Mroczne przyjemności: recenzja książki “Diabły w biały dzień” Tanizakiego Jun’ichirō (PATRONAT)

W lekkiej formie prozy detektywistycznej kryje się prawda o najmroczniejszych sferach ludzkiej psychiki. Diabły w biały dzień to dwie opowieści o pożądaniu, erotycznych obsesjach oraz kryzysie tożsamości.

Tanizaki Jun’ichirō wielkim pisarzem był – wiedzą o tym wszystkie japońskie dzieci, a i polscy czytelnicy stale się w tym utwierdzają, twórczość słynnego Japończyka jest bowiem coraz mocniej obecna na naszym rodzimym rynku wydawniczym. Ostatnio za sprawą książki Diabły w biały dzień wydaną przez wydawnictwo Dialog, a będącą zbiorem dwóch opowiadań Tanizakiego: tytułowych Diabłów… oraz Opowieści o Tomodzie i Matsunadze. Co istotne – i nieco paradoksalne – opowiadania te poza ojczyzną ich autora są relatywnie mało znane – zostały przełożone na zaledwie kilka języków, rzadko też wspomina się o nich w biografiach Tanizakiego. Skąd ta opieszałość tłumaczy? Raczej z przeoczenia niż jakości opowiadań, pod żadnym względem nie odstają one bowiem od innych dzieł pisarza. I tu dochodzimy do momentu, w którym należy wyjaśnić dlaczego właściwie Tanizaki Jun’ichirō wielkim pisarzem był.

Najbardziej oczywiste będzie stwierdzenie, że słynny Japończyk, który na rok przed śmiercią znajdował się na ostatecznej liście kandydatów do literackiej Nagrody Nobla, miał doskonałe pióro. Pisał oszczędnie, momentami wręcz ascetycznie – w jego prozie nie było zbędnych szaleństw stylistycznych, dominowała natomiast pełna szlachetności elegancja. Szaleństwo kryło się w treści – Tanizaki Jun’ichirō był absolutnie zafascynowany kobiecością i seksualnością, chętnie portretował mężczyzn owładniętych destrukcyjną obsesją erotyczną oraz japońskie femme fatale – kobiety wyzwolone, żyjące na przekór obowiązującym normom społecznym i obyczajowym. Jednocześnie jednak Tanizaki Jun’ichirō był uważnym obserwatorem życia rodzinnego w kontekście szybkich zmian w społeczeństwie japońskim XX wieku oraz kryzysu tożsamości związanego z modernizacją kraju na wzór zachodni. Jako młody student przyszły pisarz był zafascynowany wszystkim, co europejskie – od wartości obyczajowych do stylów literackich. Oba te nurty widać doskonale w opowiadaniach składających się na tom wydany przez wydawnictwo Dialog.

Diabły w biały dzień to historia pisarza Takahashiego i jego przyjaciela Sonomury. Takahashi prowadzi ustabilizowane życie: jest żonaty, pracuje zarobkowo, Sonomura natomiast jako dziedzic fortuny cenił rozrzutny styl bycia i chętnie oddawał się rozrywkom. W pewnym momencie jednak, czy to z powodu rodzinnego obciążenia zaburzeniami psychicznymi, czy też znudzenia codziennością charakterystycznego dla bogatych paniczów, zaczyna fascynować się mroczną stroną życia. Przekonuje Takahashiego, że ma zostać popełnione morderstwo a oni mogą być tego świadkami. Z czasem zakochuje się w kobiecie odpowiedzialnej za to morderstwo, przy czym miłość ta bardziej niż romantyczne uczucie przypomina chorobliwą obsesję. Sonomura zatraca się w swojej fascynacji kobietą, a jednocześnie brnie coraz mocniej w destrukcyjną obsesję na punkcie śmierci, zwłaszcza tej gwałtownej. Tanizaki Jun’ichirō po mistrzowsku opisuje proces popadania swego bohatera w coraz większą psychozę, balansowanie na granicy realności i szaleństwa, poddawanie się paranoi. Do tego stopnia, że niepokój jego przyjaciela Takahashiego udziela się czytelnikowi, podobnie jak zainteresowanie tajemniczą kobietą i chęć odkrycia jej tożsamości. Owa femme fatale wymyka się jednak niczym nocna zjawa, przypomina koszmar senny bądź jednego z nadludzko pięknych kobiecych demonów, które funkcjonują w japońskim folklorze. Kusi, wzbudza pożądanie, a w efekcie prowadzi do samozniszczenia.

Morderczyni z Diabłów w biały dzień w niczym nie przypomina kobiet odmalowanych w opowiadaniu Opowieść o Tomodzie i Matsunadze. To historia pary bohaterów podobnych do tych z Diabłów w biały dzień: jeden jest uznanym pisarzem prowadzącym spokojny tryb życia, drugi to hulaka spędzający czas w kawiarniach i domach publicznych. Mimo różnic w charakterach i stylach życia mężczyźni od lat się przyjaźnią, a ich relacji nie niszczą nawet regularne długie wyjazdy jednego z nich. Wszystko zmienia się, gdy pisarz otrzymuje list od nieznanej mu pani Shigeko. Kobieta szuka męża, który wyjechał kilka lat temu i nie daje znaku życia. Kolejne listy sprawiają, że pisarz zaczyna wierzyć w sugestię pani Shigeko jakoby jego przyjaciel Tomoda Ginzō był w rzeczywistości zaginionym mężem kobiety o nazwisku Matsunaga Gisuke. Wykorzystując klasyczny motyw doppelgängera Tanizaki Jun’ichirō eksploruje kwestię kryzysu tożsamości ówczesnych Japończyków, rozdartych między fascynacją Zachodem a przywiązaniem do rodzimej kultury. Tomoda i Matsunaga zdają się być alter ego autora, który sam przez lata wywyższał wszystko, co zachodnie, po czym na nowo odkrył dziedzictwo kultury japońskiej. W Opowieści o Tomodzie i Matsunadze pojawiają się również kobiety fatalne, jakże inne jednak od tajemniczej, wyniosłej morderczyni, w której zakochał się Sonomura. Karty tego opowiadania należą do prostytutek: kobiet wykorzystujących walory swojego ciała do zarabiania pieniędzy, swobodnych obyczajowo i nie uznających granic stawianych przez społeczeństwo, a jednocześnie radosnych, hedonistycznie nastawionych do życia, czerpiących z niego to, co dla nich najlepsze. Jaskarawym kontrastem dla nich jest pani Shigeko – skrajnie tradycyjna kobieta japońska.

W obu opowiadaniach Tanizaki Jun’ichirō twórczo reinterpretuje klasyczną powieść detektywistyczną, niezwykle modną wśród japońskich pisarzy pierwszej połowy XX wieku, nie kryjąc przy tym fascynacji mistrzem gatunku, czyli Arthurem Conanem Doylem. Zręcznie wplata w nie jednak również elementy prozy psychologicznej i obyczajowej, tworząc koktajl literacki idący do głowy niczym trunki serwowane w ulubionym domu schadzek Tomody. Tanizaki Jun’ichirō po mistrzowsku bada najmroczniejsze zakamarki ludzkiej psychiki, poruszając się na granicy tego, co nazywamy normalnością oraz psychozy, obsesji i seksualnych dewiacji. Mocna, warta odkrycia proza.

Blanka Katarzyna Dżugaj

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Dialog.

Dodaj komentarz