarsza pasażerka nocnego pociągu jest po sześćdziesiątce, najmłodsza nie przekroczyła 30. roku życia. Ta pierwsza zawsze żyła w czterech ścianach domu – najpierw rodzinnego, potem mężowskiego – nigdy nie pracowała zawodowo, całe życie podprządkowała spełnianiu społecznych oczekiwań. Ta druga uparcie dąży do realizacji swoich zawodowych ambicji i stawia czoła społeczeństwu, które wciąż niechętnie patrzy na kobiety samostanowiące o swoim losie. Przedział dla pań to powieść przescyona niezwykłą czułością, wyrozumiałością i subtelnością, mimo bardzo oczywistego i nie ukrywanego przez autorkę przekazu.

U stóp bogini Chitry Banerjee Divakaruni

Rzecz dla osób, które wolą literaturę lżejszą, ale wciąż wartościową. Indie, lata 50. XX wieku. Pochodząca z ubogiej rodziny nastoletnia Sabitri ma jasno wytyczoną przyszłość: ma wyjść za mąż i urodzić dzieci, najlepiej synów. Patriarchalna społeczność bengalskiej wsi nie dba o jej marzenia o studiach i posadzie nauczycielki po ich ukończeniu. Z czasem dziewczyna układa sobie życie, lecz poczucie niespełnienia towarzyszy jej nieustannie. Wiele lat później w podobnej sytuacji znajduje się córka Sabitri, Bela. Ona również poświęca wszystko dla miłości, poniewczasie dopiero przekonując się jak ważne jest dla kobiety wykształcenie, niezależność finansowa i możliwość realizowania się także poza domem i rodziną. Zarówno Sabitri, jak i Bela, nieświadomie odciskają piętno na córce tej ostatniej, Tarze.

Powieść Chitry Banerjee Divakaruni jest więc swego rodzaju kroniką procesu emancypacji indyjskich kobiet, zarówno tych mieszkających w ojczyźnie, jak i emigrantek w USA czy Europie. Autorka zastosowała, zresztą, dość przewrotny manewr. Sabitri, która jako pierwsza zapragnęła wyrwać się z okowów tradycji, otrzymała bowiem imię po kobiecie od wieków uważanej przez Bengalczyków za pativratā – ideał indyjskiej żony. Mityczna Sabitri nie bała się bowiem towarzyszyć zmarłemu mężowi aż do królestwa śmierci, znalazła w sobie nawet odwagę, by wymóc przywrócenie Satjawanta do życia przez boga śmierci Jamę. Sabitri z powieści Chitry Banerjee Divakaruni nad rolę idealnej żony przekłada natomiast niezależność i samorealizację. Powieść U stóp bogini porusza istotne problemy, robi to jednak w dość lekki, łatwy i przyjemny sposób. Jak dla mnie zbyt łatwy i lekki, by prawdziwie poruszyć czytelnika. Jeśli jednak szuka się po prostu dobrej rozrywki i odrobiny wiedzy o wciąż obcej Polakom kulturze bengalskiej, U stóp bogini będzie dobrym wyborem.

Pikantne historie dla pendżabskich wdów Balli Kaur Jaswal

Nikki to młoda Pendżabka od dziecka mieszkająca w Londynie. Nie jest przywiązana do swoich kulturowych korzeni, preferując niezależny styl życia zachodniej młodzieży. Gdy w oczy zagląda jej widmo zwolnienia z pracy, dziewczyna postanawia przyjąć posadę nauczycielki kreatywnego pisania przy sikhijskiej świątyni. Już podczas pierwszej lekcji okazuje się jednak, że jej uczennice, w większości starsze wdowy, chcą nie tyle nauczyć się kreatywnego pisania, co pisania w ogóle. Bardzo szybko też kobiety zaczynają traktować te spotkania nie tylko jako okazję do poszerzania wiedzy, ale przede wszystkim do opowiadania sobie nawzajem erotycznych historyjek.

