Ataki na organizacje separatystyczne Beludżów po obu stronach granicy doprowadziły do krótkiego kryzysu w relacjach między Iranem a Pakistanem. Oprócz geopolitycznego kontekstu ważne jest, by pamiętać, że Beludżystan posiada skomplikowaną historię oraz istotne tradycje niepodległościowe.
Beludżystan to historyczny i kulturowy region leżący dziś w granicach 3 krajów: Iranu (prowincja Sistan i Beludżystan), Afganistanu (obszary prowincji Helmand, Kandahar i Nimruz) i Pakistanu (prowincja Beludżystan). Rozciąga się na wielkim obszarze pogranicza Azji Zachodniej i Południowej i zamieszkuje go ok. 20 mln osób – głównie etnicznych Beludżów.

Jak to zazwyczaj w Azji bywa obszar nie jest monoetniczny ani monojęzykowy. We wszystkich jednak częściach dominują Beludżowie – ludność mówiąca językiem beludżi należącym do języków irańskich. Oprócz ok. 15-milionowej populacji Beludżów obszary te zamieszkuje wielu Pasztunów, Hazarów, Gurdźarów i Sindhi. Beludżystan – trzeba pamiętać – nie należy do przyjaznych człowiekowi regionów. To tereny górzyste i pustynne, ale o kluczowym dla transregionalnego transportu w Azji położeniu. Jest również stosunkowo bogaty w surowce materialne – z dużymi pokładami gazu ziemnego na czele. A to wystarczy, by ten – mało pociągający do życia – obszar był przedmiotem żywego zainteresowania ważnych graczy azjatyckich i globalnych.

Fot. Mustafa Meraji
Zanim powiemy o współczesnych problemach beludżystańskich tożsamości przybliżmy nieco kulturę i tradycje Beludżów. Pochodzenie, jak i sama etymologia etnonimu nie są pewne. Najprawdopodobniej jest to bardzo stary etnonim przybliżający nam miejsce skąd przodkowie dzisiejszych Beludżów się wywodzą. Miejscem tym ma być bowiem Balasagan nad morzem Kaspijskim, dziś w Turcji. Stamtąd bowiem ludność ta miała wyemigrować w czasie tzw. Drugiego Imperium Perskiego, tzn. w czasie panowania Sasanidów (VI-VIII w.). Beludżowie, podobnie jak Pasztunowie, funkcjonują w ramach bardzo rozbudowanej struktury plemiennej, która bazuje na – według różnych szacunków – od 130 do 200 grup plemiennych o wyraźnej odrębności i tożsamości. Plemienność ta zresztą, wyprzedzając nieco tok naszego opisu, była i jest najważniejszą przeszkodą w efektywnym działaniu na rzecz samostanowienia Beludżów. Odrębność kulturowa Beludżów na tle innych mieszkańców państw, których tereny zamieszkują jest zauważalna. Pomijając kwestie stroju ogromne znaczenie ma legendarna geografia i historia, która ożywia i wiąże emocjonalnie mieszkańców regionu z ich ziemią poprzez ustnie przekazywane podania na temat konkretnych miejsc i quasi-historycznych postaci. W pakistańskim Beludżystanie hucznie obchodzone jest święto Dźaśn-e Kalat, które jest okazją do kultywowanie muzycznych i tanecznych tradycji regionu. Ważnym elementem dziedzictwa kulturowego jest język oraz teksty w nim tworzone. Beludżowie – podobnie jak Pasztuni – są szczególnie dumni ze swojej wielowiekowej tradycji poetyckiej oraz przysłów.

