Zmiany klimatyczne potęgują epidemię dengi w Bangladeszu

Bangladesz zmaga się z najpoważniejszą epidemią dengi od kiedy zaczęto rejestrować dane dotyczące zgonów i zachorowań. W tym roku na chorobę tę zmarło już ponad tysiąc osób, czyli cztery razy więcej niż w roku ubiegłym i więcej niż przez ostatnie 23 lata. Przyczyn upatruje się w zmianach klimatycznych, które stwarzają doskonałe warunki do rozmnażania komarów.

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) denga jest infekcyjną chorobą wywołaną przez wirus o tej samej nazwie i występuje głównie na terenach miejskich w klimacie tropikalnym i subtropikalnym. Stanowi więc zagrożenie dla około połowy populacji świata. Do zakażenia dochodzi poprzez ukąszenie komara egipskiego, głównego nosiciela wirusa dengi. Szacuje się, iż rocznie dochodzi do infekcji 100 do 400 milionów osób, z których duża część jest bezobjawowa lub łagodnie przechodzi chorobę. Część przypadków jest jednak poważna, a niektóre z nich kończą się poważnymi powikłaniami, a nawet śmiercią. Objawy obejmują między innymi wysoką gorączkę, ciężkie bóle głowy, ból oczu oraz mięśni i stawów, mdłości, wymioty, powiększone węzły chłonne oraz wysypkę na ciele. Istnieje też ciężka wersja choroby z bardzo dotkliwymi objawami, która rozwija się częściej u osób ponownie zarażonych.

Komar egipski

Nie istnieje konkretna metoda na wyleczenie dengi – lekarze starają się leczyć objawy środkami przeciwbólowymi, głównie w miejscu zamieszkania pacjenta. Ciężkie przypadki, głównie u osób ponownie zarażonych, często wymagają hospitalizacji. Obecnie istnieje szczepionka na dengę zwana Dengvaxia, którą aplikuje się osobom, które już raz przeszły chorobę i żyją w strefie, gdzie denga jest endemiczna. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca zabezpieczać się przed ukąszeniami komarów w ramach prewencji. Częstym sposobem jest też opróżnianie zbiorników stojącej wody, w której komary się rozmnażają lub stosowanie w nich środków owadobójczych.

Pora deszczowa w Dhace

Niestety, wiele tropikalnych krajów zmaga się prawdziwą epidemią dengi, a jednym z nich jest Bangladesz, który w tym roku zarejestrował już ponad 1000 zgonów na tę chorobę. Wśród zmarłych jest 112 dzieci poniżej piętnastego roku życia, również niemowląt. Jest to najgorszy wynik od kiedy prowadzone są statystyki. Ilość zgonów jest większa niż zsumowane dane od 2000 roku, kiedy to Bangladesz zanotował pierwszą epidemię dengi. W tym roku zmarło na dengę już ponad cztery razy więcej osób niż w poprzednim (281 osób). Według oficjalnych danych rządowych od stycznia wirusem zaraziło się już ponad 200 tysięcy osób, co stanowi spore wyzwanie dla służby zdrowia tego niezwykle gęsto zaludnionego kraju (1165 osób na kilometr kwadratowy – w Polsce to 131 osób).

Szpital w Dhace

Jak ostrzega Światowa Organizacja Zdrowia, kryzys klimatyczny przyczynia się do szybszego rozprzestrzeniania się chorób takich jak denga. W Bangladeszu zmiany klimatyczne powodują na przykład przedłużenie pory deszczowej i dużo bardziej intensywne opady, co sprzyja powstawaniu zbiorników wody stojącej, w której rozmnażają się komary. Do zakażeń najczęściej dochodzi głównie w trakcie monsunu, czyli od czerwca do września, ale z powodu coraz wyższych temperatur od niedawna szpitale w Bangladeszu przyjmują też pacjentów w czasie pory zimowej. Do pewnego czasu denga była też ograniczona do terytorium stolicy kraju, Dhaki, lecz teraz dotyka wiele innych miast we wszystkich 64 dystryktach kraju. Władze Bangladeszu starają się prowadzić kampanie uświadamiające obywateli oraz eliminować larwy owadów, ale mimo wszystko szpitale z trudem nadążają za napływem nowych pacjentów. Placówkom brakuje też materiałów do ich leczenia, takich jak niezwykle potrzebne płyny dożylne służące do wzmocnienia odwodnionych pacjentów. Jak twierdzą lekarze, w tym roku mają do czynienia z groźniejszym szczepem wirusa, który powoduje szybsze pogarszanie się zdrowia zakażonych osób. W ostatnich dniach zarejestrowano spadek liczby pacjentów z Dhaki, jednak ekspertów martwi wzrost liczby zachorowań w rejonach wiejskich, skąd wiele osób jest kierowanych do przepełnionych szpitali w stolicy.

Szpital w Dhace

Oprócz epidemii, w Bangladeszu olbrzymie spustoszenie sieją coroczne powodzie, których niszczycielska siła jest również pokłosiem wywołanych przez człowieka zmian klimatycznych. Jeśli powiększymy obraz o straszliwe zniszczenia po zeszłorocznych powodziach w Pakistanie, potwierdzają się obawy o los Azji Południowej, która według wielu ekspertów klimatycznych może zostać najbardziej dotkniętym przez kryzys klimatyczny rejonem świata.

Filip Ramesh Mitra

Dodaj komentarz