Pozornie Pikantne historie dla pendżabskich wdów to powieść z gatunku lekkich, łatwych i niezwykle przyjemnych. Pozornie, w rzeczywistości bowiem łamie jedno z największych tabu we współczesnej kulturze indyjskiej, jakim jest seksualność owdowiałych kobiet. Owszem, nikt już w Indiach nie pali wdów na stosach pogrzebowych ich mężów, nader często są one jednak skazywane na śmierć za życia. Jedynym celem ich egzystencji powinna być bowiem asceza i modlitwa, głównie w intencji zmarłego męża, powtórne małżeństwo uznawane jest natomiast za niewybaczalne naruszenie obowiązujących od wieków obyczajów. Społeczne oczekiwania to jednak jedno, rzeczywistość może bowiem całkowicie od nich odbiegać i nawet najbardziej tradycyjna społeczność może posiadać więcej niż jeden, stereotypowy wymiar. Balli Kaur Jaswal pokazuje swoje bohaterki jako kobiety, które nie pochowały swej seksualności wraz z prochami mężów. Ukryły ją natomiast na tyle głęboko, by w oczach indyjskiej społeczności Londynu uchodzić za przyzwoite kobiety i bogobojne wdowy. Tylko we własnym towarzystwie pokazują prawdziwe twarze kobiet o wciąż żywych ciałach i sercach. 

Pikantne historie dla pendżabskich wdów to coś więcej niż kolejna powieść erotyczna, jakich wiele na polskim rynku literackim, czy też następna historia demaskująca trudne życie indyjskich kobiet. Powieści Balli Kaur Jaswal daleko do fabularnej banalności i stylistycznej miałkości większości tego typu książek. Australijska pisarka zachowała doskonałą równowagę między tragizmem opisywanych historii a lekkością i dowcipem w pozostałych watkach powieści. W ten sposób Pikantne historie dla pendżabskich wdów czyta się z prawdziwą przyjemnością, nie pozbawioną jednak głębszej refleksji. 

Porządne dziewczyny Sonii Faleiro

Jedyna książka non-fiction w tym zestawieniu. Autorka jest dziennikarką, mocno zainteresowaną kwestiami sprawiedliwości społecznej, w tym prawami kobiet. Porządne dziewczyny postanowiła napisać po tym, jak zobaczyła w prasie zdjęcie przedstawiające ciała dwóch dziewcząt wiszące na drzewie. Z doniesień prasowych i internetowych dowiedziała się, że nastolatki Lalli i Padma zostały zgwałcone i zamordowane przez mężczyzn z wyższej klasy, co wpisywało się w klasyczny schemat przemocy seksualnej wobec kobiet i przedstawicieli niższych warstw społecznych. Śledztwo okazało się jednak pełne nieścisłości, a prawda, do której z czasem się dokopano pokazało, że przemoc wobec kobiet w Indiach to znacznie szerszy problem.

To, co przede wszystkim zwraca uwagę czytelnika, to uczynienie go świadomym, aktywnym odbiorcą opowiadanej przez autorkę historii. Od pierwszych stronach czuje się niczym reporter próbujący rozwikłać zagadkę śmierci młodych dziewcząt gdzieś na prowincji stanu Uttar Pradeś – jednego z najgorszych miejsc w Indiach, by urodzić się kobietą. Wraz z Sonią Faleiro czytelnik kluczy w gąszczu półprawd, kłamstw, przemilczeń, by w finale zrozumieć, że opresja wobec kobiet w Indiach to coś więcej niż przemoc fizyczna, odbywa się bowiem niemal na każdym poziomie codziennego życia, a punktem wyjścia jest uznanie kobiety za niezbywalną własność mężczyzn z jej rodziny: ojca, brata, męża, a nawet syna.

Blanka Katarzyna Dżugaj

Dodaj komentarz