Konfrontacja to pierwszy aktorski projekt Malika Nejera, widać w nim jednak doskonale jego wyjątkowy styl znany ze słynnej animacji Masameer County. Debiut fabularny Nejera może oszołomić: fabuła wydaje się niedorzeczna, postacie przerysowane a Arabia Saudyjska przypomina Gotham City. W tym szaleństwie jest jednak metoda, której my mówimy stanowcze “tak”.
Arabia Saudyjska, miasto Bataika. Fayadh (Abdulaziz Alshehri) odpowiada za flotę w dużej firmie przewozów osobowych Sheikhs Chauffeur. Uczciwość nie jest jego mocną stroną – dorabiając na boku wymienia części firmowych aut na lewe u znajomego właściciela warsztatu samochodowego. Pewnego dnia zostaje mianowany dyrektorem zarządzającym Sheikhs Chauffeur, nie wiedząc, że ma być słupem, dzięki któremu syn właściciela będzie mógł przeprowadzić lewe transakcje. Pierwszy dzień w roli szefa kończy się jednak dla Fayadha dość nieoczekiwanie – wraz z szoferem Darwiszem (Adel Redwan) musi oddać miejscowym bandytom narkotykowego ojca chrzestnego. Problem w tym, że ów ojciec chrzestny nagle oddaje ducha Bogu.

Saudyjskie kino to kino bardzo młode, mające za sobą zaledwie dziesięcioletnią historię. Jest to jednak kino prężnie się rozwijające, i mimo tak młodego wieku niezwykle odważne – nie obawiające się podejmowania trudnych społecznie tematów oraz eksperymentowania z gatunkami, formami i stylistyką. Saudyjscy filmowcy nader chętnie łączą więc kwestię tak poważną jak przemoc wobec kobiet z kampową konwencją komedii slapstickowej, a co więcej – nie tylko nie wyśmiewają w ten sposób problemu, lecz wręcz go wzmacniają. Konfrontacja (tytuł oryginalny Ras Bras) nie należy do wyjątków: śmiało mierzy się z ciemną stroną rzeczywistości Arabii Saudyjskiej wyszydzając ją bez oporu i bez skrupułów. Trudno się temu, zresztą, dziwić, biorąc pod uwagę, że reżyser i scenarzysta filmu to jeden z twórców słynnego animowanego serialu Masameer County, w którym od dekady obnaża bolączki saudyjskiego społeczeństwa. Konfrontacja to pierwszy aktorski projekt Malika Nejera, widać w nim jednak doskonale jego wyjątkowy styl znany ze słynnej animacji. Widzowie, którzy ten styl nie będą zaskoczeni, dla pozostałych Konfrontacja może być jednak trudna do przyjęcia, co doskonale widać w recenzjach – zwłaszcza zachodni krytycy podzielili się na wprawdzie nieco oszołomionych, ale jednak zwolenników wyobraźni Malika Nejera i jego zaciekłych przeciwników.

A oszołomić Konfrontacja niewątpliwie może. Jej twórca wziął na tapet jeden konkretny problem Arabii Saudyjskiej, jakim jest wszechobecna przemoc, w dodatku ukryta pod płaszczykiem momentami wręcz dewocyjnej religijności. Dom narkotykowego bossa, w którym nad drzwiami widnieje sentencja z Koranu? Mężczyźni modlący się przed dokonaniem zabójstwa? Malik Nejer pokazuje to wszystko bez hamulców, w dodatku w mocno wykrzywionym zwierciadle. Fabuła jest totalnie niedorzeczna, z początku może się wydawać nazbyt skomplikowana, Nejer w kilka minut zarzuca bowiem widza wieloma, zupełnie (z pozoru) nie powiązanymi ze sobą historiami i postaciami, co nawet największych fanów jego twórczości przyprawia zapewne o zawrót głowy. Warto jednak dać filmowi czas – może zatrzymać oglądanie (w końcu to Netflix, a nie kino), może cofnąć o kilka klatek – z czasem bowiem wszystkie te szalone wątki łączą się w przejrzystą całość. Konfrontacja to połączenie czarnej komedii, groteski i absurdu, a największą bronią scenarzysty jest surrealistyczny humor i nie do końca subtelna satyra. Postacie celowo zarysowane są grubą kreską i momentami bardziej przypominają bohaterów filmów animowanych niż ludzi z krwi i kości. Sami aktorzy przyznają w wywiadach, że początkowo nie rozumieli granych przez siebie bohaterów, dopiero długie rozmowy z reżyserem pomogły im wczuć się w role. A wczuli się fantastycznie, choć mam świadomość, że przesadna ekspresja – nawet jeśli zamierzona – nie każdemu widzowi przypadnie do gustu.

Uwagę zwraca także strona wizualna – fikcyjne miasto Bataika bardziej niż świetliste miasta saudyjskie przypomina Gotham, mroczną metropolię, w której rządzi anarchia, przemoc i chaos. Twórcy filmu doskonale oddali tę ciężką, duszącą atmosferę, momentami rozświetlaną neonami przybytków spod ciemnej gwiazdy. Chwilami film przypomina komiks, pojawiają się elementy komiksowej animacji przypominające widzom, z jakiego gatunku filmowego wywodzi się Malik Nejer. Filmowiec wpuścił też mały easter egg “dla kumatych”, czyli scenę, w której w przestępczej melinie w telewizorze leci właśnie jeden z odcinków Masameer County.

Malik Nejer odniósł komercyjny sukces i jak zapewnia teraz – bez ambicji zostania reżyserem światowej sławy – zamierza oddać się na jakiś czas kinu ambitnemu. Jego marzeniem są filmy dramatyczne, przy których mógłby eksperymentować na głębszym poziomie. W sercu Arabii Saudyjskiej jest tak wiele rzeczy, które muszę odkryć – mówi wywiadach, a ja trzymam kciuki za te filmowe poszukiwania i eksperymenty.
Blanka Katarzyna Dżugaj