Fot. Mustafa Meraji
Dzieje regionu są bez wątpienia odbiciem niepokornej natury jego mieszkańców i zamiłowania do wolności. Wydaje się prawdopodobne, że w różnych momentach dziejowych Beludżowie zamieszkiwali różne obszary – okresowo migrując i osiedlając się, nawet na wiele dekad, na terenach położonych na wschód od Beludżystanu; najpewniej szukając lepszego życia w czasie tzw. Małej Epoki Lodowcowej między XVI a XIX w. Lata 70. XIX w. przyniosły realną kontrolę Brytyjczyków nad znaczną częścią beludżańskiej krainy. Jednocześnie ziemie te stały się kolejnym polem Wielkiej Gry mocarstw i oddziaływania Brytyjczyków, Persów, a nawet Rosjan. Część elit Beludżów na początku dwudziestego wieku zaangażowała się bądź to w indyjski ruch niepodległościowy, bądź w dążenia do niepodległości Beludżystanu. Warto jednak wspomnieć, że w ramach ruchu niepodległościowego w Indiach Brytyjskich Beludżowie byli początkowo dość jednoznacznie zwolennikami Indii niepodzielonych i obawiali się geopolitycznego osłabienia regionu w przypadku powstania dwóch krajów. W latach 30. ubiegłego wieku zaczęły powstawać beludżańskie organizacje niepodległościowe, które z mniejszymi lub większymi sukcesami (udawało się nawet powoływać niezależnych, efemerycznych zarządców regionu) walczyły z brytyjskim zwierzchnictwem. Wtedy też intensywne działania Ligi Muzułmańskiej generowały coraz liczniejsze rzesze zwolenników powstania Pakistanu oraz przynależności Beludżystanu właśnie do tego państwa. Sprawa nie była jednak prosta, a społeczeństwo podzielone. W czasie rozpadu Indii Brytyjskich przedstawiciele Beludżystanu odwoływali się do istniejącego przed traktatem z Brytyjczykami z 1875 roku niepodległego Chanatu Kalatu. Uznał on zwierzchnictwo Brytyjczyków, ale nie nowych bytów państwowych, które dopiero mają się wyłonić. A zatem Beludżystan powinien stać się niepodległym krajem. Rzeczywiście, na to wskazywałaby logika traktatów międzynarodowych. Stało się jednak inaczej.

Fot. Mustafa Meraji
Do wprowadzenia w życie traktatu między państwem Kalat a Pakistanem nie doszło, doszło natomiast do starć i dyplomatycznych nieporozumień. Ostatecznie Kalat dołączył do Pakistanu w 1948 roku. To jednak nie koniec historii, ponieważ wizja niepodległości zasiana w sercach Beludżów oraz stosunek władz centralnych Pakistanu sprawiły, że separatyzm beludżański ma się dobrze. Po wszystkich w zasadzie stronach granicy, bo przecież znaczna część historycznych regionów leży poza Pakistanem. W związku z tym, dochodziło do szeregu konfliktów między władzami w Islamabadzie a plemiennymi i regionalnymi wodzami. Tak było pod koniec lat 50., w latach 1963-69, a potem również w latach 70. w czasach panowania w Pakistanie prezydenta Bhutto. Region jest więc naznaczony konfliktami, a ostatni – trwający do dziś – zaczął się realnie w 2005 roku. Walka z Pakistanem prowadzona jest przede wszystkim przez Armię Wyzwolenia Beludżystanu oraz Armię Narodową Beludżystanu. Równocześnie w XX w. narastał konflikt między Teheranem a Beludżami zamieszkującymi prowincję Sistan i Beludżystan. Szyiccy radykałowie nie zostali uznani za legalnych reprezentantów tej części obywateli Iranu, którzy wyznają sunnicką wersję islamu i zamieszkują południowo-wschodnią część kraju. Z Iranem walczył zatem szereg organizacji, w tym Dźundallah oraz będąca po części jej spadkobierczynią Dźajsz-al Adl, która była celem irańskiego ataku z połowy stycznia bieżącego roku.

Fot. Mustafa Meraji
Beludżystan irański oraz pakistański (afgański również, ale posiada on swoją specyfikę i problemy) są zatem jednocześnie obszarami kluczowymi gospodarczo i politycznie – z powodu lokalizacji, dostępu do szlaków komunikacyjnych lądowych i morskich oraz zasobów – jak i przestrzenią silnych tendencji niepodległościowych, które podsyca przemoc doświadczana przez Beludżów od obu systemów państwowych. Okazuje się bowiem, że armie Iranu i Pakistanu dopuszczają się jawnego łamania praw człowieka na tym terenie. Liczby osób, które „zniknęły” w niewyjaśnionych okolicznościach sięgają już tysięcy. Organizowane są specjalne obozy reformujące, w których dochodzi do torturowania kobiet oraz nieletnich. A przede wszystkim w walkach między separatystami oraz siłami państwowymi giną cywile.

Fot. Mustafa Meraji
Czy Beludżystan ma szanse na niepodległość? Oczywiście, że nie. Na autonomię? Również na to nie ma co liczyć. Jedyne co może ulec zmianie, to poziom represji ze strony władz pakistańskich pod wpływem wspólnoty międzynarodowej. Na poprawę sytuacji po stronie Iranu i Afganistanu nie ma, z oczywistych powodów, nadziei. Warto przede wszystkim wiedzieć o Beludżystanie, pamiętać o tej części świata i mieć świadomość zawiłości panujących w regionie. Bo wiedza i zrozumienie to pierwsze – ale niezbędne – kroki do zmiany.
Krzysztof Gutowski